Tamtej nocy
Wybaczcie, że ostatnio tak rzadko tutaj bywam, ale mam dużo spraw na głowie. Mam nadzieję, że wkrótce się to zmieni. Wstawiam wiersz sprzed roku i mam nadzieję, że wena za niedługo do mnie powróci :)
A więc wiedziałeś
Byłam zbyt oczywista
Tym cholernym błękitem oczu oczarowałeś
Tak, że okrywam ciało swe całe w bliznach.
Nie dostrzegałam, wiesz,
gdy pojawiała się kolejna rana
Powiedz, jak śmiesz
mówić, że ja zrobiłam nonsensowny dramat?
Na tacy ze śniadaniem podałam ci me serce
Wybiegając już spóźniony,
Zapomniałeś wziąć je w swe ręce
Zostawiłeś tylko ślady na śniegu,
na skórze, pod skórą i w krwiobiegu.
Na nowo musiałam uczyć się snu
Pamiętam, jak powtarzałeś,
nie śpiąc od godzin stu,
że czasu szkoda tracić,
kiedy można się bogacić...
Więc się bogaciłam w twe pocałunki,
odciski palców i mocne trunki
A kiedy odchodziłeś,
próbowałam zapamiętać
I każde słowo, każdy gest Twój
zakopałam na dnie serca.
Komentarze (8)
Ach, to jest ten rodzaj wiersza, z którym najbardziej Cię kojarzę. Jest świetny, taki emocjonalny, pretensjonalny i tak pięknie ubrany w słowa. Przy takiej poezji tym bardziej się kulę ;p Zostawiam pięć :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania