TW #2 - Ostatnia iskra dzieciństwa
Człowiek - Alfons z wąsem(ona)
Miejsce - Las po huraganie
Zdarzenie - Pan prokurator i traktor
Zatrzymała się w ostatniej chwili, lekko dotykając zderzakiem swojego poloneza przewróconego na jezdnię, betonowego słupa. Droga była całkowicie nieprzejezdna. Las tej nocy został zrównany z ziemią. Gdzieniegdzie leżały ciała przygniecionych zwierząt. Niektóre jeszcze ostatnimi siłami wzywały o pomoc, bezsilnie rycząc. Jeszcze raz dokładnie przejrzała się w lusterku.
Poprawiła swoje sztuczne wąsy i wyciągnęła z kieszeni spodni komórkę. Nie zdziwił ją brak zasięgu, ale miała taki odruch. Instynktownie, gdy zatrzymała się, wyjmowała telefon. Siedziała w środku dobre piętnaście minut, zanim otworzyła z piskiem drzwi i wyszła. Rozejrzała się wokoło. Była sam, a przynajmniej tak jej się wydawało. Po chwili usłyszała warkot maszyny dochodzący z głębi zniszczonego lasu. Na jej szczęście przed wyjazdem mózg pracował wyjątkowo sprawnie, co u niej zdarzało się dość rzadko i uznała, że tym razem do jazdy założy nie szpilki a zwyczajne tenisówki.
To rozwiązanie ułatwiło jej, przedostanie się przez tor przeszkód utworzony przez niszczycielską wichurę. Po pewnym czasie w oddali zauważyła traktor z siedzącym na nim mężczyzną. Gdy podeszła bliżej dostrzegła, że był ubrany w elegancki garnitur i muchę oraz lśniące pantofle. Przygnębiony jeździł pojazdem w kółko.
- Przepraszam, jest pan tu sam? - krzyknęła.
Mężczyzna wyłączył traktor i tym samym wyrazem twarzy spojrzał na nią.
- Jak się wam autobus zepsuł to ja nie pomogę - odpowiedział stanowczo.
- Autobus? Nie, ja jestem autem i wcale się nie zepsuło. Ma trochę lat, ale jeździ i to najważniejsze. Na drodze leży słup i pomyślałam, że może pan pomoże go ściągnąć z niej.
- Klownom nie pomagam.
- Jakim klownom? Jestem zwyczajną kobietą.
- Czy zwyczajna kobieta przykleja sobie wąsy i paraduje w męskich spodniach? No nie sądzę.
- Jakby pan nie wiedział, to praca alfonsa łatwa nie jest.
- Alfonsa? To chyba raczej zajęcie dla facetów — uśmiechnął się pod nosem mężczyzna, choć jedynie na kilka sekund, po czym ponownie posmutniał.
- Wszyscy się dziwią. Na początku nie było łatwo fakt do czasu, gdy wymyśliłam coś genialnego. Założyłam burdel dla niewidomych. To był strzał w dziesiątkę. A ty skąd się tu wziąłeś?
- Ja? Nie pamiętam. Wiem, tylko że byłem prokuratorem. Pamiętam też, że oskarżałem niewinnego chłopaka o potrójne zabójstwo. Skazali go na śmierć. To wszystko. Po prostu się tu obudziłem a obok stal ten traktor.
- Długo tu jesteś?
- Nie wiem. Za każdym razem, gdy zachodzi słońce po prostu urywa mi się film i budzę się rano. Najedzony wyspany i czysty.
- Chyba sobie za dużo pozwoliłeś na jakiej imprezie.
- A one w ogóle wiedzą, że jesteś kobietą?
- Nie. Ja jestem tylko głosem. Ciałem jest taki facet co go znalazłam, jak spał pod moim domem. Powiedziałam mu o tym, że chcę rozkręcić biznes, a on się zgodził. Jest tam w zamian za wyżywienie i miejsce do spania. To czysta oszczędność.
- Interes się kręci. Ja mam tylko ten stary traktor. A wiesz, podziwiam cię.
- Naprawdę a można wiedzieć za co?
- Bo wiesz ubzdurałaś sobie do tego stopnia że to wszystko jest prawdą że myślisz iż tam byłaś. Że widziałaś tego mężczyznę i że to jest twój burdel. Nawet ten polonez. To naprawdę godne podziwu. Ale na ciebie już pora. Trochę szkoda, że mnie tak szybko zapomniałaś. Wiesz może gdyby to się nie stało pamiętał bym swoje, z mojego punktu widzenia prawdziwe i realne życie.
- Nie rozumiem, do czego zmierzasz. Możesz jaśniej?
- Nie mogę. Normalnie jesteś głupia jak ten kawałek drewna leżący obok twojej stopy. To, że ten jeden raz założyłaś tenisówki, a nie szpilki do jazdy to nie przypadek. Ty śnisz.
- To są jakieś żarty, ja tylko prosiłam o pomoc, a nie jakąś paplaninę.
- Im starsza, tym głupsza. Spadaj stąd idiotko. Mnie zniszczyłaś przez tyle lat. Mogłem wiedzieć o sobie wszystko, ale ty wolałaś zapomnieć o mnie. Stworzyłaś mnie. Pan prokurator i jego traktor. Pamiętasz? Wymyśliłaś mnie w deszczowy dzień, wyśniłaś, a potem wyrzuciłaś tu. Na śmietnik. Stanę się takim drzewem jak te wszystkie tu leżące.
Po tym słowach kobieta upadła nieprzytomna. Po chwili usłyszała czyjś głos. Gdy otworzyła oczy, ujrzała twarz chirurga świecącego w jej oczy latarką.
- Już się obudziła. Mam bardzo dobrą wiadomość. Jest pani...znaczy pan stuprocentowym mężczyzną.
Komentarze (24)
masz chyba więcej niż 55 lat!
Demencja, kotku.
Postać, miejsce, wydarzenie.
Dopisz, delikatnie przy mrucząc.
Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy.
Musisz zapewne nienawidzić jakieś kobiety, ale można się pouśmiechnąć.
- Czy zwyczajna kobieta przykleja sobie wąsy i paraduje w męskich spodniach? No nie sądzę.
- Jakby pan nie wiedział, to praca alfonsa łatwa nie jest.
- Alfonsa? To chyba raczej zajęcie dla facetów — uśmiechnął się pod nosem mężczyzna, choć jedynie na kilka sekund, po czym ponownie posmutniał" - no powiem Ci, że alfons z wąsem ona to nei było najłatwiejsze, ale ok, kupuje motyw przyklejonych wąsów w ramach zawodowego dresscode ;)
Słuchaj, wybitne nie jest, ale też nie jest spieprzone. W sumie sporo pomysłów, i sen i ta końcówka i burdel dla niewidomych, pomieszałeś to wszystko może zbyt hm, dziwnie, ale przynajmniej nie zanudza. Czwóreczka Mruczuś ;)
Fajny opis zwierząt.
Sorry, muszę podzielić komentarz na kilka mniejszych, bo mam tu inwazję "mośków"
Masz tam też: "Wiesz może gdyby to się nie stało pamiętał bym" - pamiętałbym.
Tak, to tekst ostro popierdolony in plus. Poszedłbym w inną stronę niż sen.
Poszedłbym w zapętlenie.
We wzajemną bezradność.
W każdym razie wykorzystanie wszystkich składowych brawurowe.
Od strony treści, bardzo dobry kawał tekstu
"Po pewnym czasie w oddali zauważyła traktor z siedzącym na nim mężczyzną." - siedział na dachu i prowadził traktor? Dobry z niego akrobata ;)
"Na drodze leży słup i pomyślałam, że może pan pomoże go ściągnąć z niej." - Usuń 'z niej' bo wiadomo że słup taranuje drogę. To tak jakby powoduje, że nasza bohaterka w ogóle gada z akrobatą z traktora. Jak to Can powiedział 'czytelnik, nie debil'
"- Naprawdę a można wiedzieć za co?" - po naprawdę dałabym znak zapytania i zaczęła nowe zdanie, bo w taki sposób napisane... hm. Spróbuj to wypowiedzieć w ciągu (i to jeszcze bez przecinka). Brzmi dziwnie.
"Założyłam burdel dla niewidomych. To był strzał w dziesiątkę. A ty skąd się tu wziąłeś?" - skisłam ze śmiechu
" Nie wiem. Za każdym razem, gdy zachodzi słońce po prostu urywa mi się film i budzę się rano. Najedzony wyspany i czysty." niczym Kenny z South Parka, który ginął w każdym odcinku i budził się żywy w następnym. Najs.
Daję 5, bo były śmieszki, a jak są śmieszki, to czeba dac pinć.
A czemu ja tego wcześniej nie widziałam? Gdzieś mi umknęło... No nic... czytamy:
drobiazgi:
"Rozejrzała się wokoło. Była sam, ... " - sama?
Tematycznie, bez zarzutu, robiłeś co mogłeś, żeby się jakoś wstrzelić ;)
I jakoś ci się to udało. Pozdrawiam :)
Ciekawe podejście do zestawu, ale mogłoby być lepiej - jesteś kotem, gdzie podziała się Twoja zawziętość i upartość? :)
Piąteczka ode mnie, bo liczę, że dzięki TW się wyrobisz! Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania