TW #02 Wulgarbaba (Nuncjusz i Fanthomas)

Moczymorda

Seks w bimbrowni

Krążą legendy o istmieniu nielegalnej bimbrowni, w której pewnego dnia doszło do wypadku, w wyniku czego wszyscy zgromadzeni wewnątrz producenci berbeluchy dostali śmiertelnego delirium.  Od tego czasu wedle słów niektórych osób zaczęło tam straszyć, a duchy wyprawiały dzikie harce i hałubce, na dodatek jeszcze gziły się okrutnie. Istniała jednak znacznie bardziej interesująca legenda dotycząca tamtego miejsca. Rzekomo wystarczyło spędzić noc w nawiedzonej bimbrowni, a rankiem było się już pijanym w trzy dupy. Z tego też powodu w tamte rejony ściągało coraz więcej pijaczków  z całego kraju, chcących sprawdzić te pogłoski. Udał się tam także Karl, mający wielką ochotę odkryć źródło tych plotek oraz rozwiać wszelkie przesądy lub wręcz przeciwnie. Akurat w okolicy kręcono reportaż bądź też jakieś reality show na ten temat. Nadarzyła się okazja by dowiedzieć się czegoś więcej.

- Tak więc, rozdzielamy się! - krzyczał przez wielką tubę jakiś gość w szarawarach - Panie na lewo, a panowie na prawo! A pan to kto? - zwrócił się do Karla.

- Ja jestem Karl z Karlovych Var - sapnął Karl.

- Ha ha! Ale śmieszne. Jaki śmieszny Karl. Dobra, to idź pan na lewo. Nie, wróć, idź pan na prawo! - krzyczał i skowytał już z podniecenia facet, który okazał się reżyserem "Cyrku na kółkach" przedstawienia dramatycznego z okolicznymi lumpami jako statystami. Karl posłusznie poszedł najpierw na lewo, a następnie na prawo. Otoczyła go gromada lumpów, powsinogów i obiboków.

- Co tu się dzieje? - spytał Karl.

- Podobno będą kręcić serial.

- Nie, jaki serial? To ma być telenowela dokumentalna.

- Nie kurwa! To ma być kolejny odcinek z Archiwum X!

- Co wy pierdolicie? To będzie reality show pod tytułem "Jak uwieść cudzą żonę"!

Lumpy  coraz bardziej się przekrzykiwały. Każdy z nich wiedział najlepiej, co to ma być za produkcja filmowa, bo że filmowa, to nie ulegało wątpliwości. Świadczył o tym jakiś łysy pajac z wielką kamerą. Coś na pewno było kręcone.

W zasadzie to wszyscy kręcili się dookoła, nie wiedząc zbytnio w którą stronę iść ani co robić. Karl miał nadzieję dowiedzieć się czegoś na temat nawiedzonej browarni, ale ciężko mu było znaleźć kogoś trzeźwego. W końcu usłyszał od starej baby klepiącej masło na progu swej chaty, że do bimbrowni wszedł pewien moczymorda i od dwóch dni nie opuścił budynku. Zaczęto podejrzewać, że duchy po prostu zrobiły mu coś niedobrego. Baba charknęła i wypluła flegmę prosto na buty Karla.

- Lepiej tam nie idź, jeśli nie chcesz stracić głowy.

- Spokojnie, nie boję się duchów ni upiorów.

- A powinieneś. To nie są zwykłe duchy. Pod wpływem wyziewów alkoholowych nabrały ogromnej mocy.

- Ciekawe skąd pani o tym wie.

- A nie interesuj się. Widziałam pewne rzeczy od których włos jeży się na głowie, a mleko kiśnie w cyckach.

Karl nie przestraszył się tych historii tylko udał w kierunku bimbrowni. Co ciekawe goście z kamerami oderwali się od reszty trzody i podążyli za nim. Jak się okazało kręcono w okolicy aż trzy reportaże i dwa programy rozrywkowe. Bimbrownia była kolejnym atrakcyjnym miejscem do sfilmowania. Żaden jednak nie odważył się wejść do środka, oprócz Karla. Ten otworzył wrota i zobaczył ogromną halę wypełnioną skomplikowaną aparaturą pędniczą. Rury wiły się skomplikowanymi esami i floreasmi, potężne kadzie z zacierem bulgotały w tajemnym języku. Podszedł do jednej z nich i spostrzegł pływające ciała nieszczęśników, którzy próbowali, zapewne, rozgryźć jak on, tajemnicę. Karl stał się czujny i skradając się poszedł do sąsiedniego pomieszczenia. Była to mała alkowa ze ścianami obitymi różowym pluszem. Na szezlongu z czerwoną welurową tapicerką, leżała całkiem goła, wielka baba. Potężne cyce spływały dostojnie, fałdy tłuszczu tworzyły skomplikowany krajobraz, jakby żywcem wyjęty z surrealistycznego filmu sci-fi. Karl poczuł nagle, że w jego żyłach poczęła buzować krew, a chuć przesłoniła mu oczy. Baba była obrzydliwa, ale na swój egzotyczny sposób, nadzwyczaj kusząca i ponętna. Karl nie mógł się oprzeć i zbliżył się do babsztyla, a ta uśmiechnęła się doń zalotnie.

- Ściągaj spodnie, przybyszu - oznajmiła.

Karl jednak nie zamierzał się poddawać. Zamknął oczy i zaczął mamrotać pod nosem ludową przyśpiewkę, mającą odegnać Wulgarbabę, przybierającą w wierzeniach chłopskich różne kształty, wiodącą ich na pokuszenie i kradnącą cnotę. W końcu chyba się udało, gdyż babsztyl zaczął powoli kurczyć się, aż zniknął zupełnie.

- Ocaliłeś mnie - usłyszał wtedy głos Moczymordy, który leżał wycieńczony w kącie. - Wykorzytała mnie czterdzieści razy z rzędu, a jej potworny powab nie pozwalał mi odejść. Było gorzej niż z wódką.

Karl przy okazji uwolnił też z niewoli duchy poległych bimbrowników i odleciały one z radością w zaświaty. W każdym razie miał taką nadzieję, bo od tego dnia już nic nie straszyło w bimbrowni. Niestety w wyniku nagłych i tajemniczych wybuchów energii wszystkie kamery zamieniły się w złom, a nagrane z ukrycia potworności przepadły wraz nimi, dlatego nikt nie dawał wiary w opowieści o Wulgarbabie i nadal pozostała ona ledwie kolejnym lokalnym mitem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • pkropka 21.02.2019
    "Z tego też powodu w tamte rejony ściągało coraz więcej pijaczków z całego kraju" - podwójna spacja
    "ale ciężko mu byłoznaleźć kogoś trzeźwego." - a tu spacja uciekła.

    Całkiem zgrabne opowiadanie. Dobrze, że Karlowi udało się uratować nieszczęśnika. Dwa dni i czterdzieści razy... Dziwne, że nie padł z wyczerpania ;)
  • fanthomas 21.02.2019
    No, biedak :)
  • Mia123a 21.02.2019
    Hehe, ale to było śmieszne. Bez sensu ale z sensem. Dzisiaj mam dzień dawania 5 więc ty nie będziesz wyjątkiem :)
  • franekzawór 21.02.2019
    Fajnie się czytało, fajnie piszesz. Czytając pojawił mi się przed oczami obraz z Monty Pythona z tych przerywników z tymi wszystkimi rurami itp. ;)
  • franekzawór 21.02.2019
    A, teraz zobaczyłem, że to razem ;) ale kto wie kto ile ma tu kont ;)
  • Witamy nowy tekst! :)
  • 00.00 22.02.2019
    Wyważone, ani straszne, ani obrzydliwe. Niczego nie zabrakło, bo humor był. :)
  • fanthomas 22.02.2019
    Tylko następnym razem poproszę nic związanego z alkoholem
  • krajew34 22.02.2019
    Wprawdzie tekst nie na mój gust, ale nawet dobrze się to czytało :)
  • Ritha 22.02.2019
    „Krążą legendy o istmieniu nielegalnej bimbrowni” – istnieniu*
    „Nadarzyła się okazja[,] by dowiedzieć się czegoś więcej”
    Brakuje więcej przecinków, ale chyba nie mam prądu dziś, by grzebać pod kątem baboli. Wrzucaj czasem w ortograf, Fanthomasso.

    „Na szezlongu z czerwoną welurową tapicerką, leżała całkiem goła, wielka baba. Potężne cyce spływały dostojnie, fałdy tłuszczu tworzyły skomplikowany krajobraz, jakby żywcem wyjęty z surrealistycznego filmu sci-fi” – całkiem niezły opis

    Zestaw taki mocno pod Twoją groteskę i powiem Ci, że fajnie się czytało. Widać, że Ci siadło.
    Fan, pomyśl o długich kreseczkach (Alt 0151), jesteś weteran, a dialog dużo estetycznie wygląda z pauzami zamiast dywiz.
    Mało w tym horroru, choć możemy przerażającym elementem nazwać Wulgarbabę.
    Ogólnie - podobało się, zostawiam gwiazdy i pozdrowienia :)
  • Dzień dobry!
    Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – jutro o godz. 20.00.
    Pozdrawiamy :)
  • Canulas 24.02.2019
    Jakaś Terriblowa Pulpa - jedna z tych dłuższych - też zawierała takie nienasycone babsko. Se przypomniałem. Stonowany tekst. Wszystkiego po trochu, ale bez wyważania bram. Jest humor, jest treść. Świetnie wykorzystany zestaw.
  • fanthomas, oto Twój zestaw:
    Postać: Student na kacu
    Zdarzenie: Zimno mi

    Gatunek (do wyboru): Punk (wszystkie odmiany) lub Western
    Czas na pisanie: 10 marca (niedziela) godz. 19.00

    Powodzenia :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania