Tchórz
Jeśli powiem, że kocham, uwierzysz? Czy sprzedasz słowa?
Co pomyślisz, jak spojrzysz w te oczy, małe, spalone?
Jeśli ci to powiem, co zrobisz? Już jaśniej nie potrafię.
Nie dziw się ludziom, że patrzą, dawno nas nie widzieli, prawda?
Tłumaczyć im będziesz? Zostaw to im, oni piszą codziennie.
Jestem tu dla ciebie, wiesz?
Hej, jeśli ci to powiem, co dalej? Zabierzesz mnie?
Tak jest najprościej, uciec. Chodź, proszę, nie mam za dużo czasu.
Jeśli powiem, że kocham, uwierzysz mi? Myślę, że jest ci ciężko.
Tyle lat słałam listy, obietnicą adresowane, nie złość się na mnie.
Miasto ucichło a z nim i ja, nie odpowiadasz nic. Patrzę i się boję, po prostu.
Uciekłam wiesz, udało się, ale musimy już iść.
Idziesz? Dawid?
Idziesz ze mną, tam gdzie pierwszy raz niosłeś mnie na barana?
Nawet lato jest z nami. Hm?
Nie idziesz?
Dawid miał piękną żonę, brunetkę o imieniu nieznanym mi. Przedstawił ją a w mojej głowie eksplodowała bomba jądrowa, nie słyszałam jej imienia. Podbiegły jeszcze dwie istoty, małe, pewnie młode. To chyba dzieci, huczy mi w głowie.
Pamiętam nicość i czarne oczy swojego odbicia w sklepie, obiecał, że poczeka, cholera obiecał!
Jego dzieci miały 6 lat.
Czy tak długo kazałam mu czekać?! Przecież jestem, dla niego tu jestem, zostawiłam wszystko!
Jego oczy miały wyraz prośby, abym już poszła. Tyle lat uczyłam się go, a on?
Uczyłam się go w moim domu, gdzie żyłam z mężem.
Nieszczęśliwa.
saw IS FJ
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania