Jestem od razu, bo trzyma mnie jeszcze klimat po przeczytaniu poprzednich części. Tu się już troszkę rozjaśnia, więcej informacji o tragicznej przeszłości Narcyzy. Podoba mi się pomysł z jabłonią, bo u mnie też to drzewo wystąpiło. Z resztą kocham drzewiaste motywy:)
"Wkrótce potem zobaczyła także rodziców. Nie zmienili się wiele. Rzeka oddała ich równie cichych i bezwolnych, co za życia." to jest świetne. W jednym zdaniu zawarłaś jakość i życia i śmierć dwójki osób.
"Pewnego odległego popołudnia, słaniajacego się w sierpniowej malignie," ogonek tu uciekł "słaniającego"
Niezwykle mile jest to, ze chcialo Ci sie przeczytac na raz :). Skonczyl mi sie pakiet Internetu w komputerze i mam tylko w telefonie, wiec musialam te czesc na niego przepisac i pewnie dlatego umknal ogonek. Poprawione.
Motyw z wieszaniem sie dzieci jest zaczerpniety ze wspomnianej powiesci, Natomiast tu Narcyza miala byc elementem ocalałym, ktorego tam nie bylo.
Zamiarem szerszym jest w sumie, by Narcyza byla swiatlem raczej ciemnawym, i kontynuacja nastawienia Hardy'ego, powiedzmy. Ale istotnie poki co sprawia wrazenia cudownie ocalałej i wyposazonej w walecznosc.
"przygarnąć "tę biedną małą", ktorą wykluczyła" - którą
Ano właśnie... wreszcie coś zaczyna tykać w sensie tytułowego wątku.
"wpadali na zmyślne ciałka etażerek jak w pułapki dla myszy." - trochę się martwię czy nie przekroczyłaś etycznej normy odnośnie przenośni :)
Atmosfera wporzo; senna, mglista, strojem powłóczysta - z muzą w tle. Jest też doza niepokoju. Domyślam się, że podejmujesz próbę sprawdzenia swoich możliwości w całkiem nowej formule.
W poprzedniej części bardzo klimatyczna okazała się wzmianka o Czachórskim, a tutaj podobnym substytutem stało się laudanum oraz absynt. Można by rzec iż przechodzisz do sedna projektu.
CV Narcyzy wygląda obiecująco :) Pozdrawiam
"Wreszcie zaczyna tykac w sensie tytulowego watku" - ano :). Mam nadzieje, ze nie bylo dotad nudy i wyczekiwania, tak poki co szacuje ten tekst na raczej dlugi, wiec sie rozkreca dostojnie i powoli ;p.
"trochę się martwię czy nie przekroczyłaś etycznej normy odnośnie przenośni :)" - inaczej mi trudno. To mi tak naturalnie. Ale fakt, trzeba bardziej uwazac, co by nie popasc w smiesznosc.
Nie robie tego celowo. Tak mysle; tak pisze.
Takie postrzeganie swiata mi sie wydaje wporzo dla sztumi. Ale postaram sie ograniczac; juz chyba wyroslam z lamania norm zeby lamac.
"Domyślam się, że podejmujesz próbę sprawdzenia swoich możliwości w całkiem nowej formule." - Tak. W ogole pierwszy raz probuje swoich sil w zamknietej, ograniczonej formule, bo zawsze wczesniej moja formula nie znala zasad zadnych, ni dyscypliny zadnej
No a teraz nie tylko trzeba badac dziewietnasty wiek, co by wiedziec jak to tam, co mysleli, co pisali, co porabiali, ale i trzeba sie wywiazywac z narzuconych se zadan w zwiazku z tym tekstem.
I coz, zobaczymy. Bo troche jestem na rozdrozu pseudoliterackim.
Wlasnie o te "klimatyczne" rzeczy staram sie dbac, co by byli wiarygodnie osadzeni w swojej epoce. Ale ze jestem laikiem - zobaczymy jak wyjdzie.
Bardzo dziekuje ze wporzo komentarz, byk oczywiscie poprawiony.
Komentarze (7)
"Wkrótce potem zobaczyła także rodziców. Nie zmienili się wiele. Rzeka oddała ich równie cichych i bezwolnych, co za życia." to jest świetne. W jednym zdaniu zawarłaś jakość i życia i śmierć dwójki osób.
"Pewnego odległego popołudnia, słaniajacego się w sierpniowej malignie," ogonek tu uciekł "słaniającego"
Pozdrawiam i będę śledzić:)
Motyw z wieszaniem sie dzieci jest zaczerpniety ze wspomnianej powiesci, Natomiast tu Narcyza miala byc elementem ocalałym, ktorego tam nie bylo.
Dzieki :)
Ano właśnie... wreszcie coś zaczyna tykać w sensie tytułowego wątku.
"wpadali na zmyślne ciałka etażerek jak w pułapki dla myszy." - trochę się martwię czy nie przekroczyłaś etycznej normy odnośnie przenośni :)
Atmosfera wporzo; senna, mglista, strojem powłóczysta - z muzą w tle. Jest też doza niepokoju. Domyślam się, że podejmujesz próbę sprawdzenia swoich możliwości w całkiem nowej formule.
W poprzedniej części bardzo klimatyczna okazała się wzmianka o Czachórskim, a tutaj podobnym substytutem stało się laudanum oraz absynt. Można by rzec iż przechodzisz do sedna projektu.
CV Narcyzy wygląda obiecująco :) Pozdrawiam
"Wreszcie zaczyna tykac w sensie tytulowego watku" - ano :). Mam nadzieje, ze nie bylo dotad nudy i wyczekiwania, tak poki co szacuje ten tekst na raczej dlugi, wiec sie rozkreca dostojnie i powoli ;p.
"trochę się martwię czy nie przekroczyłaś etycznej normy odnośnie przenośni :)" - inaczej mi trudno. To mi tak naturalnie. Ale fakt, trzeba bardziej uwazac, co by nie popasc w smiesznosc.
Nie robie tego celowo. Tak mysle; tak pisze.
Takie postrzeganie swiata mi sie wydaje wporzo dla sztumi. Ale postaram sie ograniczac; juz chyba wyroslam z lamania norm zeby lamac.
"Domyślam się, że podejmujesz próbę sprawdzenia swoich możliwości w całkiem nowej formule." - Tak. W ogole pierwszy raz probuje swoich sil w zamknietej, ograniczonej formule, bo zawsze wczesniej moja formula nie znala zasad zadnych, ni dyscypliny zadnej
No a teraz nie tylko trzeba badac dziewietnasty wiek, co by wiedziec jak to tam, co mysleli, co pisali, co porabiali, ale i trzeba sie wywiazywac z narzuconych se zadan w zwiazku z tym tekstem.
I coz, zobaczymy. Bo troche jestem na rozdrozu pseudoliterackim.
Wlasnie o te "klimatyczne" rzeczy staram sie dbac, co by byli wiarygodnie osadzeni w swojej epoce. Ale ze jestem laikiem - zobaczymy jak wyjdzie.
Bardzo dziekuje ze wporzo komentarz, byk oczywiscie poprawiony.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania