Pierwsze myśli→Bardzo ciekawy dialog, fajnie napisany. Taki na luzie. O zmieniającej się hierarchii wartości, wraz ze zapatrywaniem człowieka i oddziaływaniem świata. W końcu człowiek chce się pozbyć tego, co prawdziwy obraz zakłócało. Z umysłem jest trochę gorzej. Trudno myśli zapakować do worka i zakopać. Ciekawie opisałaś spotkanie z leśnym bożkiem. Człowiek od razu widzi całe zajście. No dobra. Kończę.→5 <<:~))::::
P.S.''W samym środku lasu. Cały do mojej dyspozycji" - chyba?
Dzięki Dekaosie ty to ekspresowy jesteś :) Ten tekst to troszkę rozwinięcie myśli z wiersza "Strzyżenie". Fajnie, że się spodobało. A co do wątpliwości to "Cała do mojej dyspozycji" odnosi się do tej dziury. Ale może źle to wyszło, muszę się zastanowić.
Pozdrawiam serdecznie!
Justysia znudziłaś mnie na maksa tą opowieścią. Włosy, włosy, włosy, worek, worek, worek... do bani ten tekst. Rozciągnęłaś do granic nieprzyzwoitości, co można było zmieścić w miniaturce.
betti a tak jeszcze co do krótszej formy. Myśl z tego opowiadania jest skondensowana w wierszu "Strzyżenie" o ile dobrze pamiętam to chyba czytałaś:) Pomysł za mną chodził, więc się wydłużył.
Zacznę od innej strony.
Na Opowi znalazłam parę tekstów (mogę na palcach policzyć), które wywołały u mnie nie tylko emocje, ale również mocne targnięcie serca, kolejną walkę z demonami, jak i melancholijny nastrój.
Ten tekst należy do tej grupy - od dziś.
Czytałam go na trzy razy i to nie dlatego, że kiepski, ale trafił zbyt mocno, zbyt głęboko. Tekst jest piękny, w bardzo smutny sposób. Nie zauważyłam żadnych błędów, nieścisłości, niczego, co mogłoby mi nie pasować. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że to baśń dla dorosłych.
Tekst zrobił emocjonalny bajzel w mojej głowie. Mam milion myśli na sekundę. Łzy lecą jak szalone. Włosy wypadają z warkocza, bo dłonie trzęsą się z nerwów.
Justyska, znów słyszałam ciepły głos, który tylko podwoił odczuwalność tego tekstu.
"– A ty też wskakujesz do dziury?
– Nie, jednak nie, ale rozpatrzę propozycję współpracy.
– To świetnie, bo łazi tu kilku z rana, co wyrywa grzyby zamiast nożykiem ładnie uciąć. A ty świetne te dziury kopiesz." - tutaj pojawił się uśmiech, uśmiech przez łzy.
Bardzo, bardzo mi się podobało. Piękne!
Uważam, że TW to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogły spotkać ten portal :)
Elorence... Nie wiem co napisać. Dziękuję Ci za ten komentarz, bo dzięki takim słowom czuję, ze pisanie ma sens. WIELKIE DZIĘKI!
A co do te to się zgadzam z Tobą. Dzięki tej zabawie napisałam teksty na które normalnie bym nie wpadła.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę milego dnia!
Zdanie "eksperta literackiego" - betti najwyższej marki. Mogło być nawet dribble, albo porzekadło; worek, włosy oraz padło wszystko w dziurę w lesie wpadło. Tyle reakcji na "głęboki i profesjonalny komentarz".
Jak napisała Elo; tekst budzi emocje i refleksje. Jak zawsze ma sobie jakąś specyficzną baśniową nutkę zaś pointa (– A ty też wskakujesz do dziury?
– Nie, jednak nie, ale rozpatrzę propozycję współpracy.
– To świetnie, bo łazi tu kilku z rana, co wyrywa grzyby zamiast nożykiem ładnie uciąć. A ty świetne te dziury kopiesz.)
jest duużym wiadrem wspomnień pełnym łez!
Jeśli ktoś w tekstach poszukuje akcji w rozumieniu mordobicia - nie znajdzie. Jeśli jednak od tekstu oczekuje wprowadzenia w intymny, obcy (bo pisarza), ale fascynujący świat to tu go ma. Bez bełkotu i niepotrzebnych pseudo ozdobników. Dziękuję za moim zdaniem świetny portret procesu "kobiecenia" dziewczyny. Dziękuję z ukłonem!
Karawanie dziękuję za piękny komentarz. Chciałam, żeby było lekko o poważnych sprawach i jak zwykle wyszło bajkowo:) chyba inaczej nie umiem:)
Pozdrawiam serdecznie z rumieńcem.
Dzień dobry
Bardzo ciekawy tekst i znakomity dialog z bożkiem. Dół i worek siebie doskonale komponuje się z naturą. Tylko nie zastanowiłaś się nad tym, ile takie rzeczy będą się rozkładać w ziemi. Może lepiej nie zakopywać tylko spróbować dojść do porozumienia z tą w lustrze.
Pozdrawiam i miłego dzionka życzę
"Że włosy nie będą mi lecieć do oczu, a czesania i suszenie stanął się łatwiejsze" - staną
"– Nie rozumiem, to chciałaś czy nie? Ludzie… Nigdy was nie ogarnę… – mówi, kręcąc zabawnie głową – No i co z tym zrobiłaś?" - kropka po "głową".
"– Ach tak… – Biorę głęboki oddech – Poszłam przed siebie," - kropka po "oddech".
OK, po seansie. Ładne bardzo i mądre. Aż mam szczerą nadzieję, że Nachszon to przeczyta ;) Byłby rad.
Dla mnie też piękne. Naprawdę ukłony. Mądry tekst.
Coraz więcej J. Carrolla w Twym pisaniu.
Problemy autoakceptacji, to tylko wierzchołek. Jest tu o wiele, wiele więcej.
Och, ale nasadziłam, zaraz lecę poprawiać, dzięki wielkie za wyłapanie i miłe słowa.
No muszę przyznać, że brakuję tu trochę Nachszona. Może jeszcze się zdecyduje wrócić na opowi.
Pozdrówka serdeczne!
Witam,
Dobrze piszesz dialogi, choć tu troszkę mnie zaczęły nużyć, gdzieś od połowy. czytałam jednak dalej, bo ciekawiła mnie puenta :)
"Rosły strasznie długo jak i moje nieuzasadnione wyrzuty sumienia, jakbym zdradziła najważniejszą osobę w życiu, podejmując samodzielną decyzję." - to bardzo trafne zdanie, i bardzo ładnie wkomponowujące się w treść.
Pozdrawiam :)
Komentarze (25)
P.S.''W samym środku lasu. Cały do mojej dyspozycji" - chyba?
Pozdrawiam serdecznie!
Raz lepiej raz gorzej. Dzięki za opinię i miłej nocy życzę :)
Na Opowi znalazłam parę tekstów (mogę na palcach policzyć), które wywołały u mnie nie tylko emocje, ale również mocne targnięcie serca, kolejną walkę z demonami, jak i melancholijny nastrój.
Ten tekst należy do tej grupy - od dziś.
Czytałam go na trzy razy i to nie dlatego, że kiepski, ale trafił zbyt mocno, zbyt głęboko. Tekst jest piękny, w bardzo smutny sposób. Nie zauważyłam żadnych błędów, nieścisłości, niczego, co mogłoby mi nie pasować. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że to baśń dla dorosłych.
Tekst zrobił emocjonalny bajzel w mojej głowie. Mam milion myśli na sekundę. Łzy lecą jak szalone. Włosy wypadają z warkocza, bo dłonie trzęsą się z nerwów.
Justyska, znów słyszałam ciepły głos, który tylko podwoił odczuwalność tego tekstu.
"– A ty też wskakujesz do dziury?
– Nie, jednak nie, ale rozpatrzę propozycję współpracy.
– To świetnie, bo łazi tu kilku z rana, co wyrywa grzyby zamiast nożykiem ładnie uciąć. A ty świetne te dziury kopiesz." - tutaj pojawił się uśmiech, uśmiech przez łzy.
Bardzo, bardzo mi się podobało. Piękne!
Uważam, że TW to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogły spotkać ten portal :)
Pozdrawiam ciepło :))
A co do te to się zgadzam z Tobą. Dzięki tej zabawie napisałam teksty na które normalnie bym nie wpadła.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę milego dnia!
Jak napisała Elo; tekst budzi emocje i refleksje. Jak zawsze ma sobie jakąś specyficzną baśniową nutkę zaś pointa (– A ty też wskakujesz do dziury?
– Nie, jednak nie, ale rozpatrzę propozycję współpracy.
– To świetnie, bo łazi tu kilku z rana, co wyrywa grzyby zamiast nożykiem ładnie uciąć. A ty świetne te dziury kopiesz.)
jest duużym wiadrem wspomnień pełnym łez!
Jeśli ktoś w tekstach poszukuje akcji w rozumieniu mordobicia - nie znajdzie. Jeśli jednak od tekstu oczekuje wprowadzenia w intymny, obcy (bo pisarza), ale fascynujący świat to tu go ma. Bez bełkotu i niepotrzebnych pseudo ozdobników. Dziękuję za moim zdaniem świetny portret procesu "kobiecenia" dziewczyny. Dziękuję z ukłonem!
Pozdrawiam serdecznie z rumieńcem.
Bardzo ciekawy tekst i znakomity dialog z bożkiem. Dół i worek siebie doskonale komponuje się z naturą. Tylko nie zastanowiłaś się nad tym, ile takie rzeczy będą się rozkładać w ziemi. Może lepiej nie zakopywać tylko spróbować dojść do porozumienia z tą w lustrze.
Pozdrawiam i miłego dzionka życzę
a czesania i suszenie stanął się łatwiejsze - a czesania i suszenia staną się łatwiejsze.
Pozdrawiam serdecznie!
"– Nie rozumiem, to chciałaś czy nie? Ludzie… Nigdy was nie ogarnę… – mówi, kręcąc zabawnie głową – No i co z tym zrobiłaś?" - kropka po "głową".
"– Ach tak… – Biorę głęboki oddech – Poszłam przed siebie," - kropka po "oddech".
OK, po seansie. Ładne bardzo i mądre. Aż mam szczerą nadzieję, że Nachszon to przeczyta ;) Byłby rad.
Dla mnie też piękne. Naprawdę ukłony. Mądry tekst.
Coraz więcej J. Carrolla w Twym pisaniu.
Problemy autoakceptacji, to tylko wierzchołek. Jest tu o wiele, wiele więcej.
No muszę przyznać, że brakuję tu trochę Nachszona. Może jeszcze się zdecyduje wrócić na opowi.
Pozdrówka serdeczne!
Dobrze piszesz dialogi, choć tu troszkę mnie zaczęły nużyć, gdzieś od połowy. czytałam jednak dalej, bo ciekawiła mnie puenta :)
"Rosły strasznie długo jak i moje nieuzasadnione wyrzuty sumienia, jakbym zdradziła najważniejszą osobę w życiu, podejmując samodzielną decyzję." - to bardzo trafne zdanie, i bardzo ładnie wkomponowujące się w treść.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania