Żebyś ty się w końcu chociaż trochę naumiała tej nieszczęsnej interpunkcji, to by było super. Zaczęłaś w końcu pisac coś w miarę ciekawego, ale wszystko jebie twoja losowość przecinkowo-kropkowa. I nawet nie chodzi mi, żebyś super reguł przestrzegała, a po prostu stosowała je chociaz intuicyjnie
Margerita Wcale się nie starasz. Masz w dupie i to głęboko jakiekolwiek rady. Od trzech miesięcy nic nie zrobiłaś. Nie skorzystałaś z ani jednej sugestii. Nic się nie zmienia w Twoim pisaniu. Naprawdę uważasz, że się starasz?
Ej dobra dajcie spokój. Dając komuś radę nie można oczekiwać, że się do niej zastosuje. Ostateczna decyzja i tak należy do Marg, a jak nie chcę się nauczyć, to jej sprawa. Nie ma co się denerwować i emocjonować.
Marg, no ja pier. O mało nie umarłam ze śmiechu! Ale pęd przez świat! Ch... tam z przecinkami!
Ale jedna rzecz mnie zdenerwowała. Dlaczego w ścianach grafity, a nie diamenty?
Frank Hall jest wysokim mężczyzną po czterdziestce. Mimo swojego wieku, nadal jest zabójczo przystojnym mężczyzną , co ciekawe w dalszym ciągu ma kruczoczarne włosy i czarujący uśmiech. Pracuje w szkole dla trudnej młodzieży jako nauczyciel matematyki, jest głuchy na jedno ucho, bo podczas misji został trafiony odłamkiem, który mu uszkodził bębenek.
Budynek szkoły z zewnątrz jest w opłakanym stanie, tynk odpada, wszędzie znajdują się graffiti. W środku wygląda dość dobrze. Mężczyzna zaparkował swojego wiekowego Fiata na parkingu przed szkołą.
Wysiadł, jak zawsze nienagannie ubrany z teczką w garści. Na boisku panował akurat straszny hałas, bo uczniowie mieli dużą przerwę. Frank udał się do swojej klasy.
Usiadł przy biurku i czekając na swoich podopiecznych zaczął się przygotowywać do lekcji, gdy nagle do pomieszczenia weszła panna Ava, która jest nauczycielką fizyki. Podeszła do okna siadając na parapecie, tak założyła nogę na nogę, że było jej widać majtki.
- Franek, co robisz dziś wieczorem? – zapytała Ava.
Cały czas kolegę podrywała, bo nikomu tego nie powiedziała, ale wpadł jej w oko i za wszelką cenę chciała go poderwać.
- Jak co wieczór idę z kumplami grać do kręgielni – odparł.
- O! – wykrzyknęła Ava. To tak jak ja - dodała wychodząc.
Jego uczniowie powrócili z przerwy zajmując swoje miejsca, okropnie przy tym szurali butami, że Hall się zdenerwował.
- Spokój! – wrzasnął.
Od razu w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza.
- Dziękuję, a teraz otwórzcie ćwiczenia na stronie ósmej.
Lekcja się skończyła z chwilą, gdy rozległ się dzwonek. Frank spakował manatki i opuścił klasę, drzwi zamknął na klucz, a ten oddał w sekretariacie. Wsiadł do auta i pojechał do domu. w środku zastał syna siedzącego na kanapie przed telewizorem i z piwem w ręce.
- Synu, co się z tobą dzieje? – zapytał Frank.
- A, co cię to obchodzi? Ty masz tą cholerną robotę, a ja mam własne życie, bo jestem dorosły.
- Przecież widzę, że ciebie coś gryzie. Możesz mi powiedzieć, jestem w końcu twoim ojcem.
- Dobrze powiem ci, wywalili mnie z armii.
- Jak to cię zwolnili? – zapytał Frank syna. Kiedy wstępowałeś tam, twoja matka była z ciebie taka dumna.
- Wiem, ale już nie jestem, dziś mi dali wypowiedzenie – odparł.
- I co, tak po prostu ci je dali? – zapytał Frank.
- Powiedzieli tylko, że byłem dobrym pracownikiem, ale muszę zrozumieć, że jest redukcja zatrudnienie w naszej armii.
- Później wrócimy do tej rozmowy.
Frank wstał z kanapy i poszedł do sypialni, gdzie się przebrał. Wychodząc z domu pożegnał się z synem, zapalił papierosa po czym wsiadł do auta i pojechał do kręgielni na spotkanie z kumplami, no i oczywiście z Avą.
Mężczyzna świetnie się bawił na kręglach, ale o pół nocy dwóch jego kolegów tak się spiło, że zaczęli napastować dwie dziewczyny które okazały się być żonami groźnych gangsterów. Hall przeprosił Avę i podszedł do kolegów. Siłą zaciągnął ich do samochodu i odjechał, ale bandyci nie zamierzali tak łatwo odpuścić. Zaczęli ich auto ścigać, by wyrównać rachunki.
Nauczyciel nacisnął pedał, wóz gwałtownie przyśpieszył. Spojrzał w lusterko myśląc, że ich zgubił, ale się pomylił, dalej mu siedzieli na ogonie.
Nagle poczuł uderzenie w tył samochodu, na chwilę stracił panowanie nad kierownicą, ale w końcu mu się udało przywrócić kontrolę nad pojazdem.
To, co zrobili ci bandyci przeszło jego wszelkie pojęcie. W pewnym momencie wyprzedziła go czarna Honda, kiedy byli już obok, wyciągnęli karabiny maszynowe i ostrzelali całe auto, że wyglądało jak ser.
Frank został trafiony w głowę, zginął na miejscu. Jego koledzy, którzy byli sprawcami całego zajścia, też zmarli. Mordercy odjechali.
Tak oto skończyła się historia Franka Halla, przystojnego nauczyciela.
W pogrzebie wzięła udział cała szkolna delegacja.
Mar odrobinę poprawiłam, może ktoś jeszcze zechce pomóc.
Betta nie popisałaś się hi, hi. Przecineczki zapomniane, przecineczki zbedne wielka litereczka po kropeczce, zlośniczko ty ma najmądrzejsza :) haha znowu wpadeczka hłe, hłe, hłe:) ;) :)
bettka ja prosty wodniaczek jestem :) tu mondżeisi ode mła bywają:) hi, hi czytate i pisate są i nie wyskakóją to gdzie mnie do tego, żmijko ólóbiona hłe, hłe wstydałbym sie dopiero popraweczki czyniąc sam błedeczki walił ha, hi, hłe
Frank Hall jest wysokim mężczyzną po czterdziestce. Mimo swojego wieku, nadal jest zabójczo przystojnym mężczyzną , co ciekawe w dalszym ciągu ma kruczoczarne włosy i czarujący uśmiech. Pracuje w szkole dla trudnej młodzieży jako nauczyciel matematyki, jest głuchy na jedno ucho, bo podczas misji został trafiony odłamkiem, który mu uszkodził bębenek.
Budynek szkoły z zewnątrz jest w opłakanym stanie, tynk odpada, wszędzie znajdują się graffiti. W środku wygląda dość dobrze. Mężczyzna zaparkował swojego wiekowego Fiata na parkingu przed szkołą.
Wysiadł, jak zawsze, nienagannie ubrany z teczką w garści. Na boisku panował akurat straszny hałas, bo uczniowie mieli dużą przerwę. Frank udał się do swojej klasy.
Usiadł przy biurku i, czekając na swoich podopiecznych, zaczął się przygotowywać do lekcji, gdy nagle do pomieszczenia weszła panna Ava, która jest nauczycielką fizyki. Podeszła do okna, siadając na parapecie, tak założyła nogę na nogę, że było jej widać majtki.
- Franek, co robisz dziś wieczorem? – zapytała Ava.
Cały czas kolegę podrywała, bo nikomu tego nie powiedziała, ale wpadł jej w oko i, za wszelką cenę, (chyba to wtrącenie) chciała go poderwać.
- Jak co wieczór idę z kumplami grać do kręgielni – odparł.
- O! – wykrzyknęła Ava. - To tak jak ja - dodała, wychodząc.
Jego uczniowie powrócili z przerwy, zajmując swoje miejsca, okropnie przy tym szurali butami, że Hall się zdenerwował.
- Spokój! – wrzasnął.
Od razu w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza.
- Dziękuję, a teraz otwórzcie ćwiczenia na stronie ósmej.
Lekcja się skończyła z chwilą, gdy rozległ się dzwonek. Frank spakował manatki i opuścił klasę, drzwi zamknął na klucz, a ten oddał w sekretariacie. Wsiadł do auta i pojechał do domu. w środku zastał syna siedzącego na kanapie przed telewizorem i z piwem w ręce.
- Synu, co się z tobą dzieje? – zapytał Frank.
- A, co cię to obchodzi? Ty masz tą cholerną robotę, a ja mam własne życie, bo jestem dorosły.
- Przecież widzę, że ciebie coś gryzie. Możesz mi powiedzieć, jestem w końcu twoim ojcem.
- Dobrze, powiem ci, wywalili mnie z armii.
- Jak to cię zwolnili? – zapytał Frank syna. - Kiedy wstępowałeś tam, twoja matka była z ciebie taka dumna.
- Wiem, ale już nie jestem, dziś mi dali wypowiedzenie – odparł.
- I co, tak po prostu ci je dali? – zapytał Frank.
- Powiedzieli tylko, że byłem dobrym pracownikiem, ale muszę zrozumieć, że jest redukcja zatrudnienie w naszej armii.
- Później wrócimy do tej rozmowy.
Frank wstał z kanapy i poszedł do sypialni, gdzie się przebrał. Wychodząc z domu, pożegnał się z synem, zapalił papierosa, po czym wsiadł do auta i pojechał do kręgielni na spotkanie z kumplami, no i oczywiście z Avą.
Mężczyzna świetnie się bawił na kręglach, ale o pół nocy dwóch jego kolegów tak się spiło, że zaczęli napastować dwie dziewczyny, które okazały się być żonami groźnych gangsterów. Hall przeprosił Avę i podszedł do kolegów. Siłą zaciągnął ich do samochodu i odjechał, ale bandyci nie zamierzali tak łatwo odpuścić. Zaczęli ich auto ścigać, by wyrównać rachunki.
Nauczyciel nacisnął pedał, wóz gwałtownie przyśpieszył. Spojrzał w lusterko, myśląc, że ich zgubił, ale się pomylił, dalej mu siedzieli na ogonie.
Nagle poczuł uderzenie w tył samochodu, na chwilę stracił panowanie nad kierownicą, ale w końcu mu się udało przywrócić kontrolę nad pojazdem.
To, co zrobili ci bandyci, przeszło jego wszelkie pojęcie. W pewnym momencie wyprzedziła go czarna Honda, kiedy byli już obok, wyciągnęli karabiny maszynowe i ostrzelali całe auto, że wyglądało jak ser.
Frank został trafiony w głowę, zginął na miejscu. Jego koledzy, którzy byli sprawcami całego zajścia, też zmarli. Mordercy odjechali.
Tak oto skończyła się historia Franka Halla, przystojnego nauczyciela.
W pogrzebie wzięła udział cała szkolna delegacja.
betinka chyba zdezerteruje bo betta nudna nidouczona , olewkę robią inni na nią ........... chyba już jest passe, uuuuuuuuu, ogladne chyba film , może powroce jak coś powie ;(
betinka przeze mnie jak nic, przecież ja jej ten tekst pisałam. Jak to dobrze, że ja tej północy nie zauważyłam, dzięki temu masz swoje pięć minut... nie musisz dziękować.
betti Ty pisałaś?!!!!! Ja pierdziu, tak się pogrążać , to trzeba psychicznym być! Byłabyś se język odgryzła! A jednak Margaritka prawdę mówiła o pisaniu z Bettą. No teraz to mnie zatkało!!!!!!!!!!!!!!
betti za dużo myślisz żmijko, nie intersują mnie jakieś pasje inne autory, tylko ty, tylko i zwsze, do śmierci naszej lub opowi hłe, hłe
No, oprocz Angeli, to moja faworyta jedyna , o! :)
Czy wy wszyscy cierpicie na jakąś rzadką chorobę mózgu? Myślałem, że ludzie tutaj więcej mają polotu niż reszta Internetu. Pisanie to jedno, prezentowanie własnej osoby to drugie. Poprawianie kogoś nie wyjaśniając w jaki sposób może poprawić swoje błędy to dno. Nawet komentarza w miarę poprawnie napisać nie potraficie, pisarze...
"ale o pół nocy dwóch" - o północy*
Mar! Jestem miło zaskoczona. To opowiadanie sensacyjno-awanturnicze (!) jest bardzo fajne. Do tego porządne zakończenie, bez patyczkowania. Wywołałaś widzę lekkie przecinkowe zamieszanie, ale pomijając to, chyba najlepsze spod pióra Twego. No i wykorzystałaś wszystkie motywy. Łap piątkę :)
Hej, Marg.
Wpadam żeby w końcu przeczytać od deski do deski. Myślę, że wyszło ci fantastyczne opowiadanie sensacyjno-awanturnicze, bo wystarczy tylko spojrzeć jakie sensacje i awantury mamy tam wyżej ;)
A tak na poważnie. Temat wyczerpałaś, napisałaś naprawdę spoko, dużo lepiej, niż ostatnie TW.
Zostawiam 5.
Witaj Marg,
Tekst napisany "twoim stylem". Myślę, że gdybyś się nie podpisywała, to i tak wiadomo by było, kto jest autorem :)
Co do samej fabuły - zmieściłaś się w zadanym kanonie człowiek-miejsce-zdarzenie.
A abstrahując już od wszystkiego - akcja pędzi u ciebie z szybkością światła :)
Pozdrawiam
" Mimo swojego wieku, nadal jest zabójczo przystojnym mężczyzną , co ciekawe w dalszym ciągu ma kruczoczarne włosy i czarujący uśmiech." - bliżej przecinek, ale fajnie, że w ogóle jest.
"Mężczyzna świetnie się bawił na kręglach, ale o północy dwóch, jego kolegów tak się spiło, że zaczęli napastować dwie dziewczyny które okazały się być żonami groźnych gangsterów.." - Kurwa, widze, nie ma miękkiej gry. Dobreee
"Nagle poczuł uderzenie w tył samochodu na chwilę stracił panowanie nad kierownicą, ale w końcu mu się udało przywrócić kontrolę nad pojazdem." - No Ci poeeem, zastygłem z kawałem wędliny ciepłej nabitej na widelca i... aż ostygła mi.
No, no, no.
"To, co zrobili ci bandyci przeszło, jego wszelkie pojęcie w pewnym momencie go wyprzedziło czarna Honda, kiedy byli już obok wyciągnęli karabiny maszynowe i ostrzelali cały auto, że wyglądało ono, jak ser. " - całe auto, nie "cały"
Końcówka jest kurewsko dobra, Marg. Nie bierzesz jeńców.. Twoje najlepsze TW!!!
Margerita. Ja też mam problemy z przecinkami i wiem jak to może wkurwić człowieka, jak się na wysila nad tekstem, a tu mu piszą, że tu brakuje, tam brakuje itd. Mi dała dobra radę Felicjana i wrzucam każdy tekst na Ortograf.pl który pokazuje mi gdzie są błędy. Nie jest idealny, ale wykrywa większość. Teraz mam mniejsze problemy z interpunkcją.
Komentarze (95)
no bardzo przepraszam ale ja się staram
Twoje teksty są jak film "The Room".
to nie prawda
poprawiłam żeby był ciąg czy jest lepiej?
Ale jedna rzecz mnie zdenerwowała. Dlaczego w ścianach grafity, a nie diamenty?
Budynek szkoły z zewnątrz jest w opłakanym stanie, tynk odpada, wszędzie znajdują się graffiti. W środku wygląda dość dobrze. Mężczyzna zaparkował swojego wiekowego Fiata na parkingu przed szkołą.
Wysiadł, jak zawsze nienagannie ubrany z teczką w garści. Na boisku panował akurat straszny hałas, bo uczniowie mieli dużą przerwę. Frank udał się do swojej klasy.
Usiadł przy biurku i czekając na swoich podopiecznych zaczął się przygotowywać do lekcji, gdy nagle do pomieszczenia weszła panna Ava, która jest nauczycielką fizyki. Podeszła do okna siadając na parapecie, tak założyła nogę na nogę, że było jej widać majtki.
- Franek, co robisz dziś wieczorem? – zapytała Ava.
Cały czas kolegę podrywała, bo nikomu tego nie powiedziała, ale wpadł jej w oko i za wszelką cenę chciała go poderwać.
- Jak co wieczór idę z kumplami grać do kręgielni – odparł.
- O! – wykrzyknęła Ava. To tak jak ja - dodała wychodząc.
Jego uczniowie powrócili z przerwy zajmując swoje miejsca, okropnie przy tym szurali butami, że Hall się zdenerwował.
- Spokój! – wrzasnął.
Od razu w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza.
- Dziękuję, a teraz otwórzcie ćwiczenia na stronie ósmej.
Lekcja się skończyła z chwilą, gdy rozległ się dzwonek. Frank spakował manatki i opuścił klasę, drzwi zamknął na klucz, a ten oddał w sekretariacie. Wsiadł do auta i pojechał do domu. w środku zastał syna siedzącego na kanapie przed telewizorem i z piwem w ręce.
- Synu, co się z tobą dzieje? – zapytał Frank.
- A, co cię to obchodzi? Ty masz tą cholerną robotę, a ja mam własne życie, bo jestem dorosły.
- Przecież widzę, że ciebie coś gryzie. Możesz mi powiedzieć, jestem w końcu twoim ojcem.
- Dobrze powiem ci, wywalili mnie z armii.
- Jak to cię zwolnili? – zapytał Frank syna. Kiedy wstępowałeś tam, twoja matka była z ciebie taka dumna.
- Wiem, ale już nie jestem, dziś mi dali wypowiedzenie – odparł.
- I co, tak po prostu ci je dali? – zapytał Frank.
- Powiedzieli tylko, że byłem dobrym pracownikiem, ale muszę zrozumieć, że jest redukcja zatrudnienie w naszej armii.
- Później wrócimy do tej rozmowy.
Frank wstał z kanapy i poszedł do sypialni, gdzie się przebrał. Wychodząc z domu pożegnał się z synem, zapalił papierosa po czym wsiadł do auta i pojechał do kręgielni na spotkanie z kumplami, no i oczywiście z Avą.
Mężczyzna świetnie się bawił na kręglach, ale o pół nocy dwóch jego kolegów tak się spiło, że zaczęli napastować dwie dziewczyny które okazały się być żonami groźnych gangsterów. Hall przeprosił Avę i podszedł do kolegów. Siłą zaciągnął ich do samochodu i odjechał, ale bandyci nie zamierzali tak łatwo odpuścić. Zaczęli ich auto ścigać, by wyrównać rachunki.
Nauczyciel nacisnął pedał, wóz gwałtownie przyśpieszył. Spojrzał w lusterko myśląc, że ich zgubił, ale się pomylił, dalej mu siedzieli na ogonie.
Nagle poczuł uderzenie w tył samochodu, na chwilę stracił panowanie nad kierownicą, ale w końcu mu się udało przywrócić kontrolę nad pojazdem.
To, co zrobili ci bandyci przeszło jego wszelkie pojęcie. W pewnym momencie wyprzedziła go czarna Honda, kiedy byli już obok, wyciągnęli karabiny maszynowe i ostrzelali całe auto, że wyglądało jak ser.
Frank został trafiony w głowę, zginął na miejscu. Jego koledzy, którzy byli sprawcami całego zajścia, też zmarli. Mordercy odjechali.
Tak oto skończyła się historia Franka Halla, przystojnego nauczyciela.
W pogrzebie wzięła udział cała szkolna delegacja.
Mar odrobinę poprawiłam, może ktoś jeszcze zechce pomóc.
Frank Hall jest wysokim mężczyzną po czterdziestce. Mimo swojego wieku, nadal jest zabójczo przystojnym mężczyzną , co ciekawe w dalszym ciągu ma kruczoczarne włosy i czarujący uśmiech. Pracuje w szkole dla trudnej młodzieży jako nauczyciel matematyki, jest głuchy na jedno ucho, bo podczas misji został trafiony odłamkiem, który mu uszkodził bębenek.
Budynek szkoły z zewnątrz jest w opłakanym stanie, tynk odpada, wszędzie znajdują się graffiti. W środku wygląda dość dobrze. Mężczyzna zaparkował swojego wiekowego Fiata na parkingu przed szkołą.
Wysiadł, jak zawsze, nienagannie ubrany z teczką w garści. Na boisku panował akurat straszny hałas, bo uczniowie mieli dużą przerwę. Frank udał się do swojej klasy.
Usiadł przy biurku i, czekając na swoich podopiecznych, zaczął się przygotowywać do lekcji, gdy nagle do pomieszczenia weszła panna Ava, która jest nauczycielką fizyki. Podeszła do okna, siadając na parapecie, tak założyła nogę na nogę, że było jej widać majtki.
- Franek, co robisz dziś wieczorem? – zapytała Ava.
Cały czas kolegę podrywała, bo nikomu tego nie powiedziała, ale wpadł jej w oko i, za wszelką cenę, (chyba to wtrącenie) chciała go poderwać.
- Jak co wieczór idę z kumplami grać do kręgielni – odparł.
- O! – wykrzyknęła Ava. - To tak jak ja - dodała, wychodząc.
Jego uczniowie powrócili z przerwy, zajmując swoje miejsca, okropnie przy tym szurali butami, że Hall się zdenerwował.
- Spokój! – wrzasnął.
Od razu w pomieszczeniu zapadła grobowa cisza.
- Dziękuję, a teraz otwórzcie ćwiczenia na stronie ósmej.
Lekcja się skończyła z chwilą, gdy rozległ się dzwonek. Frank spakował manatki i opuścił klasę, drzwi zamknął na klucz, a ten oddał w sekretariacie. Wsiadł do auta i pojechał do domu. w środku zastał syna siedzącego na kanapie przed telewizorem i z piwem w ręce.
- Synu, co się z tobą dzieje? – zapytał Frank.
- A, co cię to obchodzi? Ty masz tą cholerną robotę, a ja mam własne życie, bo jestem dorosły.
- Przecież widzę, że ciebie coś gryzie. Możesz mi powiedzieć, jestem w końcu twoim ojcem.
- Dobrze, powiem ci, wywalili mnie z armii.
- Jak to cię zwolnili? – zapytał Frank syna. - Kiedy wstępowałeś tam, twoja matka była z ciebie taka dumna.
- Wiem, ale już nie jestem, dziś mi dali wypowiedzenie – odparł.
- I co, tak po prostu ci je dali? – zapytał Frank.
- Powiedzieli tylko, że byłem dobrym pracownikiem, ale muszę zrozumieć, że jest redukcja zatrudnienie w naszej armii.
- Później wrócimy do tej rozmowy.
Frank wstał z kanapy i poszedł do sypialni, gdzie się przebrał. Wychodząc z domu, pożegnał się z synem, zapalił papierosa, po czym wsiadł do auta i pojechał do kręgielni na spotkanie z kumplami, no i oczywiście z Avą.
Mężczyzna świetnie się bawił na kręglach, ale o pół nocy dwóch jego kolegów tak się spiło, że zaczęli napastować dwie dziewczyny, które okazały się być żonami groźnych gangsterów. Hall przeprosił Avę i podszedł do kolegów. Siłą zaciągnął ich do samochodu i odjechał, ale bandyci nie zamierzali tak łatwo odpuścić. Zaczęli ich auto ścigać, by wyrównać rachunki.
Nauczyciel nacisnął pedał, wóz gwałtownie przyśpieszył. Spojrzał w lusterko, myśląc, że ich zgubił, ale się pomylił, dalej mu siedzieli na ogonie.
Nagle poczuł uderzenie w tył samochodu, na chwilę stracił panowanie nad kierownicą, ale w końcu mu się udało przywrócić kontrolę nad pojazdem.
To, co zrobili ci bandyci, przeszło jego wszelkie pojęcie. W pewnym momencie wyprzedziła go czarna Honda, kiedy byli już obok, wyciągnęli karabiny maszynowe i ostrzelali całe auto, że wyglądało jak ser.
Frank został trafiony w głowę, zginął na miejscu. Jego koledzy, którzy byli sprawcami całego zajścia, też zmarli. Mordercy odjechali.
Tak oto skończyła się historia Franka Halla, przystojnego nauczyciela.
W pogrzebie wzięła udział cała szkolna delegacja.
Porównaj sobie.
Żałosna jesteś betti. Do podstawówki wróć!
SKONCZ
ja ciebie lubię ale nie wszczynaj kłótni pod moim tekstem
No, oprocz Angeli, to moja faworyta jedyna , o! :)
Mar! Jestem miło zaskoczona. To opowiadanie sensacyjno-awanturnicze (!) jest bardzo fajne. Do tego porządne zakończenie, bez patyczkowania. Wywołałaś widzę lekkie przecinkowe zamieszanie, ale pomijając to, chyba najlepsze spod pióra Twego. No i wykorzystałaś wszystkie motywy. Łap piątkę :)
Wpadam żeby w końcu przeczytać od deski do deski. Myślę, że wyszło ci fantastyczne opowiadanie sensacyjno-awanturnicze, bo wystarczy tylko spojrzeć jakie sensacje i awantury mamy tam wyżej ;)
A tak na poważnie. Temat wyczerpałaś, napisałaś naprawdę spoko, dużo lepiej, niż ostatnie TW.
Zostawiam 5.
Tekst napisany "twoim stylem". Myślę, że gdybyś się nie podpisywała, to i tak wiadomo by było, kto jest autorem :)
Co do samej fabuły - zmieściłaś się w zadanym kanonie człowiek-miejsce-zdarzenie.
A abstrahując już od wszystkiego - akcja pędzi u ciebie z szybkością światła :)
Pozdrawiam
"Mężczyzna świetnie się bawił na kręglach, ale o północy dwóch, jego kolegów tak się spiło, że zaczęli napastować dwie dziewczyny które okazały się być żonami groźnych gangsterów.." - Kurwa, widze, nie ma miękkiej gry. Dobreee
"Nagle poczuł uderzenie w tył samochodu na chwilę stracił panowanie nad kierownicą, ale w końcu mu się udało przywrócić kontrolę nad pojazdem." - No Ci poeeem, zastygłem z kawałem wędliny ciepłej nabitej na widelca i... aż ostygła mi.
No, no, no.
"To, co zrobili ci bandyci przeszło, jego wszelkie pojęcie w pewnym momencie go wyprzedziło czarna Honda, kiedy byli już obok wyciągnęli karabiny maszynowe i ostrzelali cały auto, że wyglądało ono, jak ser. " - całe auto, nie "cały"
Końcówka jest kurewsko dobra, Marg. Nie bierzesz jeńców.. Twoje najlepsze TW!!!
to się cieszę
Podobało mi się. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania