Teraz.

Teraz gdy gaśnie już ognisko.

A nasze myśli są bliżej nie blisko.

Próbujemy na odwagę zdobyć się.

I powiedzieć magiczne słowo kocham cię.

Jednak coś głuszy głosy.

Umierające jak kwiaty bez rosy.

Jadnak coś podnosi ciśnienie.

Sprawiając, że on jest tylko marzeniem.

Snem na jawie, pośród tańca płomieni.

Bez nadziei, że los się odmieni.

A ja uparcie wierzę.

Mam tylko nadzieję, że nie zbyt wysoko mierzę.

I ty też czujesz to samo.

I że tylko ze mną chcesz pić chwile rano.

Lecz czy to historia będzie miała happy end.

Pokarze nowy dzień.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania