Tak czy nie?
Moje życie wpada w dół,
serce w rozterce łamie się w pół.
Upadłam, bo podciąłeś mi nogi,
zaznałam niemiły chłód podłogi.
Dlaczego to zrobiłeś?
Z serca się mnie pozbyłeś...
Ja Cię kochałam, pragnęłam i trwałam,
na zawsze twoją być chciałam!
Niestety ty to zniszczyłeś,
o naszą miłość nie walczyłeś.
Bo Bóg mnie kocha i zawsze kochać będzie,
tylko on jest zawsze i wszędzie.
Tylko on wysłuchać mnie umie,
wszystkie moje lęki rozumie.
Nigdy nie krzyczy, nie wytyka błędów.
Wybaczyć? Może odejść?
Co robimy gdy, ktoś nam podcina nogi,
gdy niespodziewanie komuś wyrastają rogi?
Wybaczysz? Może odejdziesz?
Komentarze (4)
Poza tym nic nie wypatrzyłam, a wiersz super. Bóg to czasem jedyna osoba, która może "pomóc", a przynajmniej wysłucha. Końcówka najlepsza, bo poniekąd stawia przed nami wybór, nad którym czytelnik musi się chwilę zastanowić. Piąteczka :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania