...

Hans (cz. 2/2)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (78)

  • Ritha 13.03.2018
    Eee! Co to ma byc za inwazja anonimków?! Wyłazić i to juz! Chociaz "spoko, 5", a nie tak na krzywy ryj :D
  • Szudracz 13.03.2018
    Zaskoczona jestem zakończeniem. Ode mnie jest jedna. :)
  • Ritha 13.03.2018
    No! :D Git, rozgrzeszonaś
  • Nachszon 13.03.2018
    To nie jest tekst, żeby pisać o nim mądre rzeczy, zresztą oczy po przeczytaniu troszkę się utopiły i źle widzą. Jofi Ritha. Chamesz kamuwan.
  • Ritha 13.03.2018
    A z polskiego na nasze?
    Nie top oców Nachszon;)
  • Nachszon 13.03.2018
    Ritha A daj spokój weź i nie top. Rozpierdolił mnie tekst trochę
  • Ritha 13.03.2018
    Nachszon cudnie. Tak ma być. Zadowolonam.
  • Nachszon 13.03.2018
    Pięknie Rita, pięć oczywiście - to hebrajski:)
  • Ritha 13.03.2018
    Tłumacz mi nie wykrył języka, gupi tumacz. Oks, grazie:)
  • Nachszon 13.03.2018
    Ritha Nie wykrył bo to transliteracja:) W oryginalnym zapisie byłoby:
    יופי ריטה חמש
    :)
  • Ritha 13.03.2018
    O kurde, ślaczek;)
    No tak, to wieke wyjaśnia:)
  • Ritha 13.03.2018
    wiele*
  • Ozar 13.03.2018
    Hm.... Tekst jest takim jakby wymieszaniem historii i uczuć. Taka makabra z uczuciem w środku. Tak szczerze mówiąc to jako historyk nie wiem jak to ugryźć. Czy to iluzja z historią w tle, czy też jakaś opowieść o smutku.Tak szczerze, to nie za bardzo kumam co chcesz przez takie wizje przekazać!
  • Ritha 13.03.2018
    On jest dokładnie wymieszaniem historii (bohaterów) i uczuć. Pomieszałam ze świadomym ryzykiem, że mogłam przesadzić i może być problem ze zrozumieniem. To taki tekst, który każdy może odebrać po swojemu. W zakończeniu należy doszukiwać się sedna. Nie chce spoilerować i roztłumaczać zamysł, bo ludki (ja tez) często najpierw zerkają na komentarze. Dziękuję za spostrzeżenia Ozar. Być może całość zbyt refleksyjno-mataforyczba, jak na historyka lubiącego fakty:)
  • Nachszon 13.03.2018
    Ritha A Ty Ty, to się tego oducz zerkania najpierw na komentarze; mnie zawsze korci, ale jeszcze nigdy się nie poddałem, bo jakby był ten pierwszy raz to byłby i następny. Wcześniejsze zerkanie na komentarze zaburza proces odbioru i oceny.
  • Ritha 13.03.2018
    Nachszon wiem... Niestety wiem. Nie zawsze zerkam, ale zdarza mi się. Jam odporna na opinię, raczej miewam własne zdanie o danym tekście, przynajmniej się staram...
  • Nachszon 14.03.2018
    Mówić, że coś jest wymieszaniem historii i uczuć to jakby mówić, że zupa jest wymieszana z garem, w którym się gotuje. Historia to również dzieje ludzkich emocji.
  • Ritha 14.03.2018
    Nachszon no niby tak, ale nie zawsze musi być przedstawiona emocjonalnie. Może być sztywnym przybliżeniem faktów z pominieciem uczuc. Wtedy by pewnie Ozarro lepi zakumał ;p
  • Nachszon 14.03.2018
    Ritha Nie jest przedstawiona emocjonalnie, jest przedstawiona zimno, więc tym większy dreszcz przechodzi przez człowieka. Opisać emocje a opisać coś emocjonalnie to są dwie różne rzeczy. W tym przypadku emocjonalny opis zrobiłby z tekstu tanio łzawy badziew.
  • Ritha 14.03.2018
    Nachszon bardzo możliwe, dlatego też nie czytam romansów, bo z poważnych spraw robią srake.
    Zimno jest przedstawiona... Hm, cholera, moze i tak, ja się nad tym nie zastanawiam pisząc, napisałam pare zdań o miłości, więc stwierdziłam, że jest emocjonalnie :D
  • Ritha 14.03.2018
    "Opisać emocje a opisać coś emocjonalnie to są dwie różne rzeczy" - ciekawe... dałeś mi rozkminę na pół dnia, coś tak czuję
  • Nachszon 14.03.2018
    Ritha,

    Najlepsza jest egzemplifikacja, zatem spróbujmy zrobić krótkie warsztaty na temat różnicy między opisem emocjonalnym a opisem emocji


    Opisywana sytuacja:
    Reakcja kobiety i kilkuletniego inteligentnego dziecka na wiadomość o śmierci męża kobiety i jednocześnie ojca dziecka. Mężczyzna został zamordowany podczas napadu rabunkowego. Rodzina kochająca się, przeciętna, ciesząca się zwykłymi chwilami.

    Tworzymy opis emocjonalny:
    Kobietę ogarnął straszny, potworny smutek nie do wytrzymania, nie wiedziała co ze sobą zrobić. Czy się od razu zabić? Ale przecież są dzieci, ach tak dzieci. Moment, kiedy podbiegła do niej córeczka był rozdzierający serce, przecież trzeba jej teraz będzie powiedzieć, że nigdy nie zobaczy kochanego tatusia. Nie można było patrzeć na dziewczynkę, nie można tego opisać, gdy dotarł do niej sens wydarzenia i wybuchł żal ze łzami i krzykiem.

    Tworzymy opis emocji:
    Policjant poinformował ją krótko:
    - Przykro mi, pani mąż został zamordowany. Motywem był zwykły rabunek.
    Zrozumiała od razu i natychmiast byt rozdzielił się na cztery części, z których żadna nie chciała się połączyć w poprzednią całość. Całość cierpiała, ale cztery fragmenty nowego złego świata jako odizolowane od siebie trwały w kobiecie bez jakiekolwiek czucia, bo przestały być istotą ludzką. Cztery osobne części. Ona, świat, mąż, dzieci.
    - Coś cię boli mamusiu, prawda? – zapytała córeczka, widząc łzy na dziwnie spokojnej twarzy mamy.
    - Tatuś nie żyje – odparła krótko jedna z czterech części rozbitej całości – nigdy go już nie zobaczysz.
    Dziewczynka najpierw uśmiechnęła się lekko, wreszcie w oczach pojawił się błysk niepohamowanej złości.
    - Przestań mamo!!! – wrzeszczała- to są głupie bajki!!!
    Upadła i, waląc małymi piąstkami w podłogę, krzyczała:
    - Zobaczysz!!! Powiem tacie!!! Że takie straszne bajki mówisz!!! Zobaczysz!!! Głupia jesteś, głupia!!!
    Kobieta patrzyła na córkę bez jakiejkolwiek emocji. W tej chwili oczy matki na pewno należały do tej części, która leżała najdalej od jakiekolwiek człowieczeństwa, należały do wrogiego świata.

    Co zrobiliśmy w pierwszym przypadku, aby uzyskać zapis emocjonalny:
    1) Nazywaliśmy uczucie wprost (smutek) w dodatku obdarzyliśmy emocję epitetami (straszny, potworny) – zatem narrator już się odkrywa – to on czuje ten smutek, to dla niego jest straszny, potworny, to tak naprawdę emocja narratora i tekst specjalnie tego nie ukrywa
    2) „Moment rozdzierający serce” – egzaltowany i płytki opis stanu przez użycie powszechnie stosowanego terminu w opisach uczuć żalu. Brak informacji komu rozdarło się serce znowu zwraca emocję w kierunku narratora, to jego emocja.
    3) „Nie można było patrzeć na dziewczynkę” generalizacja – w domyśle: nikt nie mógłby patrzeć na żal dziewczynki. To również wiedza i emocja narratora, ponieważ dotyczy osoby „żadnej konkretnej”

    Co zrobiliśmy w drugim przypadku, aby uzyskać opis emocji:
    1) Staraliśmy się nie nazywać uczucia
    2) Staraliśmy się przedstawić uczucie smutku, żalu, przygnębienia, szoku w sposób opisowy, pamiętając że istnieje wiele postaci tych emocji; my wybraliśmy rozbicie osobowości, rodzaj kwadrofenii.
    3)Nie nazwaliśmy uczucia dziecka, narrator tylko przedstawił zachowanie dziewczynki

    To wszystko na szybko, więc trochę chaotycznie wygląda, ale trochę chyba zbliżyliśmy się do tematu:)
  • Ozar 14.03.2018
    Ritha Pewnie masz rację, ale ciekawi mnie dlaczego sięgasz po taką trudną tematykę jak obozy? Pytam, bo znam temat bardzo dobrze i kiedyś nawet coś napisałem prozą, ale stwierdziłem, że to cholernie trudne klimaty.
  • Ritha 14.03.2018
    Ozar bo trafiłam obóz koncentracyjny w tw, odgórnie narzucony motyw. Ale... bylam zadowolona z takiej tematyki, lubię jak szoruje po łbie. Może masochizm, nie wiem.

    Nachszon już czytam Twój komentarz
  • Ritha 14.03.2018
    Nachszon dziękuję Ci za tak rozbudowaną analizę. Taa, teraz mogę stwierdzić, że opis emocji jest mi dużo bliższy niż opis emocjonalny. Nie lubię histeryzować pisząc, wole poruszać czytelnika w taki sposób, jaki tu np. w tym Hansie. Ja nie wiem jak to się dzieje, nie planuję jaki będzie tekst, proces samego pisania ma tu dziwną moc sprawczą. Ja jestem trochę emocjonalny wariat, książki tez lubię takie, które mnie rozpierdalają uczuciowo, i nie są to romansidła. Borowski pisał, ze jego ukochaną przerobili na mydło. Tyle, takie zdanie, zero dopowiedzeń, a w głowie czytelnika całe rozwinięcie jego stanu emocjonalnego w tej sytuacji. Tak wolę. Dzięki raz jeszcze.
  • Canulas 14.03.2018
    Zacząłem czytać, ale nie ma na telefonie sensu. Od kopiowania pęknie szybka. Czekam do 14, do przerwy, ale...
    Ty już wisz, co ale.
  • Ritha 14.03.2018
    A skąd ja wiem, może przesadziłam, Ozar nie czaji, ludzie dają piątkibi spieprzają cichaczem, cholera wie. Jak się samemu coś pisze, to trudno obiektywnie z boku popatrzać ;)
  • Canulas 14.03.2018
    Ritha - ja zacząłem i se do obiadku zostawiam. Ale, eh... Sztywny top. Sztywniutki
  • Ritha 14.03.2018
    Can oki, to fajnie :)
    Ja jeszcze w kołderkę zawinięta, więc miło czytać na dobry początek dnia :>
  • Canulas 14.03.2018
    Aaaa, bo Ty wolne masz... Eh. No tak.
  • Ritha 14.03.2018
    Siii :)
    Ale popoledniu mam korki i ortodonte, a nakurwiający brzuch zwiastuje nadchodzące łokresowe problemy w ciagu najblizeszej godziny.
    Czyli widzisz jak jest, taka karma czy cuś... :D
  • Canulas 14.03.2018
    Ritha - jednak korki, ehh
  • Ritha 14.03.2018
    Canulas no taaa, te co mam musze dociągnąć do konca roku, świnio nie bede. Nowym odmawiam.
  • Ritha 14.03.2018
    Roku szkolnego ofkors
  • Canulas 14.03.2018
    "Mami na tyle mocno, faszerując mózg chemiczną mieszanką, podkręcając obroty, wyostrzając zmysły, by ostatecznie zrujnować realny osąd sytuacji. " - oj tak.

    "Hans ją ukrył, dokarmiał, całował w czoło. To ten gest, prawda? Gdy facet całuje kobietę w czoło, oznacza, że naprawdę ją kocha." - oj tak.

    ". Gdzie nastolatki godzinami analizują gesty, słowa, smsy chłopców przyuważonych na osiedlowym boisku, próbując rozpracować ich charakter i tym samym podatność urobienia na pokornego towarzysza w przyszłości. Myśli mdłe i nijakie. Czyny także.

    Ale wiesz, nikt przynajmniej nie musi nikogo ukradkiem dokarmiać. Jak rannego ptaka." - ostatnie zdanie... kurde, jakoś niekomfortowo się czuję sztkując ten tekst, bo jego piękno, to chyba całość, a nie kawałkowość. Chuj. Trudno. Nic już nie wycinam.


    Ok. Trzy, cztery razy chciałem, ale nie skopiowałem. Widziałem fragment z tego kryminału, co mówiłaś. Nesbo, ale...
    Już nie chcę pisać "o kurwa" i "ja pierdolę" - to wszystko jest w tej chwili za krótkie.
    Symbol literki Ź - także.
    Dojebałaś mi tym tekstem nie do opisania.

    Nie wiem. Pewnie się jeszcze odniosę - może tu - może inaczej.
    Nie mam za bardzo słów.
    Nie chodzi o to, że Twój progres od Lei... i w ogóle.
    Już sam chyba nie wiem o co chodzi.

    To co wyczyniasz, to naprawdę...
    Się odniosę jak się zbiorę z ziemi.
    Kurde.
  • Ritha 14.03.2018
    No, no, panie Canulasie, jeszcze ze trzy książki poleć, jeszcze w trzech komentarza doradź, jeszcze pogadaj ze mła ze trzy razy i będziesz widział, jak się będziesz zbierał z ziemi:D
    A tak bardziej poważnie - martwię się, że to chwilowo mi się coś z głowa stało :D
    No nie wiem, w kazdym razie cieszę się, że chwalisz, że progres widzisz i kurde czuję sie zmotywowana nieustannie i to przez to pewnie :) Na pewno przez to ;)
  • Canulas 14.03.2018
    Ritha, ale skoro już tu wlazłaś, to nawet jeśli Cię przytka - wrócisz. Narzędzia wszak masz.
  • Ritha 14.03.2018
    Canulas może i tak :) Nie marudzę już, szukanie dziury w całym moja drugą naturą ;)
  • Tanaris 14.03.2018
    Przeczytałam dwa razy, bo tekst jest zdecydowanie inny i daje do myślenia. Szczególnie: "Mieszasz te imiona, wspomnienia, historie. Kim jesteś... Hans?" Mnie się wydaje, że miesza wspomnienia i to, że czasami są z innej perspektywy, niż zostało napisane. Możliwe, że się mylę. Ale ten odjeżdżający pociąg daje do myślenia.
    W tych czasach miłość rozpieprza się o szczegół niepamiętania daty urodzin, czy kłótni o wyniesienie śmieci. – jakie to życiowe
    Zaufanie jest cementem. Czasami kruszeje w jednej chwili. – i te słowa
    Wszyscy mogą stać się kimś innym, obcym, wynaturzeniem. Czas zatrzymania, wspomnień i tego, co było kiedyś. Tekst pełen uczuć, lubię <3
  • Ritha 14.03.2018
    Miesza historie, bo zna je wszystkie, w każdej Hans umiera, a ten Hans żyje... Końcówka roztłumacza, swiat nie jest różowy, kim jest Hans, zgadnij ;)
    Pociag jest z pierwszej części, napisalam wstęp, być może bez niego odbiór jest jeszcze bardziej utrudniony.
    Dziękuje Tanaris :)
  • Pasja 14.03.2018
    Trudne studium o miłości. Trzeba oddzielić się od przestrzeni tej tu i tej tam. Tu jest tu, a tam jest tam. Posegregować sobie, ale nie systematycznie, bo wtedy można się zagubić dla dobra samej systematyki. Powiedzieć, że jest inaczej, sobie. I ty to zrobiłaś.
    Tylko nie być zaraz trabą jerychonską. Krzyk, ale w milczeniu.
    Pocięte te twoje historie i posiekane na nowo jak makatka.
    Pozdrawiam
  • Pasja 14.03.2018
    Posklejane*
  • Ritha 14.03.2018
    Dokladnie tak, świetnie podsumowałaś, dziękuje za refleksje Pasjo :)
    Pozdrawiam :)
  • Felicjanna 14.03.2018
    smutnego ciąg dalszy. Ech
  • Ritha 14.03.2018
    Si...
  • Okropny 17.03.2018
    W tych czasach miłość rozpieprza się o szczegół niepamiętania daty urodzin, czy kłótni o wyniesienie śmieci. Gdzie nastolatki godzinami analizują gesty, słowa, smsy chłopców przyuważonych na osiedlowym boisku, próbując rozpracować ich charakter i tym samym podatność urobienia na pokornego towarzysza w przyszłości. Myśli mdłe i nijakie. Czyny także.

    O ja pierdolę, jak trafnie.

    Zastanawiasz się, który byłby najbardziej bezduszny, gdyby zmienić czas i miejsce? Ja tak.

    Ja też, cały czas.

    Umyj się mną, Hans.

    O ja cię pierdolę, Ritha. Chylę czoła.
  • Ritha 17.03.2018
    Huehuehue.
    Dzięki Okrop, mam nadzieję, że szczera reakcja ;)
  • Okropny 17.03.2018
    Ritha spierdalaj, oczywiście, ze szczera
  • Ritha 17.03.2018
    Okropny to git :) Cieszę się :)

    (ot taki psychoteścik xd)
  • Canulas 17.03.2018
    Ritha mówiłem, że to pierdolone, ociekające płynnym srebrem - sztosiwo.
  • Ritha 17.03.2018
    No skoro nawet Okropnego poruszyło, to wow :D
  • Okropny 17.03.2018
    Ritha "skoro nawet"

    Phi!
  • Ritha 17.03.2018
    Okropny bo ty raczej taki lakoniczny i skryty... chlopcze. xd
  • Okropny 17.03.2018
    W ogóle, pochwalę się, rudzik dziś zawitał na me obejście

    Rzygnalem tęczą
  • Ritha 17.03.2018
    Znaczy, że się ucieszyłeś?
  • Okropny 17.03.2018
    Ritha w chuj. Taki śliczny ptaszełek, ty nie masz pojęcia.
    obczaj sobie, taki, tylko nie śpiewał
    https://www.youtube.com/watch?v=XTt5CaQXDD4
  • Ritha 17.03.2018
    Okropny kup im żarło jakieś! Nich mają u Ciebie raj, bo zima za oknem :)
  • Ritha 17.03.2018
    No faktycznie śliczniutki <3
  • Ritha 17.03.2018
    Lubię zwierzaczki :)
  • Okropny 17.03.2018
    Ritha akurat te jebańce jedzą robaki, więc nie ma opcji. Ale wkrótce będzie odwilż i będzie żarcia po pachy!
  • Ritha 18.03.2018
    Okropny żeby nie wyzdychały do tego czasu... ;p
  • Elorence 19.03.2018
    Dobra. Okej. W porządku.
    Trzy głębsze wdechy i można pisać komentarz.

    Jeden z poprzedników już napisał, że to nie tekst, pod którym pisze się mądrości i ma rację. Poruszyłaś ciężki temat, owinęłaś wokół niego uczucia i emocje, dając mu siłę, czyli coś, czego brakuje wielu innym tekstom (chodzi o ogół). Po przeczytaniu, człowiek na chwile nieruchomieje, oddalając się myślami od teraźniejszości.
    Było ciężko. Wiem, że problemy dzisiejsze są niczym w porównaniu z tamtymi. Nawet miłość jest słabo odczuwalna w porównaniu do wtedy. Przykre to, bo ludzie nie szanują innych ludzi, już nie wspominając o uczuciach. Stali się egoistami, mającymi klapki na oczach i patrzącymi w jeden punkt, a najlepiej we własny nos.
    Na playliście wybrała mi się piosenka, którą bardzo lubię i zawsze zmusza mnie do refleksji. W połączeniu z tym tekstem, zmusiła mnie dwa razy bardziej do przemyśleń.
    To było bardzo dobre. Bardzo, BARDZO, dobre.
    Pozdrawiam :)
  • Ritha 19.03.2018
    No. To tera wróć do dobrego humora i nie myśl o ciężkiej tematyce. Spostrzeżenia trafne, adekwatne.
    Miło mi, że wdepłaś. Bardzo. Grazie :)
    Pozdrawiam, buziaki ślę :)
  • Agnieszka Gu 19.03.2018
    Jestem,

    "Czarnowłosa, krnąbrna, zaciekawiona nim tak, jak jest się zaciekawionym czymś niedostępnym, niewłaściwym, wykraczającym poza możliwości, przywileje i przede wszystkim rozsądek. " - i od razu taki początek. Bardzo mi odpowiada taki opis, takie stawianie sprawy wprost i z wyczuciem.

    Zastanawiająca tematyka, za którą nie przepadam, jednak podałaś ją w sposób bardzo interesujący i nakreślony, jakby od wewnątrz.
    TW narzuca nam czasami takie tematyczne miksy, że wychodzą z tego niejednokrotnie bardzo ciekawe opowiadania.
    To do takich niewątpliwie należy.
    Pozdrawiam :)
  • Ritha 19.03.2018
    Trudna tematyka to fakt, nie posałabym w niej na dluzsza mete ale jako jednostrzal ucieszylam.sue bardzo widzac oboz na tw. Od razu uderzyla wizja.
    Dziekuje za wizyte i mile slowa :)))
  • Blanka 20.03.2018
    Nie no, nic mądrego nie napiszę. Po prostu, gratuluję i chylę czoła.
  • Ritha 21.03.2018
    Dziękuję i tu :)
    Miss Blanka marudziła, że Verity mało. Masz wrzoconą z powrotem Leę. To opko jak Verita, tez makaronce itp. Nie namawiam, bo jest tego sporo, ale informuje, bo Verity poki co nie bedzie, na rzecz Cmyka. Ot news.
    Pozdrawiam ;)
  • Blanka 21.03.2018
    Ritha , ano marudziła! Marudziła bo mogła i powód miała ;p :):):) Że sporo to akurat mnie nie zniechęca:) Jak wygospodaruje więcej czasu, to pewnie zaglądne:) Pzdr:)
  • Ritha 21.03.2018
    Blanka no pewnie, że mogła :D Marudzący czytelnik, to czytelnik zaangażowany ;)
    Buziol:)
  • Enchanteuse 07.09.2018
    Kolejny, kolejny, sztos. Co ja tu się będę rozpisywać.
    Rozwaliłaś skalę, Ritha, i to w pięknym stylu.
  • Ritha 07.09.2018
    <3
    Rozserduszkowałam się.
    Dziękuję <3
  • trouvère 24.01.2019
    Przeczytałem więc, obie części. Trochę mnie zatkało, ale nie aż tak - nie aż tak, bo byłem przygotowany na to, że mnie zatka.
    Patrząc pod kątem czysto literackim, sam tekst; pierwsza część wyprowadzenie ciosu, druga - wylądowanie. Nie na wątrobie, nie między oczami; gdzieś na skroni.
    Trudne to jest, ciężkie to jest.
    A żeby było ciężej dodam swoje przekonanie, mam nadzieję, błędnie. Maks. 50 lat - i znów się tutaj coś przetoczy...

    pzdr

    ps. może i z Borowskim się wreszcie zapoznam, ch wie.
  • Ritha 24.01.2019
    Hehehehe. Dzień dobry, nieznajomy.
    Akurat grasuję dłubiąc w publikacji, a tu obcy pasażer Nostromo ;p
    No, fajnie żeś wpadł bardzo :)
    Borowski, muszę do niego wrócić, był moim licealnym topem.
    Oby się nie przetaczało nic!
    Dziękuję pięknie raz jeszcze. :)
  • sensol 07.03.2019
    forma - doskonała. świetnie piszesz. treść - pogubiłem się. podejdę raz jeszcze, może ogarnę wtedy.
  • Ritha 08.03.2019
    Odkopales moj ulubiony tekst, pierwsza czesc napisana dokladnie rok temu, wrazenie pogubienia po przeczytaniu - zamierzone.
    Dzięki piekne :)
  • Karawan 31.03.2019
    Uczył Marcin Marcina a sam mądry jak kuropatwa - niestety na mnie wypadło. Dalej więc będę udawał, że... czując się bardzo nieswojo. Cóż, sam tego chciałem jak Dyndała. :)

    ukradkiem dokarmiać. Jak rannego ptaka. - nie trafia do mnie to porównanie. Rannego ptaka nie dokarmia się ukradkiem. Przeciwnie. Hołubi się ptaszę, w cieple trzyma i cieszy jego obecnością zwłaszcza gdy goście wejdą... Gdyby to był młody lisek, jelonek - tak. Tego do domu nie zabieramy a idąc z kolejnym posiłkiem staramy się nie być widzianymi przez potencjalnych wrogów pupila.

    obudziło mnie uderzenie. Karabinu. O moje skronie. - imho błąd logiczny. Kość skroniowa jest bardzo cienka. cios pięścią może zabić,a co dopiero okutą metalem krawędzią kolby. Więc albo twarz, albo potylica, bo bohater śpi.

    I tyle do rozważenia dla Twórcy ;)
  • Karawan 31.03.2019
    Uczył Marcin Marcina a sam mądry jak kuropatwa - niestety na mnie wypadło. Dalej więc będę udawał, że... czując się bardzo nieswojo. Cóż, sam tego chciałem jak Dyndała. :)

    ukradkiem dokarmiać. Jak rannego ptaka. - nie trafia do mnie to porównanie. Rannego ptaka nie dokarmia się ukradkiem. Przeciwnie. Hołubi się ptaszę, w cieple trzyma i cieszy jego obecnością zwłaszcza gdy goście wejdą... Gdyby to był młody lisek, jelonek - tak. Tego do domu nie zabieramy a idąc z kolejnym posiłkiem staramy się nie być widzianymi przez potencjalnych wrogów pupila.

    obudziło mnie uderzenie. Karabinu. O moje skronie. - imho błąd logiczny. Kość skroniowa jest bardzo cienka. cios pięścią może zabić,a co dopiero okutą metalem krawędzią kolby. Więc albo twarz, albo potylica, bo bohater śpi.

    I tyle do rozważenia dla Twórcy ;)
  • Ritha 31.03.2019
    Kurde mol, obie sugestie wydają się zasadne, a nawet bardzo zasadne, nie wiem co począć, bo ranny ptak i skronie wydają mi się takie wymowne, spróbuję obronić.

    Rannego ptaka się nie dokarmia ukradkiem, fakt. Tak jak głodnych ludzi, też nie powinno być nic złego w ich dokarmieniu, ale to były czasy - czasy, gdy wiele spraw zostało niejako postawionych na głowie, rzeczy normalne, stały się zabronione, liska i jelonka tez się przecież nie dokarmia ukradkiem, żadnych zwierząt się nie dokarmia ukradkiem, chyba że komuś to nie pasuje - tak jak oprawcom nie pasowało dokarmianie Żydówki.

    Co do uderzenia kolba w skronie - wszystko zależy od natężenia uderzenia. Koniec końców i tak go zabili, więc gdyby padł wtedy, byłoby im wszystko jedno. Załóżmy, że tylko go pacnęli ;D

    Dziękuję, Karawan, za pogrzebanie w tym. Te sugestie jeszcze przemyślę.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania