Uważam, że dokonanie poprawek nie będzie trudne. Jest sporo powtórzeń, stylu mniej. Ortów nie zauważyłam. Nie pasuje mi tylko określenie "chłopak" o panu "w średnim wieku". A ogólnie to taki skromny ten Marek :) Czuję jednak, że posiada moc, o której istnieniu nie ma pojęcia. Przyznam, że momentami miałam wrażenie, iż zaproszą gościa do domu, a tam zgotuje im teksańską masakrę piłą mechaniczną :) jest dużo niedomówień, co czyni tekst ciekawym. Z chęcią przeczytam ciąg dalszy:)
Anonim03.04.2020
Dzięki.
Dobrze odczytujesz postać Marka, miał być skromny, cichy i zamknięty w sobie.
Ale dalej nie będę raczej prezentował.
Tekst nie jest zły. Wystarczą drobne kosmetyczne poprawki, o których wspomniała Kocwiaczek. A co do samej treści, podoba mi się. A już w ogóle postać Marka. Spokojny, skromy, żyjący trochę we własnym świecie przemyśleń. Ma przeczucie, sam nie wie skąd i dlaczego, ale trzyma się go, gdyż ma pewność, co w ostatecznym rozrachunku okazuje się prawdą. Niby proste przeczucie, a potrafi wiele zmienić.
Co do wersji książkowej, również się piszę ;D
Anton, wstawiłeś tak niedopracowany tekst?! Czytam i nie wierzę!
"Pod koniec lipca mieli z żoną, Izą ustalony weekendowy wyjazd na Mazury. Wybierali się tam wraz z Bartkiem i jego kobietą, Moniką własnym samochodem, kilkuletnią..." - po dobrej naszej znajomości portalowej proszę, popraw te i wiele innych kwatków. :)
Anonim03.04.2020
Dzięki, Shogunie. Fajnie, że Ci się podoba.
Pomyślę, co zrobić z tą książką.
Pozdrawiam.
Anonim03.04.2020
Akwa,
dobrze, że tekst jest niedopracowany. Przynajmniej nikt mi nie powie, że szkoda czegoś tak dobrego :)
Pozdrawiam.
Ciekawa opowieść. W dużej części zmotoryzowana. Wyjazd na weekend, stłuczka i dziwna postać z Micry. Zbieg okoliczności, czy jakaś zależność. Cały ten proces spisania oświadczenia wydaje się dziwny. Marek człowiek nadzwyczaj spokojny jak na mężczyznę. Myślący ale pewnie nawet nie wie o tym, że ma zdolności przewidujące pewne sytuacje. Czy to intuicja, czy po prostu spontaniczne działanie. Cała rozmowa o facecie z Micry, o jego oczach i w ogóle, uważam za bezsensowne gdybanie.. Bo przecież można było to wyjaśnić od razu. Dużo tajemniczych niewyjaśnionych zdarzeń. Jednak akcja płynna i interesująca.
Co do warsztatu nie jestem fachowcem w tej kwestii. Piszę i lubię czytać dla czystej przyjemności.
Pozdrawiam serdecznie
Anonim04.04.2020
Dzięki.
To początek książki, którą napisałem, gdy się uczyłem pisać. Zaprezentowałem z ciekawości. Teraz ją poprawiam, aby wydrukować dla samego siebie na pamiątkę.
A rozmowa o oczach ma sens w całej książce. Choć może faktycznie większość ludzi nie dyskutowałaby na taki temat.
Pozdrawiam.
Czytałam i nie wierzyłam, że to Twoje. Teraz doczytałam, że to z początków pisania. Różnica kolosalna!
Nie podzielam zdania przedpiśców, że wystarczy drobne błędy poprawić. Baardzo dużo trzeba poprawić. Ale budujące jest, jak się postępy w ten sposób zauważy. Naprawdę mega różnica :), ogromny przeskok od czasów tego tekstu zrobiłeś.
Nie mogę się oprzeć, dwie perełki muszę docenić:
"Wybierali się tam wraz z Bartkiem i jego kobietą, Moniką własnym samochodem, kilkuletnią Toyotą Corollą w kolorze zielonym, w środku z tapicerką w podobnym odcieniu; auto było zadbane i sprawiało wrażenie, że jest w dobrym stanie." - kosmos zdanie :D
"Iza to piękna kobieta, o nieproporcjonalnie dużej głowie," - :)))))
Anonim13.01.2021
Tak, Tjeri. Sam wiem, jaką pracę wykonałem przez te 3 lata, bo mnie więcej wtedy skończyłem to pisać. Potem tylko poprawiłem pobieżnie.
Co do przytoczonych fragmentów, to pierwszy jest faktycznie przekombinowany i należałoby go napisać inaczej, ale w drugim nie widzę nic szczególnie niedobrego. Czy chodzi o to, że kobieta o nieproporcjonalnie dużej głowie nie może być piękna?
Anonim13.01.2021
Choć jak sie zastanowiłem, to może faktycznie słowo "nieproporcjonalnie" jest tu użyte niewłaściwie. Raczej powinno być: o dużej głowie. Bo "nieproporcjonalnie" podsuwa widok dość groteskowy. A to groteska nie jest.
Antoni Grycuk - tak, dokładnie - wyszło groteskowo. Ale i bez słowa "nieproporcjonalnie" byłoby dziwne. Duża głowa nie jest atrybutem piękna. Oczywiście można być pięknym i mieć dużą głowę - ale te określenia nie są tożsame. Bo jak ktoś napisze o długich nogach, to wiadomo, że to pozytywna cecha.
Wystarczyłoby chyba wpleść to spostrzeżenie nieco poźniej, może też trochę inaczej, by nie było tak akcentowane (a miejsce zaraz po "piękna kobieta akcentowane jest).
Jeszcze jedna rzecz się rzuca mocno w oczy - przeskoki w czasach.
Anonim13.01.2021
Tjeri
w tej kwestii pozwolę sobie nie zgodzić się. W tym zdaniu nie ma łącznika, więc piękno i Izy i jej duża głowa to dwie różne informacje.
Ale teraz czytam niektóre fragmenty i dopiero widzę, że teraz zupełnie inaczej bym to napisał, dużo bardziej "płynnie".
Antoni Grycuk ano - rozumiem. Każdy może mówić o własnym odbiorze, Ty jako autor, dodatkowo o zamyśle. W każdym razie, jako kobieta, chyba nie chciałabym być w ten sposób opisana.
"Ale teraz czytam niektóre fragmenty i dopiero widzę, że teraz zupełnie inaczej bym to napisał, dużo bardziej "płynnie"." - Teraz na pewno napisałbyś to lepiej.
Anonim13.01.2021
Tjeri
z jednej strony rozumiem, czemu kobiety chcą być tak idealne, by duża głowa kojarzyła się z brzydotą, ale dla mnie pewne cechy charakterystyczne tylko nadają wdzięku: np duża głowa, bardzo wysokie czoło, mocno zadarty nos. Czasem nawet właśnie groteskowy wygląd kobiety jest dla mnie bardzo przyciągający. A w piwnicy ziemniaki mi gniją, jak widzę te niemal spod stempla tzw piękności.
Komentarze (19)
Dobrze odczytujesz postać Marka, miał być skromny, cichy i zamknięty w sobie.
Ale dalej nie będę raczej prezentował.
Pozdrawiam
Co do wersji książkowej, również się piszę ;D
"Pod koniec lipca mieli z żoną, Izą ustalony weekendowy wyjazd na Mazury. Wybierali się tam wraz z Bartkiem i jego kobietą, Moniką własnym samochodem, kilkuletnią..." - po dobrej naszej znajomości portalowej proszę, popraw te i wiele innych kwatków. :)
Pomyślę, co zrobić z tą książką.
Pozdrawiam.
dobrze, że tekst jest niedopracowany. Przynajmniej nikt mi nie powie, że szkoda czegoś tak dobrego :)
Pozdrawiam.
Co do warsztatu nie jestem fachowcem w tej kwestii. Piszę i lubię czytać dla czystej przyjemności.
Pozdrawiam serdecznie
To początek książki, którą napisałem, gdy się uczyłem pisać. Zaprezentowałem z ciekawości. Teraz ją poprawiam, aby wydrukować dla samego siebie na pamiątkę.
A rozmowa o oczach ma sens w całej książce. Choć może faktycznie większość ludzi nie dyskutowałaby na taki temat.
Pozdrawiam.
Nie podzielam zdania przedpiśców, że wystarczy drobne błędy poprawić. Baardzo dużo trzeba poprawić. Ale budujące jest, jak się postępy w ten sposób zauważy. Naprawdę mega różnica :), ogromny przeskok od czasów tego tekstu zrobiłeś.
Nie mogę się oprzeć, dwie perełki muszę docenić:
"Wybierali się tam wraz z Bartkiem i jego kobietą, Moniką własnym samochodem, kilkuletnią Toyotą Corollą w kolorze zielonym, w środku z tapicerką w podobnym odcieniu; auto było zadbane i sprawiało wrażenie, że jest w dobrym stanie." - kosmos zdanie :D
"Iza to piękna kobieta, o nieproporcjonalnie dużej głowie," - :)))))
Co do przytoczonych fragmentów, to pierwszy jest faktycznie przekombinowany i należałoby go napisać inaczej, ale w drugim nie widzę nic szczególnie niedobrego. Czy chodzi o to, że kobieta o nieproporcjonalnie dużej głowie nie może być piękna?
Wystarczyłoby chyba wpleść to spostrzeżenie nieco poźniej, może też trochę inaczej, by nie było tak akcentowane (a miejsce zaraz po "piękna kobieta akcentowane jest).
w tej kwestii pozwolę sobie nie zgodzić się. W tym zdaniu nie ma łącznika, więc piękno i Izy i jej duża głowa to dwie różne informacje.
Ale teraz czytam niektóre fragmenty i dopiero widzę, że teraz zupełnie inaczej bym to napisał, dużo bardziej "płynnie".
"Ale teraz czytam niektóre fragmenty i dopiero widzę, że teraz zupełnie inaczej bym to napisał, dużo bardziej "płynnie"." - Teraz na pewno napisałbyś to lepiej.
z jednej strony rozumiem, czemu kobiety chcą być tak idealne, by duża głowa kojarzyła się z brzydotą, ale dla mnie pewne cechy charakterystyczne tylko nadają wdzięku: np duża głowa, bardzo wysokie czoło, mocno zadarty nos. Czasem nawet właśnie groteskowy wygląd kobiety jest dla mnie bardzo przyciągający. A w piwnicy ziemniaki mi gniją, jak widzę te niemal spod stempla tzw piękności.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania