Tato! Sprzedałam swoją duszę!

Miałam 7 lat. Rok 1993.

Ujrzałam go, krył się wśród paproci w ogrodzie. Wtedy wydawał mi się fantastyczny. Gdy zauważył, że się w niego wpatruję, uśmiechnął się i podszedł do mnie. "Co ty tutaj robisz?" rzekł. "To mój dom. I mój ogród. Mój i taty." odparłam. "A gdzie twoja mama?" zapytał nieznajomy. Odpowiedziałam mu zgodnie z prawdą. Że mama leży w szpitalu i podobno może umrzeć. I że nie mamy pieniędzy żeby ją wyleczyć. Demon słuchał uważnie tego, co mówię. Gdy skończyłam opowiadać, otrzepał swój płaszcz. "Zawrzyjmy umowę" powiedział. "Umowę? Jaką umowę?" Spytałam. Nie wiedziałam o co chodzi. "Wyleczę twoją mamę, a ty w zamian oddasz mi swoją duszę po śmierci" wyjaśnił. Byłam głupia i naiwna. Nie wiedziałam nawet co to jest dusza. Przystałam na warunki jego umowy. Tydzień później mama wyzdrowiała. Wróciła do domu. Moje życie było szczęśliwe, ale krótkie. Zmarłam młodo, w wypadku. Po śmierci zaczęłam żałować tego, że sprzedałam swoją duszę. Jego urok na mnie podziałał. Udało mu się mnie zwabić. Miałam w głowie tylko jedną myśl: Wal się, Alastorze!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • kasiaczek miesiąc temu
    A czy pod spodem umowy, drobnym druczkiem było dopisane, że umrzesz młodo? Poza tym czynności prawne z małoletnim, a zakładam, że nie umiałaś czytać, ani pisać w wieku siedmiu lat, są chyba z mocy prawa nieważne.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania