Bardzo fajny tekst. Jednak nie powiem, że rewelacyjny. Gdyż brzmi to jak początek czegoś większego. Jakby ta retrospekcja była po to, aby wyjaśnić coś, co dopiero ma się wydarzyć. Takie jest moja zdanie.
Dobrze napisany, jednak bez tej iskry, którą wielokrotnie mnie fascynowałaś. I tu nie chodzi o melancholię, ale właśnie o opis chwili, o zatrzymanie się na kilka sekundach i opisanie ich, jak to potrafisz.
Było sporo interpunkcji, której nie przytaczałem, resztę starałem się zacytować. Choć na pewno nie wszystko.
Kiedy nadeszła moja kolej i minęła,
A może: kiedy przeszła moja kolej? Bo nadeszła i minęła to trochę nieliteracko.
Chciałam krzyczeć, lecz dławiła mnie pięść, wepchnięta głęboko w usta. Kopał ile sił, na oślep.
Nie widzę tego, co tu namalowałaś... Pięść? W usta? I zarazem kopał? Uffff...
Pamięć podsunęła obraz mamy stojącej na progu, ocierającej łzę.
Jedną łzę? Ech, niezły z niej twardziel :)
Sześć minut temu otrzymałam meldunek o jej śmierci z załączoną ostatnimi słowami, przekazanymi ciotce Marcie
załączonymi.
Mimo wszystko podobało mi się.
Pozdrawiam.
Anonim07.07.2019
Choć po przemyśleniu zmieniam zdanie. Jako samodzielna treść tez jest dobra, bo całość zamyka wiadomość z ostatniego zdania. Jednak ja bym dał ciut więcej w teraźniejszości: np właśnie dodając opis pojedynczej chwili w Twoim stylu. Bo dla mnie osobiście takie zatrzymanie na danej chwili powoduje skupienie na opisywanej osobie.
Tu mnie masz - miało być więcej, ale uznałam, że nie złożę tego w sensowną całość. Więc zostawiłam, jak jest ;)
Pomyślę nad tym nieliterackim momentem. Ale chciałam półliteracko, więc może zostanie.
Mamy to twardziele. A tak serio, była jednocześnie dumna, ale smutna że się żegna. Wdaje mi się, że taki moment zasługuje na jedną łzę. Taką, która spływa przypadkiem z zawilgotniałego oka. Ale też pomyślę.
Dzięki za wizytę i wyłapanie błędu. Pozdrawiam też :)
Poruszające. Jako ze ma charakter wspomnieniowy, bardzo osobisty - trudno o uwagi co do formy. Drobna uwaga: " Idealnie bezchmurne niebo ukazywało błękit morza, kontrastujący z piaskowymi odcieniami plaż." niby ok ale "niebo ukazywało morze"? nie odwrotnie? Może poszukaj innego słowa niż "ukazywało"?
Niby taka banalna historia, bo tu gdzieś dziecko, zdrada, tęsknota za marzeniami, a jednocześnie chęć miłości, ale opowiedziana w bardzo zgrabny sposób. Początek podobał mi się najbardziej. Masz smykałkę do takich opisów. Trochę mnie zdziwiła postawa matki, która najpierw taka oschła, a później zmieniła się o 180stopni, ale może... Może miała gorszy dzień ;D Troche za dużo tego "lecz" poza tym warsztatowo bardzo dobrze. Może w zachwyt nie wpadłam ale czytałam z przyjemnością. Pozdrawiam.
Dzięki Jolka :)
Ja postawę matki widziałam bardziej jako podsycanie ciekawości. Chociaż nie ukrywam, że chciałam, żeby wyglądała na oschłą, żeby nie odkrywać od razu wszystkich kart.
No i tyle pytań potrafi być męczące nawet przy dużej dozie miłości. ;)
Przypatrzę się temu "lecz". Jakoś ostatnio za bardzo je lubię.
Pozdrawiam też :)
Niby zwyczajnie, jednak niezwyczajnie. Prowadzisz czytelnika prosto, aczkolwiek jakieś tam szarpnięcia są. Dobrze się to czyta, spokojnie. Pamiętam Twoje wcześniejsze teksty i progres naprawdę jest odczuwalny, wręcz piękny z perspektywy czasu. Tak popatrzyłam na zestaw i chyba miałabym niemały problem żeby coś z nim obecnie powiązać.
Pozdrówki pkropko :)
Cieszę się niezmiernie, że widzisz progres. Wolę wędrować przed siebie ;)
Zestaw chyba dany pode mnie, tak czuję .
Pozdrawiam też Adelajdo (P.S. Ładne imię - Adelajda)
Czepialski :
, że tą decyzją zranię cię ja.- niepotrzebnie zakręcone zdanie (subiektywne, moje (!) wrażenie), "że zranię cie tą decyzją". cąłkowicie zbędne "ja", bo skoro "zranię" to wiadomo, ze nie on, ani one. ;)
żebyś nie miała marzenia, bo swoich wyrzekł się - dysonans polega na pomieszaniu liczb; żebyś nie miała jednego marzenia, bo on wyrzekł się wszystkich marzeń. Gdyby napisać"ani jednego marzenia" dysonansu by nie było, gdyby napisać "żebyś nie miała marzeń" - także :)
Proszę jednak pamiętać, że tekst Twój, a moje jedynie subiektywne sugestie :)
Witaj czepialski Karawanie. Przemyślę, może i masz trochę racji.
Z marzeniem mój błąd, miało być marzeń. Nie wiem, jak się tam wkradł :o
Dzięki za wizytę i sugestie :D
Pisać o banalnych rzeczach, zeby poruszały, to trza umić. Ty umisz. Podobało mnie się w skali 8/10. Bardzo ładnie poprowadzony, przejrzyście napisany tekst.
Poruszająca historia. Z minusów - miałam wrażenie, że można było wejść w nią trochę głębiej. Mimo to - podobało mi się, lektura była przyjemnością. 5:)
Przeczytałam i naprawdę chwyciło za serce. Aż lekko posmutniałam, kiedy zobaczyłam, że opowiadanie się kończy, bo tę historię naprawdę chce się czytać. Jest tak klarownie zbudowana, przyjemnie napisana, jednocześnie prosto, ale ta prostota niczemu nie ujmuje. Wręcz przeciwnie, pozwala się zrelaksować, chłonąc ważne wartości.
Bardzo, bardzo mi się podobało. Będę zaglądać częściej do Ciebie.
Pkropko→Szkoda, żę nie dłuższy tekst. Włąściwie wszystko jest jak trzeba.
Poczatek też ( aż sobie zanuciłem; ''Nad pięknym modrym dunajem'' - skojarzenie z filmem).
I taki wyczuwalny klimat... takiej niewiadomej. Niby smutny tekst, ale nie całkiem. Marzenie zralizowała a Matka była z niej dumna, gdziekolwiek później była. Może tak naprawdę blisko córki w jakimś sensie.
A poza treścią, można jeszcze czytać emocje. I napisane po...kropkowemu... czyli mnie się podoba i już!
Pozdrawiam→5:)
Komentarze (38)
Dobrze napisany, jednak bez tej iskry, którą wielokrotnie mnie fascynowałaś. I tu nie chodzi o melancholię, ale właśnie o opis chwili, o zatrzymanie się na kilka sekundach i opisanie ich, jak to potrafisz.
Było sporo interpunkcji, której nie przytaczałem, resztę starałem się zacytować. Choć na pewno nie wszystko.
Kiedy nadeszła moja kolej i minęła,
A może: kiedy przeszła moja kolej? Bo nadeszła i minęła to trochę nieliteracko.
Chciałam krzyczeć, lecz dławiła mnie pięść, wepchnięta głęboko w usta. Kopał ile sił, na oślep.
Nie widzę tego, co tu namalowałaś... Pięść? W usta? I zarazem kopał? Uffff...
Pamięć podsunęła obraz mamy stojącej na progu, ocierającej łzę.
Jedną łzę? Ech, niezły z niej twardziel :)
Sześć minut temu otrzymałam meldunek o jej śmierci z załączoną ostatnimi słowami, przekazanymi ciotce Marcie
załączonymi.
Mimo wszystko podobało mi się.
Pozdrawiam.
Pomyślę nad tym nieliterackim momentem. Ale chciałam półliteracko, więc może zostanie.
Mamy to twardziele. A tak serio, była jednocześnie dumna, ale smutna że się żegna. Wdaje mi się, że taki moment zasługuje na jedną łzę. Taką, która spływa przypadkiem z zawilgotniałego oka. Ale też pomyślę.
Dzięki za wizytę i wyłapanie błędu. Pozdrawiam też :)
Ja postawę matki widziałam bardziej jako podsycanie ciekawości. Chociaż nie ukrywam, że chciałam, żeby wyglądała na oschłą, żeby nie odkrywać od razu wszystkich kart.
No i tyle pytań potrafi być męczące nawet przy dużej dozie miłości. ;)
Przypatrzę się temu "lecz". Jakoś ostatnio za bardzo je lubię.
Pozdrawiam też :)
Ojej
Pozdrówki pkropko :)
Zestaw chyba dany pode mnie, tak czuję .
Pozdrawiam też Adelajdo (P.S. Ładne imię - Adelajda)
, że tą decyzją zranię cię ja.- niepotrzebnie zakręcone zdanie (subiektywne, moje (!) wrażenie), "że zranię cie tą decyzją". cąłkowicie zbędne "ja", bo skoro "zranię" to wiadomo, ze nie on, ani one. ;)
żebyś nie miała marzenia, bo swoich wyrzekł się - dysonans polega na pomieszaniu liczb; żebyś nie miała jednego marzenia, bo on wyrzekł się wszystkich marzeń. Gdyby napisać"ani jednego marzenia" dysonansu by nie było, gdyby napisać "żebyś nie miała marzeń" - także :)
Proszę jednak pamiętać, że tekst Twój, a moje jedynie subiektywne sugestie :)
Z marzeniem mój błąd, miało być marzeń. Nie wiem, jak się tam wkradł :o
Dzięki za wizytę i sugestie :D
Dzięki Canulardo :)
Samotnik
Wręczenie nagród
Gatunek (do wyboru): horror lub list
Pod kątem antologii możliwe też pochodne horroru
Piszemy do niedzieli 21. lipca, godz.19.00.
Powodzenia :)
Pozdrawuam
Pozdrawiam też.
Bardzo, bardzo mi się podobało. Będę zaglądać częściej do Ciebie.
Dziękuję za przemyślenia o odbiorze, cieszę się, że pasowało.
:)
Poczatek też ( aż sobie zanuciłem; ''Nad pięknym modrym dunajem'' - skojarzenie z filmem).
I taki wyczuwalny klimat... takiej niewiadomej. Niby smutny tekst, ale nie całkiem. Marzenie zralizowała a Matka była z niej dumna, gdziekolwiek później była. Może tak naprawdę blisko córki w jakimś sensie.
A poza treścią, można jeszcze czytać emocje. I napisane po...kropkowemu... czyli mnie się podoba i już!
Pozdrawiam→5:)
Lubię myśleć, że nadzieja jest zawsze i kocha wszystkie swoje dzieci. Nawet, jeżeli myślimy że umarła.
Cieszę się, że widzisz kropkowy styl. Ja jeszcze nie, ale dobrze wiedzieć, że istnieje :)
Pozdrawiam też.
Pozdrawiam też.
:)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania