Tak sobie siedzę i myślę...

Mój czternastoletni synuś zapłakiwał się któregoś dnia ze śmiechu, ponieważ kolega pokazał mu zmiksowaną Lady Gaga z tekstami Pana Stonogi. Hmmm. Ciężkie to dla mnie było, ale wzbudziło pewną ciekawość. I choć daleki jestem od wszelakich dysput politycznych, które raczej przysparzają wrogów niż przyjaciół, popatrzyłem sobie na jego historię.

Wnioski:

1. To co budzi powszechne zbulwersowanie społeczeństwa, te chamskie wypowiedzi, to urąganie najwyższym władzom w kraju, te "niedopuszczalne" zwroty i obelgi... to to samo, co słyszymy w soboty w pubach, na spotkaniach rodzinnych i innych libacjach alkoholowych. Różnica- człowiek ten mówi to na trzeźwo, przed kamerą i nie cofa swoich słów, tłumacząc pomrocznością jasną.

2. Łapie gość pedofili, pomaga ludziom chorym, w długach, obnaża afery i zboczenia w kościele- którego nie jestem wrogiem.

3. Mówi wprost, to co po cichu my mówimy w swoich domach.

 

Czy go potępiać? Czy chwalić?

Czy nie chcielibyśmy wykrzyczeć na ulicy tego co myślimy- w innej skali, prywatnej, czy dotyczącej tylko tego co nas boli?

 

Skąd u mnie świadomość, że jaki nie byłby rząd, to ode mnie zależy jak utrzymam rodzinę, co zrobię, czy dam się pracodawcy wykorzystywać za psie pieniądze ,czy wezmę sprawy w swoje ręce- jak mówił nasz były Prezydent?

 

Pamiętam komunę, ludzie pomagali sobie nawzajem, nie było takiej znieczulicy, narażali się, podskakiwali, gdy było źle...

 

A teraz, plucie jadem pod stołem jest ukrywane, my niewolnicy kart kredytowych boimy się nadal powiedzieć swoim szefom- spierdalaj, sam sobie pracuj za najniższą. Cierpimy na zamordyzm ,brak pewności siebie, całkowity brak asertywności.

A młodzi... nic nie umiejący absolwenci szkół wyższych wklepują tabelki za 1500. Poszliby do łopaty za 3000, ale nie wiedzą jak się nią macha, albo do czego służy młotek. Najbardziej odporna na rzeczywistość studencka zgraja mówi" nie po to się uczyłem".

 

A życie kurwa przesiedział przed pecetem i pierwszą dziewczynę pozna w wieku 35 lat.

 

Pan Stonoga jest tylko przykładem, obnaża nasze społeczeństwo jako dewiacyjnych tchórzy, pokazuje, iż potatusiowi nowobogaccy nigdy nie pochylą się nad leżącym człowiekiem, bo zapewne to pijak...

 

Szkoda.

 

Może nie tak drastycznie, ale powinniśmy sprzeciwiać się krzywdzie, pomagać sobie nawzajem, otworzyć się na innych.

Ja uwolniłem się od chujowych pracodawców, nie mam kokosów, ale robię swoje nie kłaniając się innym.

Czego każdemu życzę.

 

Brakuje tylko czasu na pisanie... :)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Adam T 28.02.2017
    Najgorsze jest to, że świat idealny nie istnieje, a jeszcze gorsze - ludzie, którzy w czasach komuny byli normalni, spolegliwi, empatyczni (słowo, którego szczerze nie trawię, bo jest zbyt medialne) w obecnych czasach świetnie się dostosowali i są tak samo bezdusznymi sukinsynami, jak ich "dziestoletnie" odpowiedniki we wszelkiego rodzaju zarządach. Kilka lat temu też rzuciłem w twarz jednemu takiemu jego etat i zacząłem działać we własnym interesie, niestety, pożarł mnie inne Molochy z nazwami zawierającymi "US" plus konurencja, która włazidupstwem się nie brzydzi, a ja tak i to chyba moja największa wada. Teraz znów jestem na etacie i pracuję z ludźmi, którzy komunę znają od podszewki, a mimo to, kutasami są do kwadratu. Nowobogaccy nie są, zapier....ają aż miło na prezesów, wiceprezesów i ich monumentalne rodziny, a mimo to, każdy leżący to da nich pijak. I złodziej, bo przecież każdy pijak to złodziej :)) Wielka piątka :)) Za akapit o studentach szczególnie :)) Sama prawda :))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania