Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
[Hejterska pętla czasu] — Vega
Postać: Hejterska punkówa, On
Miejsce: Remiza
Zdarzenie: Niedawno..niedawno...temu
Hejterska pętla czasu — Vega
Data: Listopad 1993 roku
Vega obudził się cały połamany. Tak mu się przynajmniej wydawało. Pogowanie, okraszone ćmikami i alkoholem z dodatkami, zawsze wywoływało w późniejszym etapie otępienie i ból. „Ale, że taki?” — główkował ociężale. Koncert w Spodku* wyjątkowo się udał, tylko… „co było potem?”. Myślenie przychodziło z najwyższym trudem. „Gdzieś, kurwa spadałem, czy leciałem? Jakoś tak.” Wykrzywił usta w grymaśnym uśmiechu. „To musiało być niedawno… bardzo niedawno temu, bo łeb mi zaraz pęknie.” — Składane ociężale myśli, potęgowały ból. Powoli obrócił głowę w bok i na moment znieruchomiał. Za okrągłym, potężnych rozmiarów oknem, rozpościerał się widok na… „jakąś, czerwonej barwy planetę”.
— Kurwa, ale zajebisty towar ćmiłem! Maryśka, hasz? Kurwa, co to było? — wymruczał nieco zszokowany.
***
Data: kilka nanosekund przed powyżej opisaną sytuacją
— Zarejestrowaliśmy rozbłysk energii. Nie inicjowaliśmy niczego, co mogłoby stanowić jego źródło. To niezrozumiałe.
— Może to efekt wtórny wcześniejszego doświadczenia?
— Trudno ocenić. Według obliczeń, to mogło być to, ale na razie mamy zbyt mało informacji.
Pracownicy nerwowo sczytywali kolejne dane z doświadczenia, wygenerowanego w Wielkim Zderzaczu Hadronów kilka dni wcześniej. Pochyleni nad pulpitami monitorów, w skupieniu analizowali uzyskane wyniki.
— Co by to nie było, wymknęło się spod kontroli. Wygenerowany impuls energii poszedł rykoszetem, poza teren laboratorium.
— Możliwe skutki?
— Trudno ocenić. Teoretycznie starczyło by tego nawet do otwarcia tunelu czasoprzestrzennego **…
— Bez żartów! Skupcie się! Informacja o tym, na razie nie może się przedostać na zewnątrz.
***
Data: Maj 2193 roku
— Vega, złaź już z tego podestu! Pamiętaj o wieczornej odprawie.
— Spadaj Lala. Musze se koguta najpierw wyglancować, bo pod tym kosmicznym kaskiem mi się ugładził — odpowiedział, szczerząc zęby.
— Nie możesz normalnie, jak inni strażacy? Po ludzku wyglądać?
— Jak będę chcioł i ochote mioł! — odkrzyknął jej jeszcze, po czym zeskoczył z rampy, przeskakując przez barierkę i pobiegł do hangaru. Pomimo półrocznego pobytu w nowej rzeczywistości, Vega nie zdołał się zaaklimatyzować do panujących wokół warunków i wtopić w tło.
Potężnych rozmiarów, kosmiczna stacja okołomarsjańska Bradbury*** tętniła życiem. Podobnie, pomieszczenie Remizy**** przepełniała gęsta atmosfera, potęgowana przez stłoczonych na służbie pracowników. Tysiące pikających i rozbłyskujących wszelkiej maści czujników i elektroniki, wywoływała u nieobeznanych z tematyką, wrażenie chaosu. Pomimo panującego tu migotliwego półmroku, nagłe wtargnięcie Vegi nie pozostało niezauważone.
— Ja pierdole! Jak zwykle lecicie w chuja! — rozdzierał się tak, że kolorowo zafarbowane włosy, ułożone w charakterystycznego „koguta” na czubku głowy nie zdołały utrzymać pionu i przechyliły się nieco na lewy bok. Obita ćwiekami skórzana kurtka oraz przedpotopowe skórzane glany, którymi tupał teraz niemiłosiernie, zwracały uwagę. Widząc to, co poniektórzy mundurowi oderwani od zajęć, krzywili się między sobą porozumiewawczo. Dowódca straży, pozostając niewzruszony, przywołał go tymczasem do siebie. A Vega, całkiem nieskrępowany, zaczął pierwszy już od progu:
— Kurwa, w dwudziestym wieku było to nie do pomyślenia! Latalim na Księżyc to słuchalim punku! A tu nawet se, kurwa, zanucić nie można?
— Po pierwsze, zamknij ryja! — Dowódca już dawno odkrył, że tylko w taki sposób jest w stanie nawiązać jakikolwiek dialog z tym „skretyniałym” przybyszem z przeszłości. — Rzucili cię do mnie, bo tam byłeś też ponoć strażakiem. Żebyś przetrwał, dawaliśmy ci najprostsze możliwe zadania. Dziś wsadziłem ci dupę w rakietę, abyś pomógł w wypatrywaniu jakichkolwiek punktów braku styku na wewnętrznych łączeniach modułu. Nie możesz ryczeć tego hm... punku, czy jak to nazwałeś, palancie jeden, bo zagłuszasz pracę czujników! To one mają "ryczeć", jak detektory zarejestrują coś niepokojącego…
— Tak, wiem Staruszku, sorka. Się nie powtórzy.
— Jasne, że nie powtórzy, bo wracasz draniu do domu. I mam nadzieję, że tym razem w końcu się uda.
***
Data: Październik 1993 roku
"No jak mnie łeb napierdala!" Tarł skronie, otwierając napuchnięte oczy. Widok Spodka i psa z podniesioną nogą, lejącego nieopodal, przywróciły go do rzeczywistości.
— Co jest? — zacharczał i zmarszczył czoło. — To „Talerz”! Musiałem niedawno z niego wyjść. A może i dawno? — Zastanowił się chwilę i, pomimo wyraźnie odczuwanego skołowania w głowie, zarechotał niepewnie. — Ale dragi musiałem ćmić! — Niepewnie, zaczął się też podnosić z ziemi. Chwilę później był już na nogach i skierował się ku budynkom Dworca PKP.
— Co za zjebany sen! — mruknął wyraźnie wnerwiony, kręcąc z niedowierzaniem głową. Próbował sczytać odjazdy pociągów, ale coś mu nie grało. „Która godzina? Który dzisiaj?” — myślał nerwowo, wkładając jednocześnie rękę do kieszeni. Palce napotkały w niej coś znajomego w dotyku. Znieruchomiał na moment, po czym powoli wyciągnął elektroniczną, oczipowaną plakietkę z napisem: „[Stacja okołomarsjańska Bradbury. Kod dostępu: podstawowy II. Jednostka: Kosmiczna Straż Pożarna. Stanowisko: Uczeń]”…
* Spodek — Hala widowiskowo–sportowa, w Katowicach przy Al. Wojciecha Korfantego 35.
** Tunel czasoprzestrzenny — „Przyczynowość […] jest silnie zakorzeniona w podstawach nowożytnej nauki. Jednak w fizyce tuneli pojawiają się efekty „nieprzyczynowe”. Musimy wręcz robić dodatkowe silne założenia, aby zapobiec możliwości podróży w czasie […]”
Źródło cytatu: Michiko Kaku, 1997. Hiperprzestrzeń Wszechświaty Równoległe, Pętle Czasowe i Dziesiąty Wymiar. Seria: Na Ścieżkach Nauki. Prószyński i Ska.
*** Raymond Douglas Bradbury (1920–2012 r) — amerykański pisarz, należący do czołówki światowych twórców fantastyki. Autor m.in. „Kronik marsjańskich.”
**** Remiza — odizolowany, integralny moduł zacumowany przy stacji Bradbury, stanowiący centralę dowodzenia w sytuacjach kryzysowych, związanych między innymi z wybuchem pożaru na stacji. Służący ponadto do magazynowania sprzętu przeciwpożarowego, osobistego sprzętu ochrony, węży pożarniczych, gaśnic i innego sprzętu gaśniczego.
Komentarze (44)
jak ja ci zazdroszczę!!!
więc, Vega to mój ziom, trochę burak, ale go lubię!!!!
nie znam twojego stylu, więc nijak nie mogę się odnieść, jednak bohater mi się spodobał,
i świetnie poradziłaś sobie z tematem, ale...
tak trochę śmiesznie, trochę naukowo, trochę za mało na 5, jak dla mnie, na 4 plus!!!
Dzięki za komentarz :)
Mały robaczek (bo zakładam że nie celowa artystyczna 'zawiłość')
"— Ja pierdole! Jak zwykle lecicie w huja! — rozdzierał się tak, że kolorowo zafarbowane(...)" - chuja :>
Super się czyta, ciekawie, kolorowo, lekko, milo itp. W każdym razie kupuję to bardzo.
I daję pinć.
Dzięki za uwagi :)
Od strony klimatu - bajka
Od innych stron - Ty już wisz co.
Szybka akcja, dobry, ładnie napisany tekst
"niekonsekwencja stylizacji gwarowej"? Jeśli mowa o wysławianiu się Vegi to miał "se gadać luzacko", jak na punka przystało. A jak wyszło? Że "poznańskim jakowymś slangiem" ci zaleciało, hm... trudno mi to ocenić ;)
Bliżej mi stanowczo do okolic Spodka :)
Dzięki, żeś zajrzał :) Pozdrowionka :))
postać, miejsce i zdarzenie się losuje :) to taka gra tutaj :) nazywa się to Trening Wyobraźni, #2 oznacza edycje drugą. W losowaniu można na różne dziwactwa natrafić ;)) Świetna sprawa :)
Zabawa istotnie brzmi dobrze, ale że ja już sam nie wiem co mam pisać następne i produkuję czasem kilka tekstów dziennie, to nie będę sobie dorzucał do pieca na razie.
PS. Racja, nie baw się - pisz "Braci Wilków" i co tam jeszcze planujesz... ;)) Pozdrowionka i dobranoc :)
PS. Niezły avatar ;)
Podobaja mi sie perspektywa czasowa, przeskoki z elegancko zaznaczoną datą i cały pomysł. Wszystkie motywy wykorzystane, zwłaszcze "Niedawno, niedawno temu" mistrzowsko przedstawione. No i końcówka super, nie mdła, a w punkt.
Tu mi się komentarz Lancelota w oko rzuca, bo ja też myślę, że to nadałoby się do rozszerzenia na dłuższe opko, ale to trak na marginesie.
Masz 5 i czekan na Łuna, a raczej Łunową :D
Pozdrowionka :)
Vega jest jedyny w swoim rodzaju, naprawdę! Czytam może od tyłu, bo powinnam lecieć z tymi TW po kolei, ale co tam :D
Jak zwykle, bardzo dobry poziom :)
Pozdrawiam! :)
„Pamiętaj o wieczornej odprawie?”
Tu jest coś nie tak
Albo:
„Pamiętasz o wieczornej odprawie?”
Albo:
„Pamiętaj o wieczornej odprawie”.(ew.: !)
Co do bohaterów - lubię się z nimi "zaprzyjaźniać", choć przyznam, że Vega mi początkowo nie podszedł. W losowaniu TW wylosowałam postać "Hejterska punkówa" i jakoś musiałam się wpasować. To nie mój typ, więc było mi tym bardziej cieżko. Ale teraz sama mam do niego sentyment i sporo pozytywnych odczuć :)
Pozdrawiam :)
PS. Nie słyszałam o tych bunkrach. Zaciekawiłeś mnie. Coś bliżej?
Bunkry w drugim sezonie się pojawiają.
http://m.filmweb.pl/Zagubieni
Nie oglądałam niestety, może dlatego nie zajarzyłam.
O serialu słyszałam. Dzięki :)
Pozdrawiak ;))
Bardzo mnie cieszy twa wizyta ;) Lecem z kawą, jakby coś ;))
Pozdrowionka
Ze sprawą następująca przychodzę (Ritha z tej strony) -założyliśmy funpage TW:
https://www.facebook.com/treningwyobrazni/
Mamy zamiar tam działać szerzej, obecnie jednak publikujemy najlepsze teksty TW (krótki fragment plus link do tekstu z opowi) i pytanie moje brzmi czy wyrażasz zgodę i chęć, by wrzucić tam któryś Twój tekst? (Ten lub Apokalipsa, bo były zgłoszone do dni TW, ale może jakiś inny TW byś wolała?)
Daj cynk jak coś i na dniach wrzucim :)
Pozdrowionka
Jeśli chcesz, aby któryś z Twoich tekstów TW został przez nas opublikowany na fanpagu : https://www.facebook.com/treningwyobrazni/
oraz blogu: https://treningwyobrazni.blogspot.com/
podaj link do tego tekstu (wraz z krótkim fragmentem), przesyłając na adres: treningwyobrazni@gmail.com
co będzie równoznaczne z wyrażeniem zgody na publikację w powyższych miejscach.
Pozdrawiamy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania