The Archer - Rozdział 1

Ryk bestii momentalnie pozbawił mnie wcześniejszych marzeń. Jeśli jeszcze przed chwilą myślałem o powrocie do domu i szczęśliwym życiu, tak teraz kwestia przetrwania następnej godziny była dla mnie zagadką. Dwumetrowe cielsko tylko patrzyło w moją stronę, gdy ja cofając się ledwo nie upadałem o wszechobecne korzenie drzew. Minęło kilka sekund, gdy zobaczyłem, jak dziko podobny stwór przymierza się do szarży. Głowa w dół, ciosy do przodu, przygotowanie ziemi racicą. Za pół minuty będę leżał obok, jeśli czegoś nie zrobię. Zdążę wystrzelić jedną strzałę, dwie jeśli nie będę celował. Osłania szyję, w oczy nie trafię. Reszta ciała odpada, i tak mnie stratuje. Nie mam szans w walce. Dwadzieścia sekund. Uciekam. Minęły trzy, już mnie goni. Biec do kompanii? Odpada, nie zdążę. Drzewa staranuje, nie ukryję się. Zapadlisko jest blisko, może się udać, innej opcji nie mam.

Pognałem do przodu, nie patrzyłem za siebie. Wystarczyły mi dźwięki biegnącego zwierza i dzikie ryki. Zapadlisko było lekko w prawo, już prawie jestem. Dzieliło nas kilkadziesiąt metrów mchu. Nie dam rady, nie zdążę, biegnie za szybko. Już prawie jestem. Jeszcze trochę. Dobiegnę. Uda mi się. Już, już...

W tym momencie, na mikrosekundę nie było nic, i wszystko. Wszystkie wspomnienia przeleciały mi przed oczami, jak w chwili narodzin. Wspomnienie życia, nauki, śmierci, która wydawała się niemożliwa. Wiedziałem co tu robię. Wiedziałem, kim jestem. Ale ze wszystkim tym, czułem tylko szok, strach i szczęście. Przez mikrosekundę zdobyłem kolejne dwadzieścia jeden lat wspomnień.

Chwilę później biegłem dalej, uciekając przed dwumetrową świnią z kłami.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Bogumił 30.07.2019
    Pasjonujące.
  • Pan Buczybór 30.07.2019
    Takie wrzucenie czytelnika w środek akcji to nie zawsze dobry zabieg, ale tobie całkiem się udało. Umiarkowanie interesujące, całkiem niezłe
  • Kapelusznik 31.07.2019
    Ok start

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania