Ten statek nie nazywał się Mayflower
Eksperyment z formą.
Miłej lektury! :)
Ten statek nie nazywał się Mayflower
Nie wiem czy w ogóle miał nazwę
I czy ktokolwiek tam zastanawiał się
Nad tym gdy pakowano go w kajdanach
Pod pokład dzielony ze szczurami
W rejs ruszyli czerwcowym porankiem
Trzystu więźniów stu strażników i marynarzy
Ich celem było piekło – ląd którego nie znał nikt
Spalona słońcem pustynia śmierci
Gdzie wyrok każdego miał się dokonać
Prostytutki mordercy złodzieje i gwałciciele
Wszyscy oni mieli jedno tylko zadanie
Umrzeć w kolonii pracując za winy
W miejscu nazywanym złowieszczym Sydney
Z którego nie wrócił jeszcze nigdy nikt
Ten statek nie nazywał się Mayflower
Nie wiózł ze sobą pobożnych pielgrzymów
Bóg nie otaczał go swoją opieką
Przymykał oko na bestialstwo straży
W gwałceniu kobiet i relaksie morderstw
Zdawał się nie zauważać chwili
Gdy role moralności się odwróciły
A ludzie z bestii stali się znów ludźmi
I bestie z ludzi znów zostały bestiami
Ten statek nie nazywał się Mayflower
Kiedy dopłynął wreszcie do prymitywnego doku
Znajdującego się w złowrogim Sydney
Pięćdziesięciu więźniów stu strażników i marynarzy
Tylu zeszło z pokładu w słoneczny dzień
Z kapitanem Campbellem na czele
Niespełnionym samotnym malarzem
Przewodzącym całemu szaleństwu rejsu
I niewiedzącemu jeszcze w tamtej chwili
Że na dno pójdzie w drodze powrotnej
Statek który nie nazywał się Mayflower
A więźniowie którzy przeżyli kaźń
Dożyją do wolnej Australii
Komentarze (17)
"W gwałceniu kobiet i relaksie morderstw " - ten relaks mi nie pasuje.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania