To tylko wrogowie

Antonina nie mogła poukładać myśli w głowie i dojść do słusznego wniosku. Świadomość, że istnieje możliwość, że Dawid ją kocha wykańczała ją psychicznie i miała ochotę rozpłakać się z bezsilności, ale nie umiała uronić nawet jednej łzy. Rozważała każdą możliwą opcję. Może gdyby nie to, co zrobił to może mogliby spróbować być razem. W końcu jeszcze rok temu to ona coś do niego czuła i była załamana, bo on nie odwzajemniał jej uczuć. Teraz jednak nie mogła mu po prostu wybaczyć i zapomnieć o tym wszystkim, czego się dopuścił. Nie umiałaby z nim być, mając świadomość, że doszło do tego tylko dlatego, że jej były chłopak ją zdradził, bo zaplanował to jej obecny chłopak. Przecież to by było niedorzeczne. Nie umiałaby tak żyć.

Zeszła na dół i udała się prosto do jadalni. Całe szczęście, że jej mama postanowiła zostać dziś na noc u Jakuba, bo to co planowała zrobić zdecydowanie by się jej nie spodobało. Podeszła do dużej, przeszklonej szafki z ciemnego drewna i otworzyła ją. Powoli przesunęła wzrokiem po kolejnych butelkach z alkoholem, zatrzymując się na wódce. To właśnie to, czego najbardziej teraz potrzebuje. Dotknęła palcem etykietki na butelce. Wzięła jeszcze odpowiednią szklankę z półki wyżej i skierowała się do kuchni, zostawiając alkohol na stole w pomieszczeniu. Podeszła do lodówki i z dolnej szuflady wyjęła kilka kostek lodu. Spojrzała jeszcze na butelkę coli, która znajdowała się na szafce i już miała po nią iść, gdy nagle zrezygnowała z tego pomysłu. Nie potrzebowała jakiegoś płynu żeby rozcieńczać i zabijać smak oraz moc alkoholu. Wróciła do jadalni, odkręciła butelkę i wrzuciła lód do szklanki, zalewając ją jasnym płynem. Uniosła ją do ust i wzięła porządnego łyka. Po chwili poczuła pieczenie w przełyku i ciepło rozlewające się po jej ciele. Uśmiechnęła się do siebie, bo właśnie znalazła lekarstwo na jej obecny stan. Dzięki alkoholowi przestanie myśleć chociaż na chwilę i poczuje się szczęśliwa i beztroska. Razem z butelką i szklanką poszła do salonu i postawiła szklane naczynia na małym stoliku. Następnie poszła jeszcze upewnić się czy drzwi wejściowe są na pewno zamknięte i wyciszyła telefon. Przy okazji zobaczyła też, że ma pięć kolejnych nieodebranych połączeń od Dawida i dwa od Amelii. Cóż, nie ma ochoty rozmawiać z kimkolwiek, więc do przyjaciółki oddzwoni po prostu jutro, a chłopaka oleje. Z tym postanowieniem usiadła po turecku na miękkim dywanie i oparła plecy o kanapę.

- Pora wypić za błędy - mruknęła do siebie i podniosła szklankę, aby opróżnić ją do samego dna, a po chwili napełnić ją ponownie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • maciekzolnowski 4 miesiące temu
    Sprawnie napisane, nic dodać, nic ująć, brakuje pointy, zakończenia. A może będzie ciąg dalszy? Moja ocena: 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania