The Cats

– Stokrotne dzięki panie Wilson – powiedziała Samantha Pain, kłaniając się wysokiemu, szpakowatemu mężczyźnie.

Ten machnął tylko ręką i odszedł w stronę swojego sportowego Lamborghini. Odpalił auto i ruszył z piskiem opon przejeżdżając szarego kota. Samantha usłyszała tylko lekki pisk i ujrzała krwawa plamę na jezdni.

– Co za okrutny człowiek – szepnęła, a jej oczy wypełniły się łzami.

Była dwudziestoośmioletnią kobietą, kierowniczką kliniki psychologicznej i salonu masażu dla kotów rasowych. Zatrudniała fachowców z całej Europy, a nawet kilku dyplomowanych terapeutów z Japonii.

Życie kotów w ostatnich latach stawało się coraz trudniejsze. Wszechobecny stres, ciągła gonitwa za coraz rzadszymi myszami, naszpikowane chemią coraz bardziej wymyślne karmy i pseudo odżywki. Samobójstwa stawały się codziennością. Szczęśliwy upadek na cztery łapy był już tylko wspomnieniem. Nieliczne stare kocury i kotki opowiadały swoim wnukom o dawnych, dobrych czasach, kiedy skakały z dachów, wysokich drzew i płotów, a za chwilę mogły rozkoszować się cudowną mysiną (najlepsza odmiana mysiego mięsa).

Dziś tysiące kotów leczyło się z depresji, stanów lękowych, rozdwojeń osobowości i wielu innych zaburzeń psychicznych. Samantha pamiętała jednego syjama, który ubzdurał sobie, że jest Bradem Pittem. Zginał pod kołami pociągu, którym chciał pojechać do Hollywood.

Kobieta poszła w stronę budynku kliniki. Wilson był burmistrzem, i właśnie przed chwilą odwołał na rok zamknięcie dorobku jej życia. Dzień wcześniej musiała w zamian spędzić z nim noc, w jego willi. Żona Wilsona wyjechała na kilka dni i stary zbereźnik wykorzystał okazję. Przebrał się za mysz i kazał Samancie gonić się po całym domu. Obrzydliwość.

Kiedy kobieta miała już otworzyć drzwi wejściowe, usłyszała lekki świst. Obejrzała się i ujrzała przed sobą przejechanego przed chwilą kota.

– Które życie? – zapytała.

– Niestety dziewiąte – odparł zmartwionym głosem szary mruczek.

– Bądź ostrożny – powiedziała do niego spoglądając mu głęboko w oczy.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Angela 19.06.2015
    Nie potrafię tego dzieła sensownie skomentować, ale podobało mi się 5 : )
  • KarolaKorman 19.06.2015
    Co ty za głupotki wypisujesz i skąd ci się takie pomysły roją w głowie? takie mysio - kocie figle? 5 :)
  • KarolaKorman 19.06.2015
    Angela, a myślisz, że był w tym jakiś głębszy sens?
  • Marzycielka29 19.06.2015
    Bardzo dobrze napisane :D Zresztą, jak zawsze 5
  • Wena 19.06.2015
    Droga Karolo, czy Ty wątpisz w sens moich historyjek? Ich głębia i naszpikowana podtekstami treść jest głeboko przemyślana, a ich napisanie zajmuje mi kwadrans do dwudziestu minut maksymalnie. Jak więc możesz wątpić? ;)
  • KarolaKorman 19.06.2015
    Witaj Wono ponownie, po krótkiej przerwie! Tęskniłam za Twoimi opowiastkami czy mają sens, czy nie. I nawet te bezsensowne niosą w sobie zawoalowany przekaz, z czego zdaję sobie sprawę. W wiele rzeczy wątpię na tym świecie, ale Twoją twórczość cenię sobie od pierwszych tekstów, a te które mają więcej bezsensu jak sensu po prostu uwielbiam! Pozdrawiam :)
  • Anonim 20.06.2015
    Biedne kotki :(
    5/5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania