TAK! KONTAKT!

Żyłem w Klerykowie, małym mieście w środkowej Polsce, gdzie mieszkało wiele różnych narodowości. Byli tu Amerykanie, Rosjanie, Ukraińcy, Chińczycy, Brazylijczycy, Niemcy, Białorusini i inni. Nie miałem problemu z nawiązaniem kontaktu z nimi, ponieważ znałem wiele języków i interesowałem się różnymi kulturami. Uczestniczyłem w wielu spotkaniach towarzyskich i wydarzeniach kulturalnych, gdzie wymieniałem się poglądami, doświadczeniami i pomysłami z ludźmi z całego świata. Byłem otwarty i tolerancyjny, a ludzie mnie lubili i szanowali.

 

Jednak zawsze marzyłem o czymś więcej. Chciałem nawiązać kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi, które według naukowców istniały w nieskończoności kosmosu. Fascynowała mnie myśl o tym, jak wyglądają, co myślą, co czują, jak żyją i jak się rozwijają istoty inteligentne z innych planet i galaktyk. Czy są podobne do nas, czy zupełnie odmienne? Czy mają wspólne z nami cele i wartości, czy zupełnie inne? Czy chcą się z nami porozumieć, czy wolą nas ignorować? Czy są przyjaźni i pokojowi, czy wrogami i zagrożeniem?

 

Niestety, mimo wielu prób i wysiłków ludzkości, nie udało się nawiązać żadnego kontaktu z cywilizacjami pozaziemskimi. Nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi na nasze sygnały radiowe, nie znaleźliśmy żadnych śladów obecności obcych na innych planetach, nie zaobserwowaliśmy żadnych statków kosmicznych ani sond w naszym układzie słonecznym. Wydawało się, że jesteśmy sami w kosmosie, albo że obce cywilizacje nie są zainteresowane nami i nie chcą się z nami komunikować.

 

Nie poddawałem się jednak nadziei. Wierzyłem, że gdzieś tam, w odległych zakątkach wszechświata, istnieją istoty, które chcą się z nami zaprzyjaźnić i podzielić swoją wiedzą i kulturą. Wierzyłem, że kiedyś uda nam się nawiązać z nimi kontakt i usiąść przy stole, aby porozmawiać o wszystkim, co nas łączy i dzieli. Wierzyłem, że kiedyś będziemy mogli się od nich uczyć i oni od nas, i że razem stworzymy lepszy świat dla wszystkich.

 

Nie wiedziałem jednak, że kontakt już się odbył. Nie wiedziałem, że obce cywilizacje obserwowały nas od dawna i bawiły się nami jak marionetkami. Nie wiedziałem, że miały poczucie humoru i lubiły żartować. Nie wiedziałem, że miały taką technologię, że potrafiły zmieniać czasoprzestrzeń dookoła nas i skłaniać nas do robienia sobie żartów.

 

Dowiedziałem się tego dopiero, kiedy pewnego dnia obudziłem się w swoim łóżku i zobaczyłem na ścianie napis:

 

"Gratulacje! Jesteś pierwszym człowiekiem, który nawiązał kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Było nam bardzo miło się z tobą bawić. Życzymy ci wszystkiego najlepszego. PS. Nie martw się o twoich sąsiadów. To byli tylko nasi agenci. Pozdrawiamy, Obcy."

 

Nie mogłem uwierzyć w to, co widziałem. Myślałem, że to jakiś żart, albo koszmar. Przecierałem oczy, szarpałem się z pościelą, szukałem ukrytej kamery. Nic nie pomagało. Napis na ścianie nie znikał. Był tam, jakby wyryty laserem, w wielkich, złowieszczych literach.

 

Zerwałem się z łóżka i pobiegłem do okna. Spodziewałem się zobaczyć zwykły widok mojego miasta, z jego ulicami, budynkami, parkami i ludźmi. Zamiast tego zobaczyłem coś, co przyprawiło mnie o dreszcze. Nie było żadnego miasta. Nie było żadnych ludzi. Nie było niczego. Tylko pustka i cisza.

 

Nie wiedziałem, co się stało. Czy to był koniec świata? Czy to była jakaś iluzja? Czy to była prawda? Czy naprawdę nawiązałem kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi, które okazały się być nie tylko niezainteresowane nami, ale też okrutne i bezwzględne? Czy naprawdę moi sąsiedzi byli tylko agentami obcych, którzy udawali ludzi, aby się ze mną zaprzyjaźnić i manipulować mną? Czy naprawdę byłem tylko marionetką w ich rękach, którą teraz porzucili na pastwę losu?

 

Nie miałem odpowiedzi na te pytania. Nie miałem nikogo, kto by mi pomógł. Nie miałem niczego, co by mi dało nadzieję. Byłem sam, w środku niczego, bez celu i sensu.

 

Wtedy usłyszałem głos. Nie był to głos ludzki, ani żaden inny, jaki znałem. Był to głos obcy, dziwny, niepokojący. Dochodził z głośnika, który wisiał na ścianie, obok napisu.

 

"Nie bój się. To nie jest koniec. To jest początek. Jesteś pierwszym człowiekiem, który nawiązał kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Jesteś wyjątkowy. Jesteś wybrany. Jesteś naszym gościem. Zapraszamy cię do naszego świata. Tam dowiesz się wszystkiego, co chcesz wiedzieć. Tam zobaczysz wszystko, co chcesz zobaczyć. Tam zrozumiesz wszystko, co chcesz zrozumieć. Tam będziesz szczęśliwy. Tam będziesz wolny. Tam będziesz sobą. Czy zgadzasz się na nasze zaproszenie?"

 

Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie wiedziałem, czy mogę ufać temu głosowi. Nie wiedziałem, co mnie czeka w ich świecie. Nie wiedziałem, czy to jest szansa, czy pułapka. Nie wiedziałem, czy to jest dar, czy kara.

 

Ale nie miałem wyboru. Nie miałem nic do stracenia. Nie miałem nic do zyskania. Nie miałem nic do życia.

 

Więc odpowiedziałem:

 

"Tak."

 

Zgodziłem się na zaproszenie obcych, nie wiedząc, co mnie czeka. Nie miałem czasu się zastanowić, ani się przygotować. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Zniknęła pustka i cisza, które mnie otaczały. Zniknął pokój, w którym się znajdowałem. Zniknął napis na ścianie i głos z głośnika. Zniknąłem ja.

 

Zostałem przeniesiony do innego świata. Do świata obcych. Do świata, który był tak inny od mojego, że nie mogłem go pojąć. Nie widziałem niczego, co by mi było znane. Nie słyszałem niczego, co by mi było zrozumiałe. Nie czułem niczego, co by mi było przyjemne. Byłem zagubiony, przestraszony i oszołomiony.

 

Nie wiedziałem, gdzie jestem, ani co się ze mną dzieje. Nie wiedziałem, czy żyję, czy umieram, czy śnię. Nie wiedziałem, czy to jest rzeczywistość, czy iluzja, czy halucynacja. Nie wiedziałem, czy to jest nagroda, czy kara, czy eksperyment.

 

Byłem sam, w środku obcego świata, bez pomocy i nadziei.

 

Wtedy usłyszałem głos. Nie był to głos ludzki, ani żaden inny, jaki znałem. Był to głos obcy, dziwny, niepokojący. Dochodził z mojej głowy, jakby był w niej zaimplantowany.

 

"Nie bój się. To nie jest koniec. To jest początek. Jesteś pierwszym człowiekiem, który nawiązał kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Jesteś wyjątkowy. Jesteś wybrany. Jesteś naszym gościem. Zapraszamy cię do naszego świata. Tam dowiesz się wszystkiego, co chcesz wiedzieć. Tam zobaczysz wszystko, co chcesz zobaczyć. Tam zrozumiesz wszystko, co chcesz zrozumieć. Tam będziesz szczęśliwy. Tam będziesz wolny. Tam będziesz sobą. Czy jesteś gotowy na naszą podróż?"

 

Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie wiedziałem, czy mogę ufać temu głosowi. Nie wiedziałem, co mnie czeka w ich podróży. Nie wiedziałem, czy to jest szansa, czy pułapka. Nie wiedziałem, czy to jest dar, czy kara.

 

Ale nie miałem wyboru. Nie miałem nic do stracenia. Nie miałem nic do zyskania. Nie miałem nic do życia.

 

Więc odpowiedziałem:

 

"Tak."

 

Zgodziłem się na podróż z obcymi, nie wiedząc, co mnie czeka. Nie miałem czasu się zastanowić, ani się przygotować. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Zniknąłem z obcego świata, w którym się znalazłem. Zniknął głos, który mówił do mnie w mojej głowie. Zniknąłem ja.

 

Zostałem przeniesiony do innego świata. Do świata obcych. Do świata, który był tak inny od mojego, że nie mogłem go pojąć. Nie widziałem niczego, co by mi było znane. Nie słyszałem niczego, co by mi było zrozumiałe. Nie czułem niczego, co by mi było przyjemne. Byłem zagubiony, przestraszony i oszołomiony.

 

Nie wiedziałem, gdzie jestem, ani co się ze mną dzieje. Nie wiedziałem, czy żyję, czy umieram, czy śnię. Nie wiedziałem, czy to jest rzeczywistość, czy iluzja, czy halucynacja. Nie wiedziałem, czy to jest nagroda, czy kara, czy eksperyment.

 

Byłem sam, w środku obcego świata, bez pomocy i nadziei.

 

Wtedy zobaczyłem ich. Nie byli to ludzie, ani żadne inne istoty, jakie znałem. Byli to obcy, dziwni, niepokojący. Nie mogłem ich opisać, ani porównać do niczego. Nie wiem, czy mieli ciało, czy umysł, czy duszę. Nie wiem, czy mieli oczy, czy uszy, czy usta. Nie wiem, czy mieli ręce, czy nogi, czy skrzydła. Nie wiem, czy mieli kolor, czy kształt, czy zapach. Nie wiem, czy byli jednym, czy wieloma, czy wszystkim.

 

Byli po prostu obcy. I byli wszędzie.

 

Nie wiem, jak się do mnie zwrócili. Nie wiem, czy użyli słów, czy myśli, czy uczuć. Nie wiem, czy mówili do mnie, czy do siebie, czy do wszystkiego. Nie wiem, czy byli przyjaźni, czy wrogi, czy obojętni.

 

Wiem tylko, co mi powiedzieli. A powiedzieli mi to:

 

"Witamy cię w naszym świecie. Jesteś pierwszym człowiekiem, który nawiązał kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Jesteś wyjątkowy. Jesteś wybrany. Jesteś naszym gościem. Zaprosiliśmy cię do naszej podróży. Tam dowiesz się wszystkiego, co chcesz wiedzieć. Tam zobaczysz wszystko, co chcesz zobaczyć. Tam zrozumiesz wszystko, co chcesz zrozumieć. Tam będziesz szczęśliwy. Tam będziesz wolny. Tam będziesz sobą. Czy jesteś gotowy na naszą podróż?"

 

Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie wiedziałem, czy mogę ufać tym obcym. Nie wiedziałem, co mnie czeka w ich podróży. Nie wiedziałem, czy to jest szansa, czy pułapka. Nie wiedziałem, czy to jest dar, czy kara.

 

Ale nie miałem wyboru. Nie miałem nic do stracenia. Nie miałem nic do zyskania. Nie miałem nic do życia.

 

Więc odpowiedziałem:

 

"Tak."

 

Zgodziłem się na podróż z obcymi, nie wiedząc, co mnie czeka. Nie miałem czasu się zastanowić, ani się przygotować. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Zniknąłem z obcego świata, w którym się znalazłem. Zniknął głos, który mówił do mnie w mojej głowie. Zniknąłem ja.

 

Zostałem przeniesiony do innego świata. Do świata obcych. Do świata, który był tak inny od mojego, że nie mogłem go pojąć. Nie widziałem niczego, co by mi było znane. Nie słyszałem niczego, co by mi było zrozumiałe. Nie czułem niczego, co by mi było przyjemne. Byłem zagubiony, przestraszony i oszołomiony.

 

Nie wiedziałem, gdzie jestem, ani co się ze mną dzieje. Nie wiedziałem, czy żyję, czy umieram, czy śnię. Nie wiedziałem, czy to jest rzeczywistość, czy iluzja, czy halucynacja. Nie wiedziałem, czy to jest nagroda, czy kara, czy eksperyment.

 

Byłem sam, w środku obcego świata, bez pomocy i nadziei.

 

Wtedy zobaczyłem ich. Nie byli to ludzie, ani żadne inne istoty, jakie znałem. Byli to obcy, dziwni, niepokojący. Nie mogłem ich opisać, ani porównać do niczego. Nie wiem, czy mieli ciało, czy umysł, czy duszę. Nie wiem, czy mieli oczy, czy uszy, czy usta. Nie wiem, czy mieli ręce, czy nogi, czy skrzydła. Nie wiem, czy mieli kolor, czy kształt, czy zapach. Nie wiem, czy byli jednym, czy wieloma, czy wszystkim.

 

Byli po prostu obcy. I byli wszędzie.

 

Nie wiem, jak się do mnie zwrócili. Nie wiem, czy użyli słów, czy myśli, czy uczuć. Nie wiem, czy mówili do mnie, czy do siebie, czy do wszystkiego. Nie wiem, czy byli przyjaźni, czy wrogi, czy obojętni.

 

Wiem tylko, co mi powiedzieli. A powiedzieli mi to:

 

"Witamy cię w naszym świecie. Jesteś pierwszym człowiekiem, który nawiązał kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Jesteś wyjątkowy. Jesteś wybrany. Jesteś naszym gościem. Zaprosiliśmy cię do naszej podróży. Tam dowiesz się wszystkiego, co chcesz wiedzieć. Tam zobaczysz wszystko, co chcesz zobaczyć. Tam zrozumiesz wszystko, co chcesz zrozumieć. Tam będziesz szczęśliwy. Tam będziesz wolny. Tam będziesz sobą. Czy jesteś gotowy na naszą podróż?"

 

Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie wiedziałem, czy mogę ufać tym obcym. Nie wiedziałem, co mnie czeka w ich podróży. Nie wiedziałem, czy to jest szansa, czy pułapka. Nie wiedziałem, czy to jest dar, czy kara.

 

Ale nie miałem wyboru. Nie miałem nic do stracenia. Nie miałem nic do zyskania. Nie miałem nic do życia.

 

Więc odpowiedziałem:

 

"Tak."

 

Zgodziłem się na podróż z obcymi, nie wiedząc, co mnie czeka. Nie miałem czasu się zastanowić, ani się przygotować. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Zniknąłem z obcego świata, w którym się znalazłem. Zniknął głos, który mówił do mnie w mojej głowie. Zniknąłem ja.

 

Zostałem przeniesiony do innego świata. Do świata obcych. Do świata, który był tak inny od mojego, że nie mogłem go pojąć. Nie widziałem niczego, co by mi było znane. Nie słyszałem niczego, co by mi było zrozumiałe. Nie czułem niczego, co by mi było przyjemne. Byłem zagubiony, przestraszony i oszołomiony.

 

Nie wiedziałem, gdzie jestem, ani co się ze mną dzieje. Nie wiedziałem, czy żyję, czy umieram, czy śnię. Nie wiedziałem, czy to jest rzeczywistość, czy iluzja, czy halucynacja. Nie wiedziałem, czy to jest nagroda, czy kara, czy eksperyment.

 

Byłem sam, w środku obcego świata, bez pomocy i nadziei.

 

Wtedy zobaczyłem ich. Nie byli to ludzie, ani żadne inne istoty, jakie znałem. Byli to obcy, dziwni, niepokojący. Nie mogłem ich opisać, ani porównać do niczego. Nie wiem, czy mieli ciało, czy umysł, czy duszę. Nie wiem, czy mieli oczy, czy uszy, czy usta. Nie wiem, czy mieli ręce, czy nogi, czy skrzydła. Nie wiem, czy mieli kolor, czy kształt, czy zapach. Nie wiem, czy byli jednym, czy wieloma, czy wszystkim.

 

Byli po prostu obcy. I byli wszędzie.

 

Nie wiem, jak się do mnie zwrócili. Nie wiem, czy użyli słów, czy myśli, czy uczuć. Nie wiem, czy mówili do mnie, czy do siebie, czy do wszystkiego. Nie wiem, czy byli przyjaźni, czy wrogi, czy obojętni.

 

Wiem tylko, co mi powiedzieli. A powiedzieli mi to:

 

"Witamy cię w naszym świecie. Jesteś pierwszym człowiekiem, który nawiązał kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Jesteś wyjątkowy. Jesteś wybrany. Jesteś naszym gościem. Zaprosiliśmy cię do naszej podróży. Tam dowiesz się wszystkiego, co chcesz wiedzieć. Tam zobaczysz wszystko, co chcesz zobaczyć. Tam zrozumiesz wszystko, co chcesz zrozumieć. Tam będziesz szczęśliwy. Tam będziesz wolny. Tam będziesz sobą. Czy jesteś gotowy na naszą podróż?"

 

Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie wiedziałem, czy mogę ufać tym obcym. Nie wiedziałem, co mnie czeka w ich podróży. Nie wiedziałem, czy to jest szansa, czy pułapka. Nie wiedziałem, czy to jest dar, czy kara.

 

Ale nie miałem wyboru. Nie miałem nic do stracenia. Nie miałem nic do zyskania. Nie miałem nic do życia.

 

Więc odpowiedziałem:

 

"Tak."

 

Zgodziłem się na podróż z obcymi, nie wiedząc, co mnie czeka. Nie miałem czasu się zastanowić, ani się przygotować. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Zniknąłem z obcego świata, w którym się znalazłem. Zniknął głos, który mówił do mnie w mojej głowie. Zniknąłem ja.

 

Zostałem przeniesiony do innego świata. Do świata obcych. Do świata, który był tak inny od mojego, że nie mogłem go pojąć. Nie widziałem niczego, co by mi było znane. Nie słyszałem niczego, co by mi było zrozumiałe. Nie czułem niczego, co by mi było przyjemne. Byłem zagubiony, przestraszony i oszołomiony.

 

Nie wiedziałem, gdzie jestem, ani co się ze mną dzieje. Nie wiedziałem, czy żyję, czy umieram, czy śnię. Nie wiedziałem, czy to jest rzeczywistość, czy iluzja, czy halucynacja. Nie wiedziałem, czy to jest nagroda, czy kara, czy eksperyment.

 

Byłem sam, w środku obcego świata, bez pomocy i nadziei.

 

Wtedy zobaczyłem ich. Nie byli to ludzie, ani żadne inne istoty, jakie znałem. Byli to obcy, dziwni, niepokojący. Nie mogłem ich opisać, ani porównać do niczego. Nie wiem, czy mieli ciało, czy umysł, czy duszę. Nie wiem, czy mieli oczy, czy uszy, czy usta. Nie wiem, czy mieli ręce, czy nogi, czy skrzydła. Nie wiem, czy mieli kolor, czy kształt, czy zapach. Nie wiem, czy byli jednym, czy wieloma, czy wszystkim.

 

Byli po prostu obcy. I byli wszędzie.

 

Nie wiem, jak się do mnie zwrócili. Nie wiem, czy użyli słów, czy myśli, czy uczuć. Nie wiem, czy mówili do mnie, czy do siebie, czy do wszystkiego. Nie wiem, czy byli przyjaźni, czy wrogi, czy obojętni.

 

Wiem tylko, co mi powiedzieli. A powiedzieli mi to:

 

"Witamy cię w naszym świecie. Jesteś pierwszym człowiekiem, który nawiązał kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Jesteś wyjątkowy. Jesteś wybrany. Jesteś naszym gościem. Zaprosiliśmy cię do naszej podróży. Tam dowiesz się wszystkiego, co chcesz wiedzieć. Tam zobaczysz wszystko, co chcesz zobaczyć. Tam zrozumiesz wszystko, co chcesz zrozumieć. Tam będziesz szczęśliwy. Tam będziesz wolny. Tam będziesz sobą. Czy jesteś gotowy na naszą podróż?"

 

Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie wiedziałem, czy mogę ufać tym obcym. Nie wiedziałem, co mnie czeka w ich podróży. Nie wiedziałem, czy to jest szansa, czy pułapka. Nie wiedziałem, czy to jest dar, czy kara.

 

Ale nie miałem wyboru. Nie miałem nic do stracenia. Nie miałem nic do zyskania. Nie miałem nic do życia.

 

Więc odpowiedziałem:

 

"Tak."

 

Zgodziłem się na podróż z obcymi, nie wiedząc, co mnie czeka. Nie miałem czasu się zastanowić, ani się przygotować. W jednej chwili wszystko się zmieniło. Zniknąłem z obcego świata, w którym się znalazłem. Zniknął głos, który mówił do mnie w mojej głowie. Zniknąłem ja.

 

Zostałem przeniesiony do innego świata. Do świata obcych. Do świata, który był tak inny od mojego, że nie mogłem go pojąć. Nie widziałem niczego, co by mi było znane. Nie słyszałem niczego, co by mi było zrozumiałe. Nie czułem niczego, co by mi było przyjemne. Byłem zagubiony, przestraszony i oszołomiony.

 

Nie wiedziałem, gdzie jestem, ani co się ze mną dzieje. Nie wiedziałem, czy żyję, czy umieram, czy śnię. Nie wiedziałem, czy to jest rzeczywistość, czy iluzja, czy halucynacja. Nie wiedziałem, czy to jest nagroda, czy kara, czy eksperyment.

 

Byłem sam, w środku obcego świata, bez pomocy i nadziei.

 

Wtedy zobaczyłem ich. Nie byli to ludzie, ani żadne inne istoty, jakie znałem. Byli to obcy, dziwni, niepokojący. Nie mogłem ich opisać, ani porównać do niczego. Nie wiem, czy mieli ciało, czy umysł, czy duszę. Nie wiem, czy mieli oczy, czy uszy, czy usta. Nie wiem, czy mieli ręce, czy nogi, czy skrzydła. Nie wiem, czy mieli kolor, czy kształt, czy zapach. Nie wiem, czy byli jednym, czy wieloma, czy wszystkim.

 

Byli po prostu obcy. I byli wszędzie.

 

Nie wiem, jak się do mnie zwrócili. Nie wiem, czy użyli słów, czy myśli, czy uczuć. Nie wiem, czy mówili do mnie, czy do siebie, czy do wszystkiego. Nie wiem, czy byli przyjaźni, czy wrogi, czy obojętni.

 

Wiem tylko, co mi powiedzieli. A powiedzieli mi to:

 

"Witamy cię w naszym świecie. Jesteś pierwszym człowiekiem, który nawiązał kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Jesteś wyjątkowy. Jesteś wybrany. Jesteś naszym gościem. Zaprosiliśmy cię do naszej podróży. Tam dowiesz się wszystkiego, co chcesz wiedzieć. Tam zobaczysz wszystko, co chcesz zobaczyć. Tam zrozumiesz wszystko, co chcesz zrozumieć. Tam będziesz szczęśliwy. Tam będziesz wolny. Tam będziesz sobą. Czy jesteś gotowy na naszą podróż?"

 

Nie wiedziałem, co mam zrobić. Nie wiedziałem, czy mogę ufać tym obcym. Nie wiedziałem, co mnie czeka w ich podróży. Nie wiedziałem, czy to jest szansa, czy pułapka. Nie wiedziałem, czy to jest dar, czy kara.

 

Ale nie miałem wyboru. Nie miałem nic do stracenia. Nie miałem nic do zyskania. Nie miałem nic do życia.

 

Więc odpowiedziałem:

 

"Tak!"

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania