A wiesz, że (fakt potwierdzony sekcją) za młodej do ostrzału sarence - myśliwy po odstrzeleniu złamał nogę, aby tłumaczyć kulkę w jej ciele chęcią skrócenia cierpień?
I ne strzelił sobie w łeb, kiedy sprawa wyszła.
Proza poetycka. Metafory piękne mocą, proza - liryczna sentencja.
Ty się nie bawisz pisaniem.... oj, nie.
,,I nie strzelil sobie w leb, kiedy sprawa wyszla." - tak zazwyczaj bywa w zyciu, jednak w tekscie moze byc inaczej. Myslalam, ze raczej zbiore ciegi za ten tekst. W metafore poszlo juz tak daleko, ze sadzilam, ze za. Ogolny pomysl przyszedl mi do glowy dawno, napisalam, wyszlo do dupy, lecz chcialam uratowac jeden fragment i zaczely sie przemeblowania, z ktorych wylonilo sie..dziwadlo.
Zainspirowaly mnie rozne obrazki, cytaty i rady z tumblra dotyczace dzieciecych traum, sarny jako kruche i rachityczne kojarzyly mi sie z mlodymi dziewczetami, totez zalozmy motywy relacja mysliwy-sarna, cos z rezonansu zla, uczen przerosl mistrza, jesli cos komus dajesz, jednoczesnie zaszczepiasz mu to i uczysz go tego.
I tragedia, upiorny koniec.
Ale jestem raczej niezadowolona z tego tekstu. Juz tyle przy nim dlubalam, ze wstawilam, ale naprawde zrozumialabym opinie, ze niezrozumialy dziwolag.
W tekście jest inaczej, i dlatego przykład z życia podałam. (cieszy)
Żadne dziwadło, zdanie po zdaniu można rozkodować. Fabuła linearnie opowiedziana w metaforach.
Bardzo dobre, inne.
Szacun.
Po drodze dużo niuansów, szkliste popołudnia, lepsze znane zło itd., ale zatrzymało mnie to:
„Skończyła się zabawa w dom.
Ken i Barbie wypadli z okna” – to jest tak proste, tak obrazowe, tak bezczelnie w punkt, że po prostu musiałam, lubię tak między oczy, naprawdę, „Skończyła się zabawa w dom. Ken i Barbie wypadli z okna” <3 Możliwe jest też, że zgrywa się z moim aktualnym nastrojem, w którym mam parcie na wizję upiornej groteskowości świata.
Wypadli z okna. Pac. „Ha-ha-ha” zaśmiała się obserwująca to, ekscentryczna pani z pieskiem, zbierając jego odchody bez woreczka.
Sorks, chyba mi odbija :D
Na pewno horror i posapo możne w tej lirycznej prozie odszukać. Zestaw wykorzystany elegancko. Chłodna brutalność postrzegania bardzo mi dziś leży.
Gwiazdy, pozdrowienia :)
Wpadłem, przeczytałem... Zupełnie nie znam się na poezji i na tych wszystkich metaforach, więc musiałbym wiele razy przeczytać, by zrozumieć. Ale i tak za pewne dobra robota, pozdrawiam.
Tym bardziej dziekuje za doczytanie, wiem, ze nie kazdy lubi tego typu teksty. Rozumiem to i mam nadzieje, ze nie zmeczyles sie zbytnio, za jego atut mozna uznac to, ze nie jest dlugi :D.
Witam,
Pięknie napisane, z przestrogą, choć trudne w odbiorze.
Rzuca się w oczy kilka ładnych sformułowań typu: "Jak wciąż mijane pejzaże twoich wrzasków, wygładzone banalnymi rysami innych twarzy, w które wkradają się niepostrzeżenie, niezauważenie."
Pozdrawiam
Jestem i ja.
Tak się zastanawiam czy tu: "Co za różnica, czy stały się naprawdę, skoro pamiętam." - jak i w tytule, nie powinno być znaków zapytania? Być moze nie, ale pod rozwagę pozostawiam.
"Ale podobno niektórzy więźniowie nie chcieli uciekać z obozów zagłady, gdy pojawiały się szanse.
Lepsze znane zło." - to prześwietnie uchwycone, ale...
"Skończyła się zabawa w dom.
Ken i Barbie wypadli z okna." - ale to miażdży. Świetna puenta upadku, nic nie znaczenia, małości i absurdu. Very tak!!!
"Podejrzewałeś, że lalka może umrzeć?
Cóż, moja dolna i górna warga wciąż tworzą oksymoron." - jakaż to tragedia dla umysłu, serca i w ogóle życia, kiedy wypowiadane słowa zdradza własna żądza. Tak to widzę. Nie można sobie ufać. Usta należy sznurować.
Tekst zyskuje w obrębie swojej drugiej części. Początek podjechał mi średnio. Czułem gdzieś tam, że niektóre rekwizyty (nooo... podobne) były już na tapecie. Końcówka jednak wszystko zwraca.
Pozdrox
Prawie dołączam do Krajewa. Proza poetycka i horror to dla mnie King i cała reszta której nie kocham. Nadmiar emocji zawsze mnie wycofywał równie skutecznie jak nadmiar wulgaryzmów. Ale to oczywiście bardzo subiektywny odbiór, bo od strony języka, porównań, ogólnie literackiej jest to kawałek dobrej roboty. Zostawiam wiec pięć na przekór "lubie-nielubie" . ;)
Dla mnie pięknie zbudowany klimat, jest jakieś napięcie jakby ktoś cały czas napinał sznur. Oglądałam jakiś czas temu film pod tytułem "Zabójstwo świętego jelenia" czy jakoś tak. Okropnie dziwny film i jakoś tak mi się skojarzył z Twoim tekstem.
Piękny, poetycki tekst.
Pozdrawiam :-)
"Okropnie dziwny" brzmi zachecajaco, w zakladke :).
Mam do tego tekstu mieszane uczucia, spodziewalam sie negatywnego odbioru, tym milej i dziwniej. Niebawem zawitam pod Twoje TW, planuje je jako nastepne.
"Nie łamać im nóg dla przyjemności, bo przysięgam ci, że niektóre z nich są nie mniejszymi potworami niż ty." - bardzo ładne zdanie. Oby jak najwięcej sarenek w razie potrzeby potrafiło być potworami.
Świetnie wykorzystany zestaw. Dla mnie pokazałaś kobietę na krawędzi, która już ma dość. Każdy ma jakąś swoją wytrzymałość, po której pęka. I czasem trafia w tego, kto naciągnął duszę za mocno.
To jeden z tekstów, który trzeba przeczytać cały, żeby zrozumieć. W trakcie trochę się pogubiłam, ale dobrze go zamknęłaś.
Bardzo dziekuje za opinie. Tak, masz sporo wyczucia w interpretacji, jestem Waszymi opiniami dosc przyjemnie zdumiona, bo tekst wydawal mi sie rozmemłany i malo czytelny. Fajne jest w TW to, ze dostaje sie (jak i daje) duzo opinii, z ktorych mozna wylonic inny obraz swej pracy niz swoj wlasny, skrajnie subiektywny.
Czasem takie rozmemłanie ma swój urok. I czasem dobrze obrazuje to, co chcesz przekazać :)
Zgadzam się całkowicie co do TW. I to jest piękne, że każdy odnajduje coś swojego.
Posyłając w świat zło, dostajemy zło. Zabijając, posyłamy śmierć, która do nas wróci... popełniamy samobójstwo na odległość, cudzymi rękami.
Tak to jakoś odczułam. Świetnie zrealizowany zestaw.
Pozdrawiam serdecznie.
ps. rozumiem, że e make?
Ktoś obdarty z niewinności, w kimś zanurzono swoje szkło/kawałek swojej złej duszy, ten kawałek utkwił, rani ciągle ofiarę, ktora musi żyć z tym kawałkiem już w sobie. Do momentu, gdy cierpienie i chęć zemsty osiągnie pokaźne rozmiary, ciśnienie bólu i zła zagnieżdżonego wypchnie na zewnątrz ten kawałek i też będzie ranić innych i być może siebie, cięcie siebie... Marząc by tak naprawdę "poderżnąć myśliwemu" gardło.
Witam. Miło jest wpaść, przeczytać i... mieć tę dziwną pewność, że nick o niczym nie świadczy, bo tekst mòwi sam za siebie. A nawet jeśli tylko tak mi się wydaje, to i tak miło było połamać sobie świadomość na Twoich słowach pisanych. Ale nie może mi się że Ty to Ty. No, nie może i już. Pozdrawiam zatem ;)
Przeczytałem i powiem szczerze nie kumam tekstu i nie wiem co ma za przesłanie. Sorka, ale zawsze pisze uczciwie jak czegoś nie rozumiem. Byc możne mój pragmatyzm zderzył sie tutaj z twoim tekstem i padł powalony niezrozumieniem, którego nie byl w stanie pojąc.
Lamb Nie. Nie męczyłem się wcale, tylko czasami wkurzam sie na siebie jak czegoś nie kumam, choc jak wiesz pisze głównie historię i dlatego tekstów bardziej wyrafinowanych czasami nie kumam.
Sarny niechcący ściągneły mnie do opowiadania Pkropki.
Pod tym pazurem kryje się odwet na oprawcy, tak to widzę.
Szkło może być kruche i tak samo zabójcze.
Świetny koniec. Jak dobitne zakończenie jakiegoś horroru psychologicznego.
Mnóstwo słonego piękna, zakrapianego tą Twoją specyficzną niedociągłąscią, brakiem jednoznacznych odpiwiedzi czy interpretacji.
Fragment o nieposzłeniu saren i bycia większym potworem os tajemniczego adresata, sprawia wrażenie jakby narratorem była osoba zgwałcona, z niesamowitym pragnieniem zemsty. Być może, w dodatku, bardzo niezrównoważona psychicznie, u której mordercze instynkty wykluły się dopiero po traumatyzującym wydarzeniu. Z bardzo pasuje mi tu ofiara przemocy domowej. Nie łam jej nóg, aby nie miała dowodów. Wykańczaj psychicznie, maltretuj po cichu.
A koniec, jak już wspominałam, elektryzujący. Niesamowicie elektryzujący. Taki złowrogi szept, który wywołuje gęsią skórkę.
Mega.
nimfetka, e tam, matma. Mnie te wzorki, liczby, równiania zawsze tak paraliżowały, że czułam się w czasach szkolnych najgłupsza matematycznie na świecie. Ja ze strachu nic nie rozumiałam xd.
Komentarze (41)
Nie zapomnij wstawić link do wątku, Lamb :)
I ne strzelił sobie w łeb, kiedy sprawa wyszła.
Proza poetycka. Metafory piękne mocą, proza - liryczna sentencja.
Ty się nie bawisz pisaniem.... oj, nie.
Zainspirowaly mnie rozne obrazki, cytaty i rady z tumblra dotyczace dzieciecych traum, sarny jako kruche i rachityczne kojarzyly mi sie z mlodymi dziewczetami, totez zalozmy motywy relacja mysliwy-sarna, cos z rezonansu zla, uczen przerosl mistrza, jesli cos komus dajesz, jednoczesnie zaszczepiasz mu to i uczysz go tego.
I tragedia, upiorny koniec.
Ale jestem raczej niezadowolona z tego tekstu. Juz tyle przy nim dlubalam, ze wstawilam, ale naprawde zrozumialabym opinie, ze niezrozumialy dziwolag.
Tym bardziej dziekuje.
Żadne dziwadło, zdanie po zdaniu można rozkodować. Fabuła linearnie opowiedziana w metaforach.
Bardzo dobre, inne.
Szacun.
„Nie masz prawa we mnie brzmieć” – to świetne
Po drodze dużo niuansów, szkliste popołudnia, lepsze znane zło itd., ale zatrzymało mnie to:
„Skończyła się zabawa w dom.
Ken i Barbie wypadli z okna” – to jest tak proste, tak obrazowe, tak bezczelnie w punkt, że po prostu musiałam, lubię tak między oczy, naprawdę, „Skończyła się zabawa w dom. Ken i Barbie wypadli z okna” <3 Możliwe jest też, że zgrywa się z moim aktualnym nastrojem, w którym mam parcie na wizję upiornej groteskowości świata.
Wypadli z okna. Pac. „Ha-ha-ha” zaśmiała się obserwująca to, ekscentryczna pani z pieskiem, zbierając jego odchody bez woreczka.
Sorks, chyba mi odbija :D
Na pewno horror i posapo możne w tej lirycznej prozie odszukać. Zestaw wykorzystany elegancko. Chłodna brutalność postrzegania bardzo mi dziś leży.
Gwiazdy, pozdrowienia :)
W horrorowatosc staralam sie nieco.
Mowie; srednio kontenta z tego tekstu, ale tyle sie nameczylam, ze niech bedzie.
Pięknie napisane, z przestrogą, choć trudne w odbiorze.
Rzuca się w oczy kilka ładnych sformułowań typu: "Jak wciąż mijane pejzaże twoich wrzasków, wygładzone banalnymi rysami innych twarzy, w które wkradają się niepostrzeżenie, niezauważenie."
Pozdrawiam
Milo mi.
Tak się zastanawiam czy tu: "Co za różnica, czy stały się naprawdę, skoro pamiętam." - jak i w tytule, nie powinno być znaków zapytania? Być moze nie, ale pod rozwagę pozostawiam.
"Ale podobno niektórzy więźniowie nie chcieli uciekać z obozów zagłady, gdy pojawiały się szanse.
Lepsze znane zło." - to prześwietnie uchwycone, ale...
"Skończyła się zabawa w dom.
Ken i Barbie wypadli z okna." - ale to miażdży. Świetna puenta upadku, nic nie znaczenia, małości i absurdu. Very tak!!!
"Podejrzewałeś, że lalka może umrzeć?
Cóż, moja dolna i górna warga wciąż tworzą oksymoron." - jakaż to tragedia dla umysłu, serca i w ogóle życia, kiedy wypowiadane słowa zdradza własna żądza. Tak to widzę. Nie można sobie ufać. Usta należy sznurować.
Tekst zyskuje w obrębie swojej drugiej części. Początek podjechał mi średnio. Czułem gdzieś tam, że niektóre rekwizyty (nooo... podobne) były już na tapecie. Końcówka jednak wszystko zwraca.
Pozdrox
Kiedy wypowiedziane slowa zdradza - taak. Bardzo w punkt. I tak, czules dobrze, juz byly spiewane podobne piosenki.
Dzieki wielkie, mister Can.
Dziekuje za przekornosc :).
To świetne: ”Odczołgają się na bok, znajdą w sobie twoje szkło i zarżną cię nim.
Jak świnię.”
Upiorne. Mogłoby robić za całe clue tekstu. Pozdrawiam!
Dziekuje pieknie.
Piękny, poetycki tekst.
Pozdrawiam :-)
Mam do tego tekstu mieszane uczucia, spodziewalam sie negatywnego odbioru, tym milej i dziwniej. Niebawem zawitam pod Twoje TW, planuje je jako nastepne.
Świetnie wykorzystany zestaw. Dla mnie pokazałaś kobietę na krawędzi, która już ma dość. Każdy ma jakąś swoją wytrzymałość, po której pęka. I czasem trafia w tego, kto naciągnął duszę za mocno.
To jeden z tekstów, który trzeba przeczytać cały, żeby zrozumieć. W trakcie trochę się pogubiłam, ale dobrze go zamknęłaś.
Dzieki :).
Zgadzam się całkowicie co do TW. I to jest piękne, że każdy odnajduje coś swojego.
Tak to jakoś odczułam. Świetnie zrealizowany zestaw.
Pozdrawiam serdecznie.
ps. rozumiem, że e make?
Tak, to ja.
Dziekuje. Odczucia spojne z intencją. Pozdrawiam Cię.
Dziekuje pieknie.
Musialam przepoczwarzyc sie w nowy nick.
"Polamac sobie swiadomosc na Twoich slowach", jak to pieknie brzmi :).
Tyle dobrego, ze tekst niezbyt dlugi ;).
Bardzo dziekuje za szczere slowo.
Pod tym pazurem kryje się odwet na oprawcy, tak to widzę.
Szkło może być kruche i tak samo zabójcze.
Postać: Zakapior
Zdarzenie: Szkolna masakra
Gatunek (do wyboru): Punk (wszystkie odmiany) lub Western
Czas na pisanie: 10 marca (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Mnóstwo słonego piękna, zakrapianego tą Twoją specyficzną niedociągłąscią, brakiem jednoznacznych odpiwiedzi czy interpretacji.
Fragment o nieposzłeniu saren i bycia większym potworem os tajemniczego adresata, sprawia wrażenie jakby narratorem była osoba zgwałcona, z niesamowitym pragnieniem zemsty. Być może, w dodatku, bardzo niezrównoważona psychicznie, u której mordercze instynkty wykluły się dopiero po traumatyzującym wydarzeniu. Z bardzo pasuje mi tu ofiara przemocy domowej. Nie łam jej nóg, aby nie miała dowodów. Wykańczaj psychicznie, maltretuj po cichu.
A koniec, jak już wspominałam, elektryzujący. Niesamowicie elektryzujący. Taki złowrogi szept, który wywołuje gęsią skórkę.
Mega.
Tak, mialo byc niejednoznacznie, potwory skryte w lasach słów.
"Sprawia wrazenie ajkby narratorem..." - tak, bardzo dobrze odczytujesz zamysl, swietną nitkę mamy na lini autor obiorca, czujemy sie.
Wiecej nie powiem, bo tekst dla mnie dosc bolesny, a i wzbogacony riserczem traum i doswiadczen osob po takich abussive relations wlasnie.
Niesamowicie trafnie i cholernie zgodnie z intencją wszystko odebralas.
Skarb a nie czytelnik jestes.
Boze, co z Ciebiw wyrosnie. Genialne dziecie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania