1. Akurat w zamyśle Karl się za dużo nie zmienił. W prologu była informacja, że zachowa swoje wspomnienia i tak dalej, więc sądzę, że póki co będzie się wypowiadać tak samo jak normalnie.
2. Inspiracje wyczute bardzo dobrze. Gratuluję :)
3. Eee, dialogi... Postaram się przyłożyć do stylizacji językowej i nie lać wody. Nie jest to jednak moja mocna strona...
Mędrzec jednak nie miał zamiaru zwieść się jego ignorancji. - przerobiłbym :) Wszak chodzi o to, że Mędrzec został zignorowany! Może; Mędrzec nie miał zamiaru dać się zlekceważyć? czy coś koło tego ? :)
Jego siwa, długa broda musnęła wyblakłej szaty Losu, - ten fragment to typowa strzelba z pierwszego aktu! Czy gdzieś wypali? Sam się aż za często łapię na taką pułapkę! :)
— Mam na imię Noor, szanowny przybyszu — powiedziała, schylając głowę w wyrazie szacunku. — Z woli Losu będę twoją towarzyszką, o przybyszu. - myślę, że drugi przybysz jest całkiem, ale to całkiem, zbędny :)
— Możesz się przebierać na moich oczach, mistrzu - wystrzegałbym się takich sformułowań; "przebierać się na moich oczach, choć przyjemniej by mi było gdybyś zechciał przebierać się na moich uszach, które mam tak wrażliwe na dotyk..." :)
Ogólnie miejsce to zdawało się mu być dość urokliwe. - wywaliłbym "mu", wszak wiadomo żona już to widziała :)
do znanych z typowych fantasy elfów. - uciekłbym. "znanych z baśni" :)
Noor machnęła głową, zachęcając Karla i po chwili młodzieniec wstał od stołu i usiadł na podłodze przed starym lisem.
— No proszę — zaczął swoim starczym, chrypliwym głosem. - ten fragment jakoś mi zgrzypi. Wywaliłbym młodzieńca i wstawił zaimek "ten" ; "...zachęcając Karla. Ten z ociąganiem( niepewnością, etc) wstał i usiadł na podłodze..."
Tyle refleksji i sugestii oczywiście z pełnym szacunkiem dla Autora i Jego reakcji na nie :)
Podoba mi się pomysł, podoba realizacja, duperele nie wadzą za mocno! Czego chcieć więcej? tylko ciągu dalszego!! Dziękuję i gratuluję. :) Pięć diamentowych gwiazd :)
Wiedziałam, że na Prologu (świetnym!) skończę... chyba już pod nim napisałam, że fantasy... sorry, obojętnie jakby znakomicie nie została napisana... no nie dla mnie. Szkoda.
Serdecznie pozdrawiam.
Prolog bardzo mnie wciągnął, więc szybko zaczęłam czytać pierwszy rozdział. Tytuł i lisia dziewczyna przywodzą mi na myśl "Jak zostałam bóstwem" Tylko tam główną bohaterką była dziewczyna, a jej lisi towarzysz - "służący" mężczyzną.
Czekam na następne części.
Komentarze (17)
Spieszę się przed banem :]
Dotrzymałeś słowa. Ciekawe, czy te 4 godziny dały pożądany efekt.
nie...
Ale to już nie jest ten sam Karl.
Dostał od Losu nową tożsamość, więc jego słownictwo powinno ulec diametralnej przemianie.
Nie uważasz?
— To bardzo miły chłopiec, która przez chwilę u nas zamieszka. - który.
To chłopiec, czy Mistrz?
Wyczuwam: Władcę Pierścieni, Grimm i anime ;)
Popracuj nad dialogami.
Ma moc. Będzie jeszcze lepiej. Super wciąga!
Bravo!!!
2. Inspiracje wyczute bardzo dobrze. Gratuluję :)
3. Eee, dialogi... Postaram się przyłożyć do stylizacji językowej i nie lać wody. Nie jest to jednak moja mocna strona...
Dzięki za komentarz tak btw
Mędrzec jednak nie miał zamiaru zwieść się jego ignorancji. - przerobiłbym :) Wszak chodzi o to, że Mędrzec został zignorowany! Może; Mędrzec nie miał zamiaru dać się zlekceważyć? czy coś koło tego ? :)
Jego siwa, długa broda musnęła wyblakłej szaty Losu, - ten fragment to typowa strzelba z pierwszego aktu! Czy gdzieś wypali? Sam się aż za często łapię na taką pułapkę! :)
— Mam na imię Noor, szanowny przybyszu — powiedziała, schylając głowę w wyrazie szacunku. — Z woli Losu będę twoją towarzyszką, o przybyszu. - myślę, że drugi przybysz jest całkiem, ale to całkiem, zbędny :)
— Możesz się przebierać na moich oczach, mistrzu - wystrzegałbym się takich sformułowań; "przebierać się na moich oczach, choć przyjemniej by mi było gdybyś zechciał przebierać się na moich uszach, które mam tak wrażliwe na dotyk..." :)
Ogólnie miejsce to zdawało się mu być dość urokliwe. - wywaliłbym "mu", wszak wiadomo żona już to widziała :)
do znanych z typowych fantasy elfów. - uciekłbym. "znanych z baśni" :)
Noor machnęła głową, zachęcając Karla i po chwili młodzieniec wstał od stołu i usiadł na podłodze przed starym lisem.
— No proszę — zaczął swoim starczym, chrypliwym głosem. - ten fragment jakoś mi zgrzypi. Wywaliłbym młodzieńca i wstawił zaimek "ten" ; "...zachęcając Karla. Ten z ociąganiem( niepewnością, etc) wstał i usiadł na podłodze..."
Tyle refleksji i sugestii oczywiście z pełnym szacunkiem dla Autora i Jego reakcji na nie :)
Podoba mi się pomysł, podoba realizacja, duperele nie wadzą za mocno! Czego chcieć więcej? tylko ciągu dalszego!! Dziękuję i gratuluję. :) Pięć diamentowych gwiazd :)
Serdecznie pozdrawiam.
Czekam na następne części.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania