TW # 03 - Szklana kula
Postać: Chłopiec, który żył już kiedyś
Zdarzenie: Festyn
Gatunek: Punk? Zaplanowałam cyber punk, no ale wiadomo... Dla mnie nowość, więc wyszło, jak wyszło.
Stwórca ukochał przestrzeń, dlatego zamknął ją w kuli, tworząc świat. Człowiek ukochał siebie – zbudował drapacze chmur.
Szare niebo zdawało się schodzić pomiędzy wysokie, szklane domy. Odbijało się w gładkich powierzchniach, pogłębiając nadchodzący mrok. Noc w mieście wydawała się gęsta, śliska, zbyt realna jak na miasto, w którym przyszło jej istnieć. Gdyby ktoś obdarzył ją mechanicznym językiem, zapewne ślizgałaby się po powierzchniach błyszczących płaszczy przechodniów, podążających zgodnie w jednym kierunku – na wschodni skraj miasta. Ciężkie podeszwy wysokich butów rozchlapywały wodę z niedoschniętych po porannym deszczu kałuż, a długie włosy kobiet i mężczyzn powiewały na delikatnym wietrze, ocierając końcówkami o szklane ściany, znacząc ślad na festyn ku czci dzikiej przyrody. To coroczne święto, zawsze ściągało tłumy.
W samym centrum szklanej kopuły stała wysoka karuzela. Na długich łańcuchach zakończonych hakami wisiały żyrafy, wyciągające szyje po metaliczne liście akacji. Za niewielką kwotę można było usiąść w srebrnym siodle przytwierdzonym do ciała zwierzęcia, sterowanego impulsem elektrycznym, i kręcić się na różnych wysokościach z zawrotną prędkością. Prawdziwie dzika zabawa dla odważnych.
Nieopodal, na podwyższeniu zbudowanym z ludzkich protez stała ciężarna słonica. Przez szybę w jej brzuchu, można było obserwować rozwijający się bez końca płód.
Askel stał jak oniemiały. Zadzierał głowę do góry, obserwując wnikliwie nowe życie, które miało się nigdy nie narodzić. Nie powinien tam przychodzić, ale nie miał nikogo, kto by mu tego zabronił. Słonica zrobiła na nim wrażenie. Spoglądał w jej błyszczące oczy i czuł coś na kształt żalu, zastanawiał się, ile jest w nich jeszcze prawdziwego życia.
Nieoczekiwanie uwagę chłopca przyciągnął głos z głośników, informujący o zbliżającym się seansie filmowym.
„Musicie to zobaczyć! To prawdziwa historia!” – Zachęcające hasła niosły się echem pośród tłumów. Askel, pchany dziecięcą ciekawością, ruszył we wskazanym kierunku. Tytanowym ramieniem torował sobie drogę przez owładnięty senną radością tłum. Ludzie podziwiali wciąż żywe eksponaty, a na pamiątkę kupowali szklane kule, w których kolibry o srebrnych dziobach szukały zbawiennej kropli nektaru. Askel też miał kulę, lecz zupełnie inną. Ściskał ją w dłoni, skrytej w kieszeni za dużego płaszcza, gdy mijał szympansy z otwartymi czaszkami. Jakiś mężczyzna właśnie dotykał ich wszczepionych mózgów, masturbując się jednocześnie. Askel szedł dalej, chowając głowę w ramionach, jakby szukał schronienia przed powoli rozwijającą się wokół orgią. Ocierał się o częściowo zmechanizowane ciała ludzi, którzy coraz chętniej je obnażali, ale szedł wytrwale, krok za krokiem, za ciepłym jak rozlany budyń, głosem spikerki. Czuł, że musi zobaczyć ten film i w tej jednej chwili stało się to dla niego najważniejszą sprawą w życiu. Może to naturalne instynkty wiodły go w to miejsce? Jednak ciągle ktoś stawał mu na drodze. W końcu zaczął się obawiać, że nie zdąży, że ominie go coś ważnego. Zapowiedź powtarzała się coraz częściej, zakłócana czasami przez metaliczny dźwięk latającego pod szklanym dachem ptactwa i ocierających się ciał, pomiędzy którymi zaczęły przechadzać się dzikie koty wypuszczone z klatek. Tłum wibrował w rytmie bębnów. Tylko Askel wciąż uparcie podążał za głosem, który nikł pośród parujących oddechów.
Już zamierzał się poddać, gdy dostrzegł niewielkich rozmiarów namiot. Przed wejściem na barowym krześle siedziała kolorowa papuga, zapowiadająca uparcie zbliżający się pokaz. Askel wszedł niezauważony, był zbyt niski, by można go było dostrzec z wysokiego stołka. Szybko znalazł wolny port i podłączył się do sieci. Przed jego oczami rozwinęła się zielona łąka, a w oddali zamajaczył las. Niebo owładnięte błękitem chroniło pojedyncze chmury przed bezkresną przestrzenią. Ciszę rozbił dziecięcy śmiech, a na trawie pojawił się chłopiec. Bawił się czerwoną piłką i śmiał. Askel nigdy czegoś takiego nie słyszał, nigdy nie widział takiego nieba, nigdy nie chodził boso po trawie. Emocje rosły w nim z każdym kolejnym wybuchem śmiechu. W spoconych rękach ściskał szklaną kulę, gdy chłopiec z filmu wstał i podbiegł bliżej. Askel zobaczył jego twarz, swoją twarz i nagle przypomniał sobie rzeczy, których nie mógł pamiętać. Ciepły wiatr, gdy biegał po polu, bawiąc się z psem. Z psem, który był równie żywy, jak on. Przypomniał sobie ciepłe promienie słońca i uronił łzę, po raz pierwszy w życiu. Wytoczyła się tak spokojnie z czerwonego oka, że z łatwością można było kwestionować jej istnienie. Spowodowała spięcie. Askel zemdlał. Wypuścił z ręki szklaną kulę, w której wnętrzu biło ociekające krwią serce. Potoczyła się po podłodze, omijając innych oglądających spektakl. Jej bieg zatrzymał dopiero stalowy dziób kolorowej papugi. Uderzyła tylko raz, by sprawdzić jej zawartość.
Szklane kule są delikatne. Wystarczy chwila nieuwagi, by zakończyć ich istnienie.
Komentarze (45)
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Wiadomo, że z interpunkcją ostrożnie, bo jestem marny, ale...
"W samym centrum szklanej kopuły, stała wysoka karuzela." - byc może ten można usunąć.
"Nieopodal, na podwyższeniu zbudowanym z ludzkich protez stała ciężarna słonica. Przez szybę w jej brzuchu, można było obserwować rozwijający się bez końca płód." - to jest mistrzowskie w zapisie. Naprawdę siadło.
Bardzo dziwne w swym - jakby nie było - pięknie.
Mam wrażenie, że jeszcze nie do końća myślowo się spłukałaś po swej ostatniej serii. Gdzieś tam dostrzegam punkty scalajace, ale może mi się roi.
Ładne, no, ale wiadomix. Tyś firma jak cola na święta ;)
"Tyś firma jak cola na święta" dzięki, ale chyba jeszcze długa droga przede mną:)
A co do spłukania się z poprzedniej serii, może i coś w tym jest... sama nie wiem.
Dziękuję Ci za wizytę i pozdrawiam!
http://www.opowi.pl/artykul-sponsorowany-punk-co-to-jest-a44159/
Jakby to miejsce w namiocie, było ostatnią enklawą, minionego świata, lecz mimo wszystko nieprawdziwą. Kruchego jak szkło. Dziób papugi o tym przypomniał. Też kiedyś napisałem o człowieku w ogromnej kuli.
Za pewnie jeszcze nie raz przeczytam Twój tekst, bo można różnie kombinować.
"Gdyby ktoś obdarzył ją mechanicznym językiem, zapewne ślizgałaby się po powierzchniach błyszczących płaszczy przechodniów, podążających zgodnie w jednym kierunku – na wschodni skraj miasta." — mechaniczny język — pojechałaś po bandzie :)
"...wyciągające szyje po metaliczne liście akacji" — metaliczne liście — cacko :)
Dalej już nie wklejam, bo musiałabym chyba z pół tekstu tu przenieść.
Powiem tak, piszesz wspaniale, cudownie. Twoje teksty są dopracowane pod każdym względem, przemyślane i budzą emocje.
A już ten szczególnie. Jest su-per! Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam :))
Pozdrawiam z rumiencem...:)))
„Nie powinien tam przychodzić, ale nie miał nikogo, kto by mu tego zabronił” – to też fajne
„Ciszę rozbił dziecięcy śmiech, a na trawie pojawił się chłopiec. Bawił się czerwoną piłką i śmiał. Askel nigdy czegoś takiego nie słyszał, nigdy nie widział takiego nieba, nigdy nie chodził boso po trawie” – to też fajnie buduje klimat
Wyciszające, klimatycznie, z taką bardzo Twoją narracją. Nie wszystko pokumałam, pomimo to mi się podobało, więc jest git :D
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam!
To bardzo mi się podoba:
"Jej bieg zatrzymał dopiero stalowy dziób kolorowej papugi. Uderzyła tylko raz, by sprawdzić jej zawartość. W tej samej chwili runęły szklane domy."
Dobry tekst, ale chyba nadal jestem pod urokiem Tramwaju:x
Dziękuję, że zajrzałaś i pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Wizja takiej ochrony od naturalności, w tym jej zagrożeń skutecznie rozbita w finale.
Ciekawe opko. Jest nad czym podumać.
Szklane kule jak hermetyczne, super znormalizowane, bezpieczne przedszkole czy ludzie w ich naturalnym rozwoju.
Dałaś odpowiedź.
Pozdrawiam:)
Pozdrawiam cieplutko!
Dziekuje za szczera opinie i pozdrawiam!
Jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam!
Strasznie okrutna wizja być może przyszłości. Festyn ku czci dzikiej przyrodzie odzwierciedla to wszystko dokąd podąża dzisiejsza nauka. Zbrodnicze eksperymenty na zwierzętach i niszczenie środowiska i kłusownictwo. Zamykanie w klatkach i mordowanie ostatnich populacji dla pieniędzy.
Obraz ciężarnej słonicy i rozwój jej płodu na oczach ludzi przeraża... Na wolności po 22 miesiącach rodzi się jedno młode słoniątko. Największym zagrożeniem dla słoni jest człowiek. Zabijanie dla kości słoniowej, skór i mięsa, nierzadko dla sportu.
... kolibry o srebrnych dziobach szukały zbawiennej kropli nektaru... koliber żeby nie umrzeć z głodu musi w ciągu dnia jeść co 10 minut. Widowisko umierania z głodu. Czyż nasze dzisiejsze pokazy cyrkowe nie są takim widowiskiem?
W sposób bardzo stonowany ukazujesz ludzkie cechy charakteru. Dążenie do zaspokojenia swojej żądzy posiadania za wszelką cenę, nawet życia.
Wszystkie znikające populacje to powody kurczenia naturalnych siedlisk oraz nielegalne polowania.
Twoje szklane kule to nadzieja na otwarcie zamkniętych oczu i pozostawienie w stanie naturalnym dolin potoków i rzek.
Zakończenie przyniosło ulgę i optymizm na przyszłość dla tych zamkniętych serc.
Bardzo wykwintnie podeszłaś do tematu i przemyciłaś wiele myśli.
Ukłony dla Autorki. Pozdrawiam
Pozdrawiam!
Bardzo na tak.
Pozdrawiam.
Zapraszamy na forum :)
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – jutro o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Maminsynek
Zdarzenie: Zmywanie naczyń
Gatunek (do wyboru): Bajka/Baśń/Legenda/Przypowieść lub Fantasy
Czas na pisanie: 24 marca (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Przypominamy, że czas na pisanie TW #04 mija 24 marca (niedziela) godz. 19.00.
Trzymamy kciuki!
" Dla mnie nowość, więc wyszło (,) jak wyszło.
"Za niewielką kwotę, można było usiąść w srebrnym siodle przytwierdzonym do ciała zwierzęcia, sterowanego impulsem elektrycznym, i kręcić się na różnych wysokościach z zawrotną prędkością." - pierwszy przecinek można usunąć.
"Słoń zrobił na nim wrażenie i nawet poczuł coś na kształt żalu, spoglądając w szklące się oczy olbrzyma." - tutaj brzmi jakby słoń poczuł coś na kształt żalu, ale nie wiem. Luźna dygresja.
" Z psem, który był równie żywy (,) jak on."
" Wypuścił z ręki szklaną kulę, w której wnętrzu biło, ociekające krwią serce." - drugi przecinek można wyautować.
Tutaj tylko tyle.
:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania