To tylko pięć minut! Minister zdrowia i śmierć dziewczyny
- Halo! Słucham! Jestem, ale siedzę w pociągu. Co słychać? Źle, tragicznie! Nigdy nie byłem pesymistą, ale dziś rano zawalił się mi cały świat a wraz z tym mój idealistyczny światopogląd. Co się słało? Opowiem! – powiedział pewien mężczyzna, trzymając w ręce telefon komórkowy. Był to pasażer w wagonie pierwszej klasy pociągu pospiesznego. Siedział przy oknie, w przedziale było kilku podróżnych. Po chwili zastanowienia ciągnął dalej swoją rozmowę. – Byłem z rana jak zwykle na dyżurze, na oddziale chirurgii. W szpitalu panowała trochę napięta atmosfera, bo o dziewiątej zaplanowano otwarcie nowego oddziału. Mieli w tym wziąć udział jacyś ważni politycy, w tym minister zdrowia. No, a jak tacy mają przyjechać, to wcześniej się szykuje ochronę i zabezpiecza wejścia. Któż to chciałby atakować szpital, ale takie są przepisy? Główne wejście zabezpieczono, a boczne wyłączono z użytkowania. Dosłownie kilka minut przed dziewiątą podjechała pod szpital karetka ratunkowa. W tym też samym czasie wysiadał z samochodu minister i jego świta. Ochroniarze otoczyli ministra i polityków i w ten sposób zablokowali wprowadzenie do szpitala pacjenta z karetki. Była to młoda dziewczyna, ofiara wypadku samochodowego. Wymagała ona natychmiastowej operacji w celu uniknięcia krwotoku wewnętrznego. Niestety ochroniarze nie pozwolili na wprowadzenie pacjenta do szpitala, bo to utrudniałoby poruszanie się ministra i polityków. Kazano ratownikom chwilę poczekać. Nawet sam minister zdrowia, jak na ironię, groźnie spojrzał na wózek z pacjentką. Musiano skorzystać z bocznego wejścia, ale ono było zamknięte, czas naglił i ratownicy wpadli jakby w panikę. Dopiero po chwili otworzono to wejście, ochroniarze sprawdzili ratowników, nawet zajrzeli do wózka z pacjentką, jakoby szukając czegoś podejrzanego. Po kilku minutach przywieziono ją na salę operacyjną. Położono na stół i już było za późno. Zabrakło dosłownie pięciu minut! Gdyby pięć minut wcześniej rozpoczęto operacje, to wstrzymałoby wewnętrzny krwotok. Wiem, co mówię, jestem chirurgiem! Pięć minut zabrakło! Żal mi się zrobiło tej dziewczyny, mogłaby żyć, była to piękna kobieta. Jak się później dowiedziałem, była ona ciąży! Na dole zaś trwały uroczystości otwarcia nowego oddziału i minister zdrowia wręczał nagrody dla zasłużonych w ochronie zdrowia i życia! – po tych słowach mężczyzna splunął z pogardą na podłogę.
W przedziale zapanowała grobowa cisza, tylko jeden z pasażerów słuchając to, się rozzłościł.
- Trochę kultury człowieku, jest już późno wieczorem i ludzie są zmęczeni! Takie historyjki możesz sobie opowiadać, ale na korytarzu! – powiedział on do tego lekarza i spojrzał na niego ironicznie.
Zapewne był to jakiś polityk, bo w czasie kontroli biletów pokazał konduktorowi legitymację poselską upoważniającą do bezpłatnej podróży.
Postscriptum
Ten tekst to fikcja i nie dotyczy naszego pięknego kraju.
Komentarze (4)
Od strony technicznej mam jedną wątpliwość.
Mianowicie :
"Halo! Słucham! Jestem, ale siedzę w pociągu. Co słychać? Źle, tragicznie! Nigdy nie byłem pesymistą, ale dziś rano zawalił się mi cały świat a wraz z tym mój idealistyczny światopogląd. Co się słało? Opowiem! – powiedział pewien mężczyzna" - dajesz tu spory wywód i puentujesz słowem - powiedział. Do takiego wywodu bardziej pasuje ogłosił, wyznał, oznajmił, rozpoczął.
Tak mi się wydaje.
Czy tekst mną szarpnął? - nie.
Nie, dlatego, że stawiane pytania mają od razu sugerowane odpowiedzi. Tekst jest skonstruowany pod odpowiedni myślowy tok.
Ale ogólnie - ok
Pozdro.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania