Truskawkowa

I wtedy spojrzał na mnie z niedowierzaniem i zdumieniem malującym się na jego twarzy. No, może też z odrobiną pogardy. Albo dodałam to tylko żeby brzmiało bardziej ekspresyjnie.

Nie był w stanie wydusić z siebie nawet najkrótszego słowa, jedynie stał z szeroko otwartymi oczami i patrzył na mnie jakbym była najgorszym człowiekiem na świecie.

- Co jest? - zapytałam uśmiechnięta od ucha do ucha, kompletnie nie zważając na jego przerażenie.

-Jak to co?! Zobacz co Ty trzymasz w ręku! - krzyknął. Jego twarz mogłaby sugerować, że właśnie patrzy na swoją kobietę stojącą nad trupem z zakrwawionym nożem w dłoni.

Ale spokojnie. Byliśmy tylko w supermarkecie.

-Aaa - powiedziałam i zaśmiałam się pod nosem. - O to chodzi. Daj spokój, przecież nadal jestem na tej diecie. - zerknęłam na czekoladę, którą przed chwilą wzięłam z półki i dodałam - jest z orzeszkami. Orzeszki dobrze wpływają na mózg. Wiesz, trzeba jeść takie rzeczy. Dieta dietą, ale nie kosztem inteligencji. - powiedziałam dumna i pewna, że zaraz znowu wygram z nim tę wymianę zdań.

-Ale... - już zrezygnował z wypominania mi, że jako żona dietetyka powinnam wyglądać jak Anna Lewandowska albo te inne kościste trenerki fitnessu. Co więcej wiedział, że mam rację z tą inteligencją.

-Mogłabyś same orzeszki. Chyba. Byś mogła... - dodał załamany i spuści głowę. Zawsze się zasmucał zdając sobie sprawę, że nie będę chodzącym potwierdzeniem jego doktoratu ze zdrowego odżywiania.

-No co Ty. Przecież już Ci tyle razy tłumaczyłam, że mi to te tłuszcze omega 3 tylko w połączeniu z mleczną czekoladą coś dają. - powtarzam to za każdym razem kiedy idziemy do sklepu, bo zawsze jak idziemy do sklepu tabliczka cukru z dodatkiem kakao ląduje w koszyku.

Smutny i zmarnowany pokiwał tylko głową i za moment zbliżył się do regału z wyciągniętą rękę.

-A może jakieś witaminy do tego? - odwrócił się i nostalgicznie rzucił pytającym spojrzeniem - Masz już białko, tłuszcz, cukier. Trzeba zbilansować Twoją dietę. Co powiesz na tę z truskawkami? - spytał z uśmiechem na ustach.

-Bierz. - odparłam nie kryjąc radości.

To był nasz rytuał. To był mój najwspanialszy mąż.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania