"Tętno" rozdział IV

Weronika zaczęła myśleć o zaletach blizny. Choć nie było ich wiele, jakieś były. Zdecydowała być obojętna. Przecież zawsze taka była, ale na niby. łatwiej będzie zacząć naprawdę. Dla znajomych niewielki szok, a dla niej samej przyjemność. Lena nie ucierpi -a szkoda- a tata będzie i tak miał to gdzieś. Może bracia się zamartwią ale szybko uspokoi ich jakiś psycholog czy coś, wynajętego przez ojca. Może się to okazać całkiem fajną zabawą. Albo może teraz postara się być radosna i miła? Może odrobi jakieś wypracowanie z matematyki? Może przestanie pisać wypracowania na polski? Nie. Tego nie zrobi. Te ostatnie to przesada. Ostatnim razem, nauczycielka powiedziała że powinna napisac książkę.

-To bardzo dobre. Masz do tego smykałkę. Piszesz książkę?

-Nie. -odpowiedziała wtedy chłodno, choć nie powinna. Przecież to była pani od polskiego. Jej ukochana nauczycielka.

-A powinnaś -nauczycielka zlekceważyła chłód Weroniki

Od tamtej pory starała się coś napisać ale wiedziała że to musi byc spontaniczne. Ale ona nie potrafi być spontaniczna. Przecież ona jest zaplanowana od urodzenia aż po śmierć. Przy jej wybrykach, plany mogą nie być długie. Może pan od planowania jej życia zoostał szybko zwolniony? Napewno tak, nie spisał się przecież.

Usłyszała prostą melodię. Znała ją bardzo dobrze. To był dzwięk wiadomości. Podniosła telefon i wbiła cztery banalne cyferki. Aż dziw że nikt ich nigdy nie zgadł. Nie myliła się. To był SMS od tej tajemniczej osoby.

 

"No to co, mała? Wyspałaś się?"

 

Podobało jej się słowo "mała". Nadawało treści trochę drapieżności. Wiedziała że osoba z którą ma do czynienia, lubi drażnić. Lubiła to. Wreszcie ktoś kto nie ulegnie tak łatwo. Albo to ona nie ulegnie.

"Bez Ciebie? Ani trochę!"

 

Odpisała, zadziornie. Nie za bardzo prowokujące? Nie, raczej nie. To nie sugestia tylko niewinny żart.

 

"Ojej, przepraszam! Ale wiesz..Możemy się spotkać.."

 

Odpowiedź nadeszła błyskawicznie. Ma te wiadomości zapisane czy jak?

 

"W łóżku?"

 

Nie brała tego na poważnie.

 

"Tam też, ale nie to mam na myśli, maleńka ;**"

 

Znowu użył tego słowa. Tylko inaczej. Mm..

 

"Jeszcze raz mnie tak nazwij, to skończymy rozmowę."

 

Zadecydowała groźnie. Oczywiście na niby. Podobało jej się to i jej "nie" znaczyło "więcej, więcej, więcej!!".

 

Nie czekając na odpowiedź, podniosła się i spojrzała na zegarek. Dziewiąta trzy. Biorąc pod uwagę że jest weekend, to całkiem niezły wykik. To ten chłopak tak na nią wpływa. To chyba źle. Albo i dobrze?

Weszła do łazienki i spojrzała w lustro. Szybko odskoczyła i uderzyła się w ścianę.

-Trzeba coś z tym zrobić -wrzasnęła

Nastychmiast uwolniła włosy z potarganego kucyka i spięła je w byle jakiego koka. Wzięła pastę i szczoteczkę do zębów po czym zabrała się za codzienną pielęgnację twarzy. Pierw zęby, potem ochlapani wodą, następnie uczesanie włosów i spięcie ich w wysoki kucyk.

-Igooor! -zawołała

-Co? -po chwili brat był w jej pokoju

-Tak czy rozpuścić? -spytała pozując przed bratem

-Zależy gdzie

-No tak na codzień..

-Spięte

-A to rozpuszczone -stwierdziła i jednym ruchem ponownie uwolniła włosy. Przeczesała je i wyszła z toalety, gdy natknęła się na brata.

-Co Ty tu jeszcze robisz? -spytała i wróciła do pokoju

Chłopak obserwował chwilę siostrę ale później pomyślał o czymś i wrócił do poprzedniego zajęcia w salonie.

Weronika weszła do pokoju i zamknęła drzwi. Usiadła na łóżku i odblokowała telefon. SMS.

 

"Przepraszam Księżniczko. ;c To co? Widzimy się dzisiaj?"

 

Księżniczko? Poważnie?

 

"Zależy"

 

Odpowiedziała prosto i znów zabrała się za szykowanie. Tym razem postawiła na image. Wyjęła czarne spodenki z cekinami i czarną, lekko prześwitującą bluzkę. Wcześniej ubrała czarny stanik pasujący idealnie. Kiedy włożyła "strój" zaczęła myśleć o nieznajomym. Choć może właściwie był już znajomym? Przecież znała go trochę. Pisali jakiś czas..

Znowu SMS.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania