Trzeci dzień z rzędu
Mógłbym to powiedzieć zwyczajnie
wypuszczając szklankę z rąk albo talerz
mógłbym wprowadzić w ruch wszystkie
zaprzeszłe czynności
Plecy swetra sięgałyby o wiele niżej
a włóczka rozpędzona do granic wytrzymałości
rozświetliłaby mroczny pokój
Twoje usta dotąd oszczędne i wygaszone
wreszcie mogłyby stanąć na wysokości
skrywanych pragnień
- żeby choć nikły róż języka
Mogłabyś to powiedzieć zwyczajnie
z rozpuszczonymi włosami
w lekkim rozkroku
Komentarze (2)
A raczej swojej niezależności.
Metafora 2. zwrotki przepiękna.
Że też tak gładko wybrnąłeś z pułapki trybu warunkowego, nieuchronnej dominacji cząstki - bym, - byś. Treść ją idealnie 'przykrywa'.
Przepraszam, Abi, za okropną pomyłkę:)
Nie wiem, czemu zobaczyłam w Tobie ten rodzaj, może dlatego, że komentarze rzadko czytam, a Ty piszesz uniwersalnie... w sensie wartości.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania