Tatuaż cz.1

-Przepraszam mogłabyś mi pokazać gdzie jest... yyy... pokój 38?

Czytanie lektury przerwał mi widok dużych buciorów i męski głos. Podniosłam głowę od książki i zobaczyłam szatyna w białej koszulce, dżinsach i czarnych buciorach był wysoki sięgałam mu zaledwie do jego pełnych ust.

- 1 piętro za schodami przy wejściu we wnęce.- powiedziałam starając się nie wpatrywać w prost na jego piękne szmaragdowe oczy zakończone brązowymi obwódkami.

-Byłem tam ale nie znalazłem pokoju...

-38? Choć zaprowadzę cię akurat tam mam matematykę.-Przerwałam mu i zaczęłam iść w stronę schodów.

-Matematykę, też ją mam... mógłbym usiąść obok ciebie? Nie znam nikogo.- powiedział nadążając za mną. Wpadłam do pustej klasy i podeszłam do mojej ławki.

-Wiesz... no jak chcesz. Tutaj siedzę w ostatniej ławce.-Powiedziałam odkładając moje rzeczy na ławkę ustawioną pod ścianą na samym końcu.

-Zazwyczaj siedzi obok mnie koleżanka ale na razie przez parę tygodni powiem jej żeby sobie odpuściła.

Powiedziałam starając się patrzeć na drzwi klasy jednak kątem oka widziałam jak mi się przygląda.

-Czemu tak późno zacząłeś szkołę?- Spytałam patrząc jak ludzie pomału i z nie chęcią wchodzą do klasy.

-Wiesz, wcześniej chodziłem do szkoły jednak wyprowadziłem się od rodziców. Do cioci bo od kiedy nie zdałem do 5 klasy nie dawali mi spokoju.

-Nie zdałeś czyli masz teraz 17 lat?

-Tak, w Maju 18.-Powiedział nieśmiało się uśmiechając.

-Ahaa, poczekaj zaraz wrócę.-Powiedziałam biegnąc w stronę Patrycji.

-Pati, słuchaj wiesz co przez ten i może następny tydzień nie możemy siedzieć obok siebie na wykładzie.-powiedziałam omijając jej przeszywający mnie wzrok.

-Co?! Czemu? Pewnie…- przerwała patrząc w stronę ławki w której siedziałam.

-Woow, Mrrr jakie ciasteczko.-powiedziała mrugając w moją stronę czasami miałam wrażenie że ona w ogóle nie wydoroślała.-No tym razem ci daruje.-powiedziała chichotając.

-A co z Adrianem?

-Czemu pytasz?-Stanęła jak wryta i spojrzała na mnie wystraszonym wzrokiem zależało jej na Adrianie chłopaku z którym chodziła od 2 gimnazjum.

-Hihi, nic tak tylko pytam nie denerwuj się ale jeśli zarywasz do innych to jest ciekawa.-powiedziałam chichotając.

-No co ty, ja nie zarywam tylko się ubezpieczam… żartuję nie flirtuję z innymi Kamila… ja go… kocham.-powiedziała patrząc na mnie swoimi piwnymi oczami.

-Jasne chodź.-powiedziałam ciągnąc ją w stronę ławki.

-O widzę że się poznaliście.-powiedziała udając że przed chwilą w ogóle nie rozmawiałyśmy.

-Takk… jak w ogóle masz na imię.-powiedział patrząc na mnie z zainteresowaniem.

-Kamila…

-Jestem Mateusz.

-Mateusz to kolega Adriana.-wytłumaczyła Patrycja.

Chciał jeszcze coś powiedzieć jednak w tym samym momencie do klasy wszedł Pan Łazowski.

 

***

 

Jego usta otwierały się i zamykały podczas kiedy liczył w myślach mogłam słyszeć jego szept.

-Mógłbyś przestać nie mogę się skupić.

-Jasne… coś ci nie idzie.

-Bo nie mogę się skupić…

-Masz.-szepnął podsuwając mi swoją kartkę.

-Możesz dziś sobie spisać ale dziś wieczorem musisz nad tym popracować.- na początku nie chciałam nawet patrzeć na jego odpowiedzi jednak myśl o tym że mogę dostać złą ocenę mnie przerosła.

 

***

 

Kiedy zadzwonił dzwonek wszyscy zaczęli przepychać się do wyjścia. Kiedy opuściliśmy salę Mateusz poszedł z Adrianem.

-Dziś po szkole idziemy razem na kawę musisz popracować nad matmą.- powiedział zanim zniknął mi z pola widzenia i pobiegł za Adrianem zanim zdążyłam zaprotestować.

-Będzie się działo, co założysz na randkę?-spytała Pati.

-Po pierwsze to nie jest randka a po drugie nie będę się ubierać tak aby wszyscy na mnie się gapili.

-Daj spokój Kama masz tyle ładnych ciuchów a na co dzień zakładasz ciuchy przypominające te okropne mundurki z Amerykańskich szkół… fuuj.- powiedziała udając że przechodzi ją dreszcz.

-No a fryzjera to ty chyba na komunii ostatni raz widziałaś i powinnaś zdjąć te okulary.

-Dobrze wiesz że mam wadę wzroku i muszę je nosić.

-Właśnie dlatego bóg stworzył soczewki.-powiedziała pomału robiąc okrężne ruchy rękami.

-Pati… nie ważne. Nie chce aby ludzie się na mnie gapili.

-Ale właśnie powinni, jesteś śliczna ale ukrywasz to pod tymi strąkami włosów i obrzydliwymi sweterkami z gryzącej wełny.

-Dobrze pomyśle ale teraz chodźmy już.

-Zawsze tak mówisz.- powiedziała tonem obrażonej nastolatki.

 

***

 

Reszta dnia minęła szybko, siedziałyśmy z Pati na ławce przed szkołą czekając na chłopaków obok nas stała grupka dziewczyn które co chwila gadały o ‘’nowym’’ a kiedy wyszedł z budynku zaczęły wzdychać i poprawiać włosy.

-To co idziemy, to pokażcie mi jakąś fajną knajpkę czy coś.

-Jasne wiesz na mieście…-powiedział Adrian jednak Patrycja mu przerwała patrząc na mnie tym (jak ona to nazywała) porozumiewawczym spojrzeniem a to się nigdy dobrze nie kończyło.

-Kochanie mieliśmy spędzić ten czas razem ja już cię chyba nie obchodzę.- jej zdolności aktorskie były zdumiewające nie raz nawet moja mama wierzyła jej w różnych sprawach.

-Jasne że mnie obchodzisz wiesz myślę że Kama może oprowadzić Matiego a my pójdziemy gdzieś razem.-powiedział i zanim któreś z nas zdążyło odpowiedzieć złapał Patrycję za rękę i poszedł w stronę jego domu.

-No to przynajmniej będzie spokojniej, choć.-powiedział łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w stronę końca parkingu.-No na co czekasz? Wsiadaj.-powiedział wskazując na motocykl.

Kiedy go od razu zobaczyłam wiedziałam że jest to Yamaha R6 wiedziałam bo mój ojciec zawsze o niej mówił, motocykle zawsze mnie przerażały stałam tam patrząc jak on wsiada zakłada kask i wyciąga jeden w moją stronę.

-No zakładaj i jedziemy wiem gdzie jest miasto ale dalej ty będzie musiała mi powiedzieć.

Nadal nic nie mówiąc pomału ociągając się założyłam kask odgarniając włosy i usiadłam za nim próbując złapać się czegoś z tyłu ręce mi się ześlizgnęły i prawie spadłam jednak jego zręczne ręce złapały mnie za ramiona. Zjeżdżając od moich ramion po łokcie i nadgarstki trzymał mnie za dłonie i położył je sobie na brzuchu plotąc je ze sobą a sam złapał kierownicę. Pod opuszkami palców czułam jego wyrzeźbione mięśnie, miałam wielką ochotę je wszystkie dotknąć i zobaczyć jednak nie miałam śmiałość ruszyć jednym palcem.

Jechaliśmy ulicami zbyt szybko abym mogła je rozpoznać. Bałam się spojrzeć na licznik prędkości. Po około 10 minutach zobaczyłam że jesteśmy już w mieście.

Mówiłam mu gdzie jechać aby trafić do naszej ulubionej kawiarni. Zeszłam z motocyklu w szybie kawiarni zauważyłam że moje włosy wyglądają gorzej niż zwykle a nogi trzęsły mi się tak że ledwo chodziłam, Mati tak jakby to zauważył ponieważ po chwili usłyszałam jego zatroskany głos.

-Nic ci nie jest?

-Nie chodźmy.

Następne półtorej godziny spędziliśmy śmiejąc się z siebie i ucząc matematyki dużo się o sobie dowiedzieliśmy, on nie był jednym z tych przystojnych playboyów był mądrym i przystojnym mężczyzną.

-Rozumiesz już wszystko?

-Tak to było łatwiejsze niż się spodziewałam dzięki. No to idę do domu i poczytam i zobaczymy się w poniedziałek.

-Spędzisz piątek wieczór czytając?

-No nie mam za bardzo nic do roboty Pati spędza ten czas z Adrianem a ja nie chce im przeszkadzać.

-Dziś wieczorem przyjdź do Patrycji o 8 wyjdziemy na jakąś imprezę w czwórkę, i obiecuję że będziesz się lepiej bawiła niż czytając książkę. Wsiadaj i jedziemy do domu weź Patrycje i róbcie tam co chcecie a my przyjedziemy po was o 8.

Tym razem wsiadłam na motor i złapałam się za jego klatę. Mati odwiózł mnie do domu i pojechał podczas drogi cały czas czułam zapach jego perfum który doprowadzał mnie do szaleństwa.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • LinOleUm 18.10.2014
    Świetne, przepłynęłam całość.
    Mam drobną uwagę dotyczącą głównie tego "choć". Chodziło Ci o to, żeby poszła za nim, czyli wtedy będzie "chodź".
    Czekam na ciąg dalszy.
  • Katris 26.10.2014
    Świetne :) Bardzo mnie wciągnęło :) Czekam na ciąg dalszy :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania