Noo, jako list bardzo autentycznie brzmiący. Zatraciłem się w naturalności, wniknąłem do wykreowanego świata.
Duzo, duzo lepsze TW od poprzedniego. W sumie na szybko, nie mam żadnych obiekcji
Anonim11.07.2019
Canu,
dzięki za czytanie i opinię. Tak to ze mną jest,ze te całe horrory to dla mnie koszmar i pięta achillesowa. Podobnie jest z kryminałami, choć znacznie, znacznie lepiej. Dobrze czuje się w obyczajówkach, wspomnieniach, listach, psychologicznych itp.
Fajnie, że Ci się podobało.
Zgadzam się z Canulasem, że tekst prezentuje się jako list bardzo płynnie i naturalnie. Widać wiązankę emocji, w których można się odnaleźć - chęć wybaczenia i złości. Tekst nie przykuł mnie do monitora jednak tak, jak to czasem bywa, historia nie wciągnęła. Oczywiście to moje subiektywne odczucia.
Od strony językowej bardzo fajnie z dopracowane zdania, zgłębiona psychologia postaci. Nie jest to płytkie, no po prostu do mnie akurat nie trafiło.
Pozdrawiam,
Kawa.
. A jak stąd wyjdę, to przyjadę do Ciebie, by się przekonać, w którą stronę mam iść... - bardzo ładne, przejmujące. Trafiłeś w dziesiątkę z tym podsumowaniem i zakończeniem historii niejako.
Anonim11.07.2019
Witaj, Cofftee,
Zamierzeniem był zwykły list, nie jakaś hybryda nastawiona na poklask, toteż naturalnym jest, że tekst nie wciąga za bardzo. Ale cieszę się, że czuć emocje i jest płynny.
Dziękuje za nalot.
Antoni Grycuk→Może właśnie dlatego, że to taki ''zwykły list'' w pewnym sensie odbiór nie jest objetny.
Na zasadzie przeciwieństwa i treści, które w sobie ma. Tak to widzę.
Jeden człowiek na pustym stadionie, robi większe wrażenie, niż zapełniony stadion. Wiesz o co chodzi.
''A jak stąd wyjdę, to przyjadę do Ciebie, by się przekonać, w którą stronę mam iść...''→to najbardziej.
Pozdrawiam:)
Anonim11.07.2019
Dekoś,
starałem się wczuć w faceta, który nie tylko jest uległy i zły na kobitę, że go nie chciała, ale też jest pewny swoich niektórych zachowań.
A ostatnie zdanie, które przytoczyłeś, jakoś tak mi się napisało.
Dzięki za słowa, chłopie!
Fajnie Ci to wyszło. Przez cały tekst miałem wrażenie, że facet ma dwie osobowości. I w końcówce liczyłem na coś podobnego jak w pierwszej scenie Psów 2. "Wyrwałem chwasta" :-) Jednak nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowany, choć lekko nienasycony :-)
W każdym razie czyta się dobrze. Styl i język bardzo na tak. I te emocje ciekawie kreślisz. Gwiazdy poleciały pod sufit.
Eh... :-)
Zgrzyta mi tylko 8 lat odsiadki i 2 na warunkowym. W sumie to jakby dostał dychę i był grzeczny, to mógłby wyjść warunkowo po 5... chyba że recydywista to 2/3 odbytej kary. To mi podpada pod multirecydywistę. Zwolnienie po odbyciu 3/4 kary.
Dobra czepiam się. :p
Anonim11.07.2019
Mane Tekel Fares,
a powiedz mi, z czego wyczułeś, że ona ma dwie osobowości?
Co do skrócenia wyroku, to akcja odbywa się gdzieś w kraju anglojęzycznym, co widać po imionach, a konkretnie miałem na myśli Stany. A wiedzę o skracaniu wyroków wziąłem, niestety, z filmów i książek. A w tym wypadku ze "Skazanych na Shoushenk", gdzie murzyn starał się długo o zwolnienie warunkowe i wreszcie je dostał. Wiem, że to trochę lipa tak uczyć się na filmach, ale cóż...
W każdym razie dzięki za wizytę i dobre słowa.
Antoni Grycuk A widzisz jakoś tak nie pokokarzyłem z tym USA. Wybacz.
Co do dwóch osobowości. Może lepszym określeniem byłaby dwubiegunowość. Zmiany nastroju. Skrajne. Kocham ale ukrecilbym łeb. Odbiór zawsze jest subiektywny. Tak tego faceta zobaczyłem. Ale ciii, żeby się nie rozeszło, że takie rzeczy w mojej głowie siedzą.
Anonim11.07.2019
Mane Tekel Fares,
już wiem, o co Ci chodzi. To nie musiał być ani schizofrenik, ani dwubiegunowiec, ani nawet zdrowy psychotyk, po prostu kiedyś wybrał życiową drogą niezgodnie ze swoją naturą, a naturę tę ma bardzo silną i raz jedno się odzywa, raz drugie.
I ok, nikomu nie powiem, że odkryłeś moja chorobę ;)
Klimat odrobinę podobny do "Ósmego pasażera", choć bohater inny.
Podobało mi się, przekonujesz, bohater jest złożony i wiarygodny, i jakoś tak to napisałeś, że mimo wielu pięknych deklaracji, i tak wzbudza raczej niechęć i politowanie (ona go kocha - akurat!).
Są fragmenty, które trochę bym zmieniła, żeby urealnić list - chodzi o przedstawienie faktów, które oboje znają. Na przykład: "Prosiłem, żebyś mi je wysłała, ale tylko odpisałaś, że wszystkie skasowałaś. Jakoś nie chciało mi się wierzyć". Bo przecież adresatka wie, że on prosił i wie, co sama odpowiedziała. Ja bym starała się fakty zawrzeć jakby przy okazji, np.: Wiesz, że nie wierzę, że swoje skasowałaś. Myślę, że po prostu nie chciałaś mi ich wysłać.
Więcej uwag nie mam. Bardzo udane opowiadanie!
jesień2018,
tak sądziłem, że Tobie się spodoba. Bo wiem, że postać nakreślona jest podobnie jak w "Ósmym".
Dobrze wyczułaś to, co chciałem przekazać: litość i niechęć. Druga sprawa, że chciałem przybliżyć jej zachowanie, spowodowane jego natarczywością.
A co do tego zdania, co przytoczyłaś. Dokładnie nad nim się zastanawiałem w tym samym kontekście, ale uznałem, że facet, pisząc listy co tydzień, bardziej pisze do siebie i "głośno" przypomina sobie, co było niegdyś. Ale chyba jest to za mało czytelne.
Super napisane :)
List dobrze pokazuje emocje mężczyzny i nawet fajnie się czytało:)
Ten zwrot akcji z wypadkiem w pralni bardzo mnie zaskoczył, pozdrawiam i zostawiam 5 :)
Wciągnęło mnie niesamowicie. Ciekawie to wygląda w formie listu, bardzo mi przypasowało.
Aż chciałabym wiedzieć co będzie z nim dalej. Trochę wzbudził moja litość, mimo że chyba nie powinien.
Zestaw rozegrany pięknie.
Anonim12.07.2019
PKRopko,
moim założeniem było, aby wzbudzić zarówno litość, jak i swego rodzaju niechęć (te próby pokazania, co to nie ja). I ten list jest trochę taki: laska, ja cię jeszcze przekonam, że warto ze mną być. A chyba nie trzeba mówić, czym w przyszłości może skutkować takie zachowanie ze strony faceta...
Rzekłbym, że postać jest ciut podobnie narysowana co w Ósmym, choć moje zdanie jest takie, że tu jest ciekawsza, zbudzająca potencjalnie więcej emocji, tam raczej grająca na "ideałach", choć też pełnokrwista.
Dzięki za przeczyt i słowa.
„I dobrze pamiętam, że zadzwoniłaś dwa lata temu. Rozmawialiśmy całe piętnaście minut. Tyle, ile mi przysługuje” – tu mnie chwyciło za serducho
Dobrze się wczułeś w bohatera i to się przełożyło na efekt.
Okej, zaczynam rozumieć, skąd te 15 min… No proszzz, ciekawie.
„Nigdy nie zapomnę tej kobiety z córeczką przygwożdżonych do pralki” – zestaw roztrzaskany brawurowo :D
A tak poważnie, to bardzo prawdziwie przedstawiony bohater. Zero sztuczności w jego wynurzeniach. Nostalgia, żal, pogodzenie się z odrzuceniem. Narracja przyjemna, forma listu zachowana.
Bardzo fajnie, Antoni. Dobra robota.
Anonim12.07.2019
Ritha,
dzięki za nalot i opinię
Czy z tą brawurą, to mówiłaś z przekąsem? Szczerze, to Ci się to nie podobało, czy odwrotnie? Bo nie kumam.
Witam,
List pełen emocji choć, między nami mówiąc, nikt się aż tak nie rozpisuje raczej w jednym liście, zwłaszcza, że gdy wiemy, że wysyła ich sporo.
Z drugiej strony, jak miałeś przekazać ta historie jak nie s tak rozbudowanej formie. Ale może zrzędzę niepotrzebnie xd.
Czyta się płynnie.
Technicznie bez zarzutu.
Jest ok.
Pozdrawiam
Anonim21.07.2019
Aga,
spojrzałem na pewien prawdziwy list i jest podobnej długości, więc nie zgadzam się, że ten jest zbyt długi.
Ale oprócz tego dziękuję za czytanie i opinię.
Komentarze (31)
Duzo, duzo lepsze TW od poprzedniego. W sumie na szybko, nie mam żadnych obiekcji
dzięki za czytanie i opinię. Tak to ze mną jest,ze te całe horrory to dla mnie koszmar i pięta achillesowa. Podobnie jest z kryminałami, choć znacznie, znacznie lepiej. Dobrze czuje się w obyczajówkach, wspomnieniach, listach, psychologicznych itp.
Fajnie, że Ci się podobało.
Pozdro.
Od strony językowej bardzo fajnie z dopracowane zdania, zgłębiona psychologia postaci. Nie jest to płytkie, no po prostu do mnie akurat nie trafiło.
Pozdrawiam,
Kawa.
. A jak stąd wyjdę, to przyjadę do Ciebie, by się przekonać, w którą stronę mam iść... - bardzo ładne, przejmujące. Trafiłeś w dziesiątkę z tym podsumowaniem i zakończeniem historii niejako.
Zamierzeniem był zwykły list, nie jakaś hybryda nastawiona na poklask, toteż naturalnym jest, że tekst nie wciąga za bardzo. Ale cieszę się, że czuć emocje i jest płynny.
Dziękuje za nalot.
Pozdrawiam.
Na zasadzie przeciwieństwa i treści, które w sobie ma. Tak to widzę.
Jeden człowiek na pustym stadionie, robi większe wrażenie, niż zapełniony stadion. Wiesz o co chodzi.
''A jak stąd wyjdę, to przyjadę do Ciebie, by się przekonać, w którą stronę mam iść...''→to najbardziej.
Pozdrawiam:)
starałem się wczuć w faceta, który nie tylko jest uległy i zły na kobitę, że go nie chciała, ale też jest pewny swoich niektórych zachowań.
A ostatnie zdanie, które przytoczyłeś, jakoś tak mi się napisało.
Dzięki za słowa, chłopie!
Pozdrówka!
W każdym razie czyta się dobrze. Styl i język bardzo na tak. I te emocje ciekawie kreślisz. Gwiazdy poleciały pod sufit.
Zgrzyta mi tylko 8 lat odsiadki i 2 na warunkowym. W sumie to jakby dostał dychę i był grzeczny, to mógłby wyjść warunkowo po 5... chyba że recydywista to 2/3 odbytej kary. To mi podpada pod multirecydywistę. Zwolnienie po odbyciu 3/4 kary.
Dobra czepiam się. :p
a powiedz mi, z czego wyczułeś, że ona ma dwie osobowości?
Co do skrócenia wyroku, to akcja odbywa się gdzieś w kraju anglojęzycznym, co widać po imionach, a konkretnie miałem na myśli Stany. A wiedzę o skracaniu wyroków wziąłem, niestety, z filmów i książek. A w tym wypadku ze "Skazanych na Shoushenk", gdzie murzyn starał się długo o zwolnienie warunkowe i wreszcie je dostał. Wiem, że to trochę lipa tak uczyć się na filmach, ale cóż...
W każdym razie dzięki za wizytę i dobre słowa.
Pozdrawiam.
Co do dwóch osobowości. Może lepszym określeniem byłaby dwubiegunowość. Zmiany nastroju. Skrajne. Kocham ale ukrecilbym łeb. Odbiór zawsze jest subiektywny. Tak tego faceta zobaczyłem. Ale ciii, żeby się nie rozeszło, że takie rzeczy w mojej głowie siedzą.
już wiem, o co Ci chodzi. To nie musiał być ani schizofrenik, ani dwubiegunowiec, ani nawet zdrowy psychotyk, po prostu kiedyś wybrał życiową drogą niezgodnie ze swoją naturą, a naturę tę ma bardzo silną i raz jedno się odzywa, raz drugie.
I ok, nikomu nie powiem, że odkryłeś moja chorobę ;)
Podobało mi się, przekonujesz, bohater jest złożony i wiarygodny, i jakoś tak to napisałeś, że mimo wielu pięknych deklaracji, i tak wzbudza raczej niechęć i politowanie (ona go kocha - akurat!).
Są fragmenty, które trochę bym zmieniła, żeby urealnić list - chodzi o przedstawienie faktów, które oboje znają. Na przykład: "Prosiłem, żebyś mi je wysłała, ale tylko odpisałaś, że wszystkie skasowałaś. Jakoś nie chciało mi się wierzyć". Bo przecież adresatka wie, że on prosił i wie, co sama odpowiedziała. Ja bym starała się fakty zawrzeć jakby przy okazji, np.: Wiesz, że nie wierzę, że swoje skasowałaś. Myślę, że po prostu nie chciałaś mi ich wysłać.
Więcej uwag nie mam. Bardzo udane opowiadanie!
tak sądziłem, że Tobie się spodoba. Bo wiem, że postać nakreślona jest podobnie jak w "Ósmym".
Dobrze wyczułaś to, co chciałem przekazać: litość i niechęć. Druga sprawa, że chciałem przybliżyć jej zachowanie, spowodowane jego natarczywością.
A co do tego zdania, co przytoczyłaś. Dokładnie nad nim się zastanawiałem w tym samym kontekście, ale uznałem, że facet, pisząc listy co tydzień, bardziej pisze do siebie i "głośno" przypomina sobie, co było niegdyś. Ale chyba jest to za mało czytelne.
Dzięki za czytańsko i opiniańsko :)
Pozdrowiańsko!
List dobrze pokazuje emocje mężczyzny i nawet fajnie się czytało:)
Ten zwrot akcji z wypadkiem w pralni bardzo mnie zaskoczył, pozdrawiam i zostawiam 5 :)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
A poważnie to dzięki za pochylenie się i słowa.
Pozdrawiam.
Aż chciałabym wiedzieć co będzie z nim dalej. Trochę wzbudził moja litość, mimo że chyba nie powinien.
Zestaw rozegrany pięknie.
moim założeniem było, aby wzbudzić zarówno litość, jak i swego rodzaju niechęć (te próby pokazania, co to nie ja). I ten list jest trochę taki: laska, ja cię jeszcze przekonam, że warto ze mną być. A chyba nie trzeba mówić, czym w przyszłości może skutkować takie zachowanie ze strony faceta...
Rzekłbym, że postać jest ciut podobnie narysowana co w Ósmym, choć moje zdanie jest takie, że tu jest ciekawsza, zbudzająca potencjalnie więcej emocji, tam raczej grająca na "ideałach", choć też pełnokrwista.
Dzięki za przeczyt i słowa.
Pozdrawiam!
Dobrze się wczułeś w bohatera i to się przełożyło na efekt.
Okej, zaczynam rozumieć, skąd te 15 min… No proszzz, ciekawie.
„Nigdy nie zapomnę tej kobiety z córeczką przygwożdżonych do pralki” – zestaw roztrzaskany brawurowo :D
A tak poważnie, to bardzo prawdziwie przedstawiony bohater. Zero sztuczności w jego wynurzeniach. Nostalgia, żal, pogodzenie się z odrzuceniem. Narracja przyjemna, forma listu zachowana.
Bardzo fajnie, Antoni. Dobra robota.
dzięki za nalot i opinię
Czy z tą brawurą, to mówiłaś z przekąsem? Szczerze, to Ci się to nie podobało, czy odwrotnie? Bo nie kumam.
Pozdrawiam.
List pełen emocji choć, między nami mówiąc, nikt się aż tak nie rozpisuje raczej w jednym liście, zwłaszcza, że gdy wiemy, że wysyła ich sporo.
Z drugiej strony, jak miałeś przekazać ta historie jak nie s tak rozbudowanej formie. Ale może zrzędzę niepotrzebnie xd.
Czyta się płynnie.
Technicznie bez zarzutu.
Jest ok.
Pozdrawiam
spojrzałem na pewien prawdziwy list i jest podobnej długości, więc nie zgadzam się, że ten jest zbyt długi.
Ale oprócz tego dziękuję za czytanie i opinię.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania