Takie tam...

Co powinna zrobić kobieta, gdy jej mąż, kochanek czy partner nagle odchodzi? Ale odchodzi nie do młodszej, ładniejszej, brzydszej czy starszej, ale odchodzi tak naprawdę. Pewnego dnia znika na zawsze z fotela obok, zostawia zimne miejsce w łóżku i telefon, który już nie powie jego głosem jakiegoś banału irytującego albo ciepłego, lepkiego i tylko jego dla niej. No właśnie co dalej? Co robić po łzach i pocieszeniach, a może po uldze, że już w końcu jest wolna?

Oczywiście wziąć sobie następnego, chociaż upływające lata każdemu dodają bagaż, a częściej cały bagażnik walizek wypełnionych nawykami, przeżyciami, kryzysami i innymi defektami duszy i ciała. Ryzyko zawsze istnieje, jak nie przymierzając z wzięciem psa ze schroniska, bo to nigdy nie wiadomo, co takiemu odpali w najmniej oczekiwanym momencie i znowu martw się, tłumacz, prostuj, tresuj.

Z psem pomogą behawioryści i inni spece. Odpchli się takiego, wyczesze, założy obrożę, smycz, czasem kaganiec i już. A z człowiekiem? No tak, tutaj sprawa trochę się komplikuje. Po co więc podejmować ryzyko porażki i rozczarowań?

Kobieta sama, nie musi przecież być samotna ktoś powie. Ma w końcu czas dla siebie. I takie piękne perspektywy przed sobą. Przecież jeszcze nie czuje się stara, może podróżować na przykład albo zacząć jadać w restauracjach, bo nie musi gotować. Zresztą pomysłów znalazłoby się dużo.

Media terroryzują wizerunkami singielek, które spełniają się w różnym wieku, ale po dokładniejszym przyjrzeniu się tym ikonom sposobu na życie, cóż można zobaczyć? Kobiety wracające do pustych mieszkań, w których czekają na nie czasem koty, zmęczone udowadnianiem całemu światu tego, że są szczęśliwe. A w samotności wypiją wino, jedzą lody, zagryzając kiszonym ogórkiem, w trakcie oglądania filmów o miłości, którą ktoś w końcu znajduje. Rano wstają, udają się do pracowni Frankensteina, czyli łazienki, w której zmywają z siebie nocne marzenia, nakładają maski pewnych siebie pań spełnionych w samotności. Zamykają drzwi i biegną do pracy, na zakupy, bo przecież dwudziesta ósma para butów, których nigdy nie założą, jest im po prostu niezbędnie potrzebna. Albo kolejny kurs robienia czegoś. Potem siłownia, kawa z przyjaciółką, która powinna być brzydsza i grubsza, bo przecież, gdyby na horyzoncie pojawił się On, wtedy nie byłaby dużą konkurencją. Powrót do pustego mieszkania z więdnącymi kwiatami. I tak już do końca życia? To tyle? No nie. Można jeszcze wykupić wczasy w jakimś romantycznym miejscu, przeżyć szybki sex bez zobowiązań i pochwalić się koleżankom, że przecież jest jeszcze atrakcyjna i może.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • kigja 30.05.2020
    Wszystko można , ale czy wszystko ma sens?
  • Jagoda Mina 31.05.2020
    Nie spodziewałam się przychylnych komentarzy, ale dyskusję, czy jak to tam można nazwać, można podjąć. Oczywiście, że"wszystko" nie ma najmniejszego sensu. W dalszej perspektywie oczywiście. Pierwszy odruch, przynajmniej w moim przypadku, tak właśnie wyglądał. Pojawiło się to pytanie, a później kolejne ograniczenia i życie szybko zweryfikowało to, czy można wszystko.
    Może lepiej wymyślać trole i strzykwy?
  • Puchacz 31.05.2020
    Brzmi ten tekst, jak wyimek z poradnika - dyskutnika w "Pani Domu" tudzież innego, ambitnego czasopisma.
    Literacko przeciętnie, a jeśli ktoś chce dyskutować o tym, czy ma być zdrowy i bogaty, czy biedny i chory, to nie ma sprawy.
  • Bajkopisarz 31.05.2020
    "Po co więc podejmować ryzyko porażki i rozczarowań? "

    No risk = no fun.
    Prościej się nie da ;)

    Jedni będą chcieli zaryzykować, inni wolą ostrożnie poczekać. Ktoś ma arbitralnie ocenić, która metoda lepsza? Obawiam się, że taki ktoś nie istnieje, za dużo bowiem zmiennych.
  • Szpilka 31.05.2020
    Piętno patriarchalnego chowu, jednak lepsza egzystencja singla niż samotność we dwoje. W krajach singli jak np. Szwecja nikt na samotność nie utyskuje, bo singiel to nie samotność, to świadomy wybór i inwestycja w siebie. Koniecznie trzeba ofiarować siebie komuś? Koniecznie trzeba rodzinę założyć i się rozmnożyć? Świat ma bardzo wiele do zaoferowania, single mają lepszy dostęp do tych ofert. Obok mnie od lat mieszkają single, atrakcyjni ludzie, zwiedzają świat, mają ciekawe zawody i hobbys, i naprawdę nie marzą o byciu we dwoje ?
  • Józef Kemilk 31.05.2020
    Tekst jest całkiem niezły. 5
  • Jagoda Mina 31.05.2020
    Życie to sztuka wyboru. Dzielenie go z kimś nie oznacza przecież rezygnacji z siebie. Społeczeństwo dzieli się na grzyby i resztę, ale pary nie muszą dobierać się w myśl zasady, że jedno zawsze ogranicza drugie. Cóż z perspektywy 50 ze sporym plusem, czasem też myślę, że może lepiej hodować kozy w Bieszczadach niż mieć dzieci, ale to tylko chwile. Życie jest chwilą. Samotność jest potrzebna każdemu, bo daje możliwość spojrzenia na siebie i otoczenie z pewnej perspektywy. Mam na myśli stworzenie własnej przestrzeni. Bycie samemu, to jednak różnica. Z wyborami życiowymi jest trochę tak, jak z zakupami. Trzeba czegoś spróbować, przymierzyć, żeby wiedzieć, czy to jest dla mnie. Bo to chyba głupie wybierać tę, a nie inną sukienkę tylko dlatego, że modelka w reklamie wygląda w niej nieziemsko.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania