TW 15 - Paweł Kukiz i rzeźnia
Kto: Paweł Kukiz
Co: nowe wcielenie
Pracowałem wtedy w tartaku razem z facetem o pamiętnym nazwisku. Kukiz. Paweł Kukiz. Zagadnąłem go kiedyś o to, ale on tylko wzruszył ramionami.
- Kropla może spaść tutaj i w dżungli. Czy to będzie ta sama kropla? - odpowiedział filozoficznie. Podobno jego dziadek był kimś w rodzaju lokalnego szamana, czy też zielarza. W każdym razie parał się magią w stopniu bardziej zaawansowanym niż zwykli iluzjoniści. Paweł najwidoczniej odziedziczył po nim co nieco talentu, bo czasem zabawiał nas sztuczkami wprawiającymi w niekłamane zdziwienie. Mawialiśmy, że to nowe wcielenie Houdiniego. Robił triki ze znikającymi palcami albo rozpalaniem ognia przy użyciu samych dłoni. Chwalił się, że jego dziadek potrafił ożywiać naskalne rysunki, tak że zdawały się poruszać i żyć własnym życiem. Nikt mu jednak nie wierzył, aż do momentu, gdy namalował na kamieniu kawałkiem węgla wizerunek niedźwiedzia. Potem chuchnął, a my usłyszeliśmy odległy ryk dużego zwierza i zobaczyliśmy jak malunek drży i lekko podskakuje. Może to tylko gra świateł i cieni, a może po prostu wtedy za dużo wypiliśmy nie tego co trzeba. A może...
Następnego dnia zaginął jeden z naszych kolegów. Sądziliśmy, że znudziło mu się życie rzeźnika drzew i wrócił do starej roboty w urzędzie. Czemu bez pożegnania i tak nagle?
- No przecież nie pożarł go niedźwiedź, bo w tych okolicach ich nie ma - zaśmiałem się. Paweł jednak zachował kamienną twarz i stwierdził:
- Niepotrzebnie to robiłem. Igrałem z nieznanym.
Zganiłem go za takie głupie zaściankowe myślenie, jednak on nie przestał. Zaczął odprawiać dziwaczne rytuały w celu odegnania zła, rzekomo niebezpiecznie napierającego na okolice tartaku. Patrzyliśmy na niego z mieszaniną lęku i gorzkiego uśmiechu, bo coraz bardziej zdawał się popadać szaleństwo. Nocami rozpalał ogniska i siedział przy nich wyśpiewując pieśni w obcych językach, a za dnia strugał pogańskie figurki, które rozrzucał dookoła. W końcu wywołał wilka z lasu. Nie widzielismy co go zabiło, bo stało sie to nocą. Usłyszeliśmy tylko rozdzierający krzyk, a potem znaleźliśmy rozczłonkowane ciało Pawła. Zagadkowy pozostawał także napis, który wypisany węgielkiem na skale znajdował sie tuż obok zwłok.
"Już więcej nie będzie was prześladował."
Komentarze (42)
na 5
Podobało, taki bardzo fajny temat na drabelka :-)
Lekki dreszczyk, ale taki łamany przez uśmiech.
Paweł się doigrał, cóż...
Spoko opko. Bałam się, że je "upolitycznisz".
Na szczęście fajnie wybrnołeś.
Pozdrawiam
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/214150/rzeznik-drzew
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania