A miałam już nic nie publikować, ale stęskniłam się za Wami ;) Przychodzę tym razem z czymś nieco innym. To opowiadanie to pierwsza historia, jaką napisałam w życiu, a przynajmniej taka, która ma sens i została napisana od początku do końca. Co więcej napisałam ją wiele lat temu, będąc jeszcze w liceum. Dlatego jest infantylna, niedopracowana, i dzieje się w USA, aczkolwiek w zupełnie wymyślonym przeze mnie miasteczku. Dopracowałam ją trochę, gdy wróciłam do niej po latach, ale nie wyobrażam sobie przerobić jej na warunki polskie, straciła by urok... I co najważniejsze, ma swoją kontynuację, która wg mnie jest dużo lepsza ;) Miłej lektury.
„nadchodzące lato i wakacje. Prawdziwe upały miały dopiero nadejść,”
Nadchodzące – nadejść, niepotrzebna powtórka
„nich nie zauważona:
Niezauważona
„Oni, zwłaszcza Richard, dokuczali mi.”
Sugestia: Dokuczali mi, zwłaszcza Richard
„że podnosi się on z krzesełka”
jak podnosi się z krzesełka – unikasz zbędnego zaimka
„Zrobiłam do niego głupią minę”
Raczej „do niego” jest zbędne.
„Jego czarne, lekko kręcone włosy również były w nieładzie. Sięgały mu one do ramion, okalając jego”
Jego-mu-one-jego – za dużo zaimków
„W prawdzie były teraz”
Wprawdzie
„Po przyjeździe z miasta, wzięłam prysznic, przekąsiłam małe „co nie co" i od razu pobiegłam do Molly.”
Tu jest jakiś niezrozumiały przeskok czasowy. Bohaterka idzie do Molly, nie zastaje jej, a po chwili jakby tego zdarzenia wcześniej nie było, idzie do Molly i znów się złości, że jej nie ma.
„Nawet gdybym chciałam,”
Chciała
„Z drobnymi szczegółami.” – sugestia: ze wszystkimi szczegółami
„były o wiele jaśniejsze i każdy kosmyk był idealnie ułożony. Była od nas starsza o rok i mieszkała w Day Town. Nie cierpiałam tego typu blondynek, ale widocznie ona, w tych obcisłych, niebieskich spodniach, była ulubienicą Richarda, ponieważ to on był”
Były-był-była-była-był – za dużo powtórzeń
„odjechała. Richard stał jeszcze chwilę, patrząc jak odjeżdża”
Odjechała – odjeżdża, powtórka
Jeszcze jedna uwaga – jeden z bohaterów ma na imię Christian i tak go opisujesz. Kiedy spotykamy go za drugim razem nazywasz go Chris. Jest to, przynajmniej dla mnie, mylące na pierwszy rzut oka, bo Chris mógłby równie dobrze być nowym bohaterem, a imię skrótem od Christopher.
Podoba mi się taki spokojny leniwy rozwój akcji. Dobrze zaczęłaś opisem upału i stagnacji i to mija przez cały tekst, więc idealnie współgra z niespiesznym rozwojem zdarzeń.
W wielu opowiadaniach można się pogubić jeśli autor nie potrafi zakończyć zdania. U Ciebie jest na odwrót, czasem są one aż za krótkie, dla płynności czytania mona by niektóre połączyć. No, ale z drugiej strony może taki masz styl i wypada to zaakceptować.
Ogólnie jest całkiem nieźle. Zobaczymy jak się rozwinie.
Dziękuję za uwagi, ta historia i moj styl w niej jest dosc specyficzny, lubie do niej wraca własnie po to zeby wyłapać jak najwiecej tego typu błedów. Tak, lubie krótkie zdania - nie przepadam za zdaniami wielokrotnie złożonymi, bo nieraz spotkałam się z takimi zdaniami zle skonstruowanymi.
No kto tu wrócił... Powiem Ci, że jak na Twoje pierwsze opowiadanie to jest bardzo dobrze. Jest parę błędów językowych, ale nic rażącego. Lubię opowiadania, które mają miejsce w takich jakby stereotypowych amerykańskich miasteczkach i pokazujących losy uczniów tamtejszego liceum. Może jak skończę "Tylko, on, ona i motocykl" (albo nauczę się pisać kilka opowiadań naraz XD) też napiszę coś w podobnym klimacie. Serdecznie pozdrawiam i czekam na więcej. :D
no tak, tu pewnie tych błedow przewinie sie wiecej niz w poprzednich ;) też takie historie lubie, w stylu footloose na przykład, wiec jak już napiszesz, a mocno w to wierze to na pewno zajrze ;)
Już od dawna planowałam przeczytać coś od Ciebie, jako że pojawiasz się często na głównej z nowymi rozdziałami. Ale przyjrzałam się uważnie profilowi i zauważyłam, że "Tamta Miłość" to kolejna część, więc cofnęłam się tutaj. ;)
Bardzo ładny styl pisania, przyjemny i czyta się szybko. Raz tylko poczułam zamieszanie kiedy nagle wyskoczył Chris, bo myślałam, że to zupełnie nowa postać, a nagle się okazało, że to jeden z bliźniaków, bo wcześniej nic nie wskazywało na to, że mimo wszystko ta osoba jakieś tam dobre uczucia wobec głównej bohaterki posiada, żeby jej pomóc, a nie tylko wyśmiewać. :0
Będę kontynuować czytanie i na pewno co jakiś czas dam Ci znać, co myślę. :) Pozdrawiam!
Komentarze (7)
Nadchodzące – nadejść, niepotrzebna powtórka
„nich nie zauważona:
Niezauważona
„Oni, zwłaszcza Richard, dokuczali mi.”
Sugestia: Dokuczali mi, zwłaszcza Richard
„że podnosi się on z krzesełka”
jak podnosi się z krzesełka – unikasz zbędnego zaimka
„Zrobiłam do niego głupią minę”
Raczej „do niego” jest zbędne.
„Jego czarne, lekko kręcone włosy również były w nieładzie. Sięgały mu one do ramion, okalając jego”
Jego-mu-one-jego – za dużo zaimków
„W prawdzie były teraz”
Wprawdzie
„Po przyjeździe z miasta, wzięłam prysznic, przekąsiłam małe „co nie co" i od razu pobiegłam do Molly.”
Tu jest jakiś niezrozumiały przeskok czasowy. Bohaterka idzie do Molly, nie zastaje jej, a po chwili jakby tego zdarzenia wcześniej nie było, idzie do Molly i znów się złości, że jej nie ma.
„Nawet gdybym chciałam,”
Chciała
„Z drobnymi szczegółami.” – sugestia: ze wszystkimi szczegółami
„były o wiele jaśniejsze i każdy kosmyk był idealnie ułożony. Była od nas starsza o rok i mieszkała w Day Town. Nie cierpiałam tego typu blondynek, ale widocznie ona, w tych obcisłych, niebieskich spodniach, była ulubienicą Richarda, ponieważ to on był”
Były-był-była-była-był – za dużo powtórzeń
„odjechała. Richard stał jeszcze chwilę, patrząc jak odjeżdża”
Odjechała – odjeżdża, powtórka
Jeszcze jedna uwaga – jeden z bohaterów ma na imię Christian i tak go opisujesz. Kiedy spotykamy go za drugim razem nazywasz go Chris. Jest to, przynajmniej dla mnie, mylące na pierwszy rzut oka, bo Chris mógłby równie dobrze być nowym bohaterem, a imię skrótem od Christopher.
Podoba mi się taki spokojny leniwy rozwój akcji. Dobrze zaczęłaś opisem upału i stagnacji i to mija przez cały tekst, więc idealnie współgra z niespiesznym rozwojem zdarzeń.
W wielu opowiadaniach można się pogubić jeśli autor nie potrafi zakończyć zdania. U Ciebie jest na odwrót, czasem są one aż za krótkie, dla płynności czytania mona by niektóre połączyć. No, ale z drugiej strony może taki masz styl i wypada to zaakceptować.
Ogólnie jest całkiem nieźle. Zobaczymy jak się rozwinie.
Bardzo ładny styl pisania, przyjemny i czyta się szybko. Raz tylko poczułam zamieszanie kiedy nagle wyskoczył Chris, bo myślałam, że to zupełnie nowa postać, a nagle się okazało, że to jeden z bliźniaków, bo wcześniej nic nie wskazywało na to, że mimo wszystko ta osoba jakieś tam dobre uczucia wobec głównej bohaterki posiada, żeby jej pomóc, a nie tylko wyśmiewać. :0
Będę kontynuować czytanie i na pewno co jakiś czas dam Ci znać, co myślę. :) Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania