,,Trucizna".

Bledne, słabne.

Zabija mnie trucizna.

Jad przeżera się, przez żyły.

Jak kwas przez zwykłe płótno.

 

Zabija mnie trucizna, która pali moją krrew.

Jest jak jad, bez odpowiedniej surowicy.

To toksyna która zabija od środka.

Coś co przynosi cierpienie, lecz pozostaje bez lekarstwa.

 

Już czarną pluje krrwią.

Toksykolog mistrz, nawet nie wie co mi jest.

Który jad tak serce może jeść.

I pozostawia czarną krrew.

 

Co to za toksyna?

Zmienia człowieka w szary płaszcz.

Własnych twarzy i snów.

Dawnego pięknego życia.

Które nam się marzyło.

 

Ile czasu mi zostało?

Gdybym chociaż to wiedział.

Zrobił bym, co w mych ostatnich siłach.

A to w walce chcę zginąć, a nie na łożu spowity bielą.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania