Ostatnia cząstka najbardziej poetycka. Ogólnie zagmatwane i poetycką prozą napisane, ale ładne i można wyczuć ten zamierzony przez autora smutek.
Pozdrówka
Hej, Szu!
Parę robaczków:
"A było to tak...
Wyprawa była żmudna (...)" - wiem, że nowy akapit rządzi się swoimi prawami, ale to drugie była aż prosi się o podmiankę.
"Zatrzymali się co jakiś czas siadając na głazach oddających ciepło, które przyjęły w ciągu dnia od gorącej gwiazdy." - okej. Drewno się nie nagrzewa, to wynika z jego budowy komórkowej. Dlatego masz w kuchni długie drewniane łopatki do mieszania jajecznicy na patelni. Kamień jak najbardziej. Ziemia jeszcze ujdzie. Nawet liście się nagrzewają. Drewno - nie. Nie i koniec. Chyba że to zdanie stanowi jakieś bajkowe, magiczne porównanie, którego nie zczaiłam. Wtedy bardzo przepraszam.
"(...) - zatrzymał się w połowie zdania, nie dokańczając, spoglądał ukradkiem na małego chłopca." - nie lepiej brzmi "zatrzymał się w połowie i zdania i, nie dokańczając, spojrzał ukradkiem na małego chłopca." ?
"Tubylcy przekrzykiwali się między sobą, w pośpiech zabrali poćwiartowane konary." - w pośpiechu zabierając ?
"Zielony chłopiec podniósł je jeszcze jasne i tętniące, przyciskając do siebie spory kawałek drewna." - nie. Nie podniósł, przyciskając. Najpierw podniósł, później przycisnął. Nie mógł przycisnąć w czasie podnoszenia, bo to nie ma logicznego sensu. Czujesz, o co biega?
"Lazurowe wybrzeże przybliżało za horyzontem płynące powoli cumulusy. Żagle wiatru rozpinały się w przestworzach." - bardzo ładne. Bajkowe.
Końcówka zacna. Ostatni akapit piękny, bardzo mi się podobał.
Powiem tak. Wszystko się znalazło, co miało się znaleźć. Trochę było walki z tym tekstem podczas pisania i to bardzo widać. Miało być cztery, ale ostatni akapit uratował sprawę i ostatecznie jest 5-.
Dodam od siebie, jako ktoś, kto przeczytał wszystkie części Mrocznego, że stać cię na więcej, Szu. Wiem to.
Do miłego!
Kim Wielkie dzięki za trud włożony w ten tekst i pozytywne słowa. Miło, że przeczytałaś Mrocznego do końca. :) Kolejna próba za mną. :)
Przemyślę wskazane poprawi, bo nie zgadzam się z nimi do końca.
Pozdrawiam :)
Jasne jasne, Szu, ja tylko proponuję ale ostateczna decyzja zawsze należy do Ciebie. Obrażać się nie będę, a jedynie radować, jeśli cokolwiek z powyższej wypociny rzeczywiście Ci się przyda.
Jakbyś znalazła chwilę to zapraszam do mnie :) co prawda na razie tam trochę bida z nędzą, ale też nie można wszystkiego mieć od razu.
Pozdrowionka i miłego wieczora ;)
Oczywiście, że mi się podoba. Po prostu piszesz zgodnie z jedną częścią mojej wyobraźni. A że sam tak nie potrafię, to tym bardziej.
P.S ''Zatrzymywali się co jakiś czas, siadając na głazach''.....''Kudłaty potwór z rykiem wybiegł...''.....''Delikatnie drgająca listowiem pieśń...''
''Kudłata potwór z rykiem wybiegła'' .....Obadaj!!
Dekaos Kudłata strasznie mnie rozśmieszyła. :)))) Mam już sporą kolekcje z bykami, które poprawiają mi nastrój. :) Dzięki i teraz jeszcze się zastanawiam nad tą wyobraźnią, jak może być jej kilka części?
Witam,
Sprawdzam, coście wymyślili w tym TW3 ;))
"Kolorowe skrzydlate istoty o pięknej barwie głosu wiły gniazda w naszych koronach. " - ładnie napisane :)
"Kudłata potwór z rykiem wybiegł z zarośli," - kudłaty?
"powalając go na ziemie." - ziemię
"Delikatnie drgając listowiem pieśń rozbrzmiewała, dla najstarszego z rodu. " - pięknie ułożone zdanie :)
"Pogwizdania krążących ptaków nad nimi zwiastowała nadejście rybaków." - Pogwizdywania?
Fajnie obmyślane opowiadanko :) Podobało mi się :) Pozdrawiam
Agnieszka Przez dodatkowe gatunki jest spore utrudnienie. Przynajmniej można eksperymentować.:)
Dzięki wielkie za korektę. :)
Miło, że Ci się podoba. :)
Pozdrawiam :)
Te motywy nawet do siebie pasowały (powiedzmy), ale baśni to bym nie chciała. Ogólnie jak coś mi nie leży, to robię bekę, taka hm,. ucieczka... irytujące. Natomiast Twoje teksty zawsze są klimatyczne. Nie spieprzasz w śmieszkowanie, tudzież absurd. Zawsze dbasz o opisy.
"Zatrzymali się co jakiś czas siadając na głazach oddających ciepło, które przyjęły w ciągu dnia od gorącej gwiazdy" - ładne
"Kolorowe skrzydlate istoty o pięknej barwie głosu wiły gniazda w naszych koronach" - to też
"- Dziadku! - próbował się wyrwać matce z korzeniami, ale była silniejsza" - a to już mega (biorąc pod uwagę, że mówimy o Drzewie i zapewne Matce-Ziemi)
Nie wiem, ale nie wyczułam jakiegoś wielkiego boksowania się z tekstem. Jest git.
Ritha Ten zestaw wybierał dla mnie Can. :) Umiem czasami improwizować, więc chyba tylko takim sposobem udało mi się wybrnąć z tego zestawu.
Dziękuję za Twoją opinię, potrafisz podbudować słowem. :)
Pozdrawiam :)
"Z rozrastającego się drzewa genealogicznego, z korzonka na korzonek przekazywana była opowieść. A było to tak...
Wyprawa była żmudna," - krótki odcinek tekstu, trzy razy "była" - Można coś synonimem albo co?
"Zamykając zdrewniałe powieki, wyciągnął do niego najdłuższą z gałęzi. Głaszcząc go po popękanej korze na plecach." - to, moim zdaniem, powinno być jedno zdanie.
"Stał opierając długie patyki o burtę łódki. Załamujące się fale podrzucały świetliste rozbłyski, które raziły swoją bielą wypukłe szklane od łez oczy. Morska toń z szumem przyjmowała zlizując z piasku wylewany żal." - bardzo ładny fragment
Bardzo ładna końcówka. Czuć, jakby, na początku niepewność, ale czym dalej w tekst, tym lepiej. "Morsa" oczywiście nie pobije, ale wybroniłaś się.
Pozdrox
''z korzonka na korzonek'' snuła się opowieść. A zaczęło się tak: Wyprawa nie należała do łatwych, tylko żmudnych i trudnych.
Nie nadążał za chłopcem.........Akurat spojrzałem - wywaliłem - była było - Obadaj po swojemu i zdecyduj.
Cudne! Od razu nasunął mi się jeden z odcinków serialu "Grimm", gdzie była mowa o drzewie, które żyło i strzegło lasu :)
Bardzo pomysłowo wybrnęłaś z tematu :)
Pozdrawiam!
Elorence Z drzewnych postaci moim ulubieńcem, jest Groot ze Strażników Galaktyki. :)
Tego serialu nie oglądałam, muszę zobaczyć, jak tam wyglądało to drzewo.
Dzięki za miłą wizytę. :)
Komentarze (23)
Pozdrówka
Męczyłam się okrutnie. Podejście do gatunku uważam za nieudane.
Cieszę się, że coś z tego Ci się spodobało. :)
Dziękuję i pozdrawiam. :)
Parę robaczków:
"A było to tak...
Wyprawa była żmudna (...)" - wiem, że nowy akapit rządzi się swoimi prawami, ale to drugie była aż prosi się o podmiankę.
"Zatrzymali się co jakiś czas siadając na głazach oddających ciepło, które przyjęły w ciągu dnia od gorącej gwiazdy." - okej. Drewno się nie nagrzewa, to wynika z jego budowy komórkowej. Dlatego masz w kuchni długie drewniane łopatki do mieszania jajecznicy na patelni. Kamień jak najbardziej. Ziemia jeszcze ujdzie. Nawet liście się nagrzewają. Drewno - nie. Nie i koniec. Chyba że to zdanie stanowi jakieś bajkowe, magiczne porównanie, którego nie zczaiłam. Wtedy bardzo przepraszam.
"(...) - zatrzymał się w połowie zdania, nie dokańczając, spoglądał ukradkiem na małego chłopca." - nie lepiej brzmi "zatrzymał się w połowie i zdania i, nie dokańczając, spojrzał ukradkiem na małego chłopca." ?
"Tubylcy przekrzykiwali się między sobą, w pośpiech zabrali poćwiartowane konary." - w pośpiechu zabierając ?
"Zielony chłopiec podniósł je jeszcze jasne i tętniące, przyciskając do siebie spory kawałek drewna." - nie. Nie podniósł, przyciskając. Najpierw podniósł, później przycisnął. Nie mógł przycisnąć w czasie podnoszenia, bo to nie ma logicznego sensu. Czujesz, o co biega?
"Lazurowe wybrzeże przybliżało za horyzontem płynące powoli cumulusy. Żagle wiatru rozpinały się w przestworzach." - bardzo ładne. Bajkowe.
Końcówka zacna. Ostatni akapit piękny, bardzo mi się podobał.
Powiem tak. Wszystko się znalazło, co miało się znaleźć. Trochę było walki z tym tekstem podczas pisania i to bardzo widać. Miało być cztery, ale ostatni akapit uratował sprawę i ostatecznie jest 5-.
Dodam od siebie, jako ktoś, kto przeczytał wszystkie części Mrocznego, że stać cię na więcej, Szu. Wiem to.
Do miłego!
Przemyślę wskazane poprawi, bo nie zgadzam się z nimi do końca.
Pozdrawiam :)
Jakbyś znalazła chwilę to zapraszam do mnie :) co prawda na razie tam trochę bida z nędzą, ale też nie można wszystkiego mieć od razu.
Pozdrowionka i miłego wieczora ;)
P.S ''Zatrzymywali się co jakiś czas, siadając na głazach''.....''Kudłaty potwór z rykiem wybiegł...''.....''Delikatnie drgająca listowiem pieśń...''
''Kudłata potwór z rykiem wybiegła'' .....Obadaj!!
Sprawdzam, coście wymyślili w tym TW3 ;))
"Kolorowe skrzydlate istoty o pięknej barwie głosu wiły gniazda w naszych koronach. " - ładnie napisane :)
"Kudłata potwór z rykiem wybiegł z zarośli," - kudłaty?
"powalając go na ziemie." - ziemię
"Delikatnie drgając listowiem pieśń rozbrzmiewała, dla najstarszego z rodu. " - pięknie ułożone zdanie :)
"Pogwizdania krążących ptaków nad nimi zwiastowała nadejście rybaków." - Pogwizdywania?
Fajnie obmyślane opowiadanko :) Podobało mi się :) Pozdrawiam
Dzięki wielkie za korektę. :)
Miło, że Ci się podoba. :)
Pozdrawiam :)
"Zatrzymali się co jakiś czas siadając na głazach oddających ciepło, które przyjęły w ciągu dnia od gorącej gwiazdy" - ładne
"Kolorowe skrzydlate istoty o pięknej barwie głosu wiły gniazda w naszych koronach" - to też
"- Dziadku! - próbował się wyrwać matce z korzeniami, ale była silniejsza" - a to już mega (biorąc pod uwagę, że mówimy o Drzewie i zapewne Matce-Ziemi)
Nie wiem, ale nie wyczułam jakiegoś wielkiego boksowania się z tekstem. Jest git.
Dziękuję za Twoją opinię, potrafisz podbudować słowem. :)
Pozdrawiam :)
"Z rozrastającego się drzewa genealogicznego, z korzonka na korzonek przekazywana była opowieść. A było to tak...
Wyprawa była żmudna," - krótki odcinek tekstu, trzy razy "była" - Można coś synonimem albo co?
"Zamykając zdrewniałe powieki, wyciągnął do niego najdłuższą z gałęzi. Głaszcząc go po popękanej korze na plecach." - to, moim zdaniem, powinno być jedno zdanie.
"Stał opierając długie patyki o burtę łódki. Załamujące się fale podrzucały świetliste rozbłyski, które raziły swoją bielą wypukłe szklane od łez oczy. Morska toń z szumem przyjmowała zlizując z piasku wylewany żal." - bardzo ładny fragment
Bardzo ładna końcówka. Czuć, jakby, na początku niepewność, ale czym dalej w tekst, tym lepiej. "Morsa" oczywiście nie pobije, ale wybroniłaś się.
Pozdrox
Byłam ciekawa jakie będzie Twoje zdanie.
Dzięki i pozdrawiam. :)
Nie nadążał za chłopcem.........Akurat spojrzałem - wywaliłem - była było - Obadaj po swojemu i zdecyduj.
Bardzo pomysłowo wybrnęłaś z tematu :)
Pozdrawiam!
Tego serialu nie oglądałam, muszę zobaczyć, jak tam wyglądało to drzewo.
Dzięki za miłą wizytę. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania