TW – Zerwane kajdany własnej podświadomości
„Czy zniknę, jeśli zamknę oczy?" - pomyślała, zaciskając mocno powieki, starając się odciąć od radosnego świergotu koleżanek. Dwie długonogie blondynki z aspiracjami na Miss Świata, plotkowały o gwiazdach. W głowie miały totalną pustkę. Prawdziwą próżnię, w której wszystko przepadało. Sama nie wiedziała, dlaczego zgodziła się na taki spontaniczny wypad nad morze. Wyobrażała sobie, że to będzie niezapomniana przygoda, ale póki co klasyfikowała się jako samobójczy skok w przepaść. Po drodze widziała mnóstwo ostrzegawczych znaków, choć determinacja, aby zmienić coś w swoim życiu, była zbyt ogromna, żeby teraz, tak po prostu, stchórzyć.
Obciągnęła rękawy bluzki w niemodne paski i zerknęła z zazdrością na obcisłe sukienki koleżanek. Ich nienaganne makijaże sugerowały brak cieni pod oczami, a zgrabne sylwetki - cudowne geny. Co chwilę wlepiały oczy w kolorowe ekrany swoich najnowszych smartfonów, głośno komentując zdjęcia innych ludzi. Nigdy nie mówiły miłych słów, zawsze były ponad wszystko. Sprawiały wrażenie porcelanowych laleczek, chociaż ich skóra lubiła ciepło promieni słonecznych.
Jedna z nich spojrzała na nią z dezaprobatą, gdy próbowała spiąć długie włosy. Schowała gumkę z powrotem do kieszeni za dużych spodni i utkwiła wzrok w szybie, śledząc zamazane obrazy życia. Ogarnął ją smutek. Żadna z dziewczyn nie chciała z nią rozmawiać. Nie rozumiała, dlaczego zatem wyciągnęły ją z domu i usadowiły w tym samym przedziale.
„Czy życie jest sprawiedliwe?" - przeszło jej przez myśl, gdy usłyszała pisk radości. Jedna z blondynek skoczyła na równe nogi, przytulając telefon do piersi. Potem rzuciła długie wyznanie miłosne, posyłając maślane spojrzenie w stronę ekranu komórki.
Mężczyźni uwielbiali piękno. Woleli pozłacane skrzynie niż rozpadające się drewniane pudełka. Nieważne co było ukryte w środku. Wnętrze nikogo nie interesowało. Najważniejsze jest to, co widać gołym okiem. A piękno przykuwa wzrok. Usidla. Uzależnia. Mąci umysł.
Wsunęła dłonie pod uda, żeby nie widzieć pustych palców i zapomnianych blizn. Westchnęła cicho i ukryła twarz za kurtyną włosów, błagając w duchu, aby pociąg wreszcie się zatrzymał i ją uwolnił.
„Czy samotność boli?" - zastanawiała się, wspominając białe futerka zaplątane w szorstką pościel. Nie lubiła spać w pustym łóżku. Ciepło malutkich istot działało kojąco na zbolałe serce, tęskniące za prawdziwą miłością. Jednak granica między nią a ludźmi była zbyt gruba. Porównywalna do swetrów, które uwielbiała nosić.
Zerknęła ukradkiem na koleżanki, zatopione w wirtualnym świecie. Stukały długimi paznokciami w ekrany komórek, a kolorowe światła odbijały się od kamiennych twarzy. Otworzyła usta, ale szybko je zamknęła ze strachu, że mogłaby wtargnąć, jak nieproszony gość, w obcą przestrzeń i ukruszyć mur odgradzający od siebie dwa różne światy.
Była jak niepasujący element układanki. I chyba jej to odpowiadało.
*
Zbliżali się do kolejnego peronu, już któregoś z kolei. I nagle zdała sobie sprawę, że nie ma sił, aby próbować cokolwiek zmienić. Gwałtownie wstała, zabrała torbę z półki i wyszła. Obejrzała się przez ramię, ale dziewczyny pozostały niewzruszone. Poczuła bolesne ukłucie w sercu, które szybko wepchnęło łzy do oczu. Zasunęła za sobą drzwi. Bardzo cicho. I ruszyła przed siebie, ciągnąc podwójny ciężar porażki.
Postój miał trwać dziesięć minut. O dziesięć za dużo.
Wysiadła w pierwszej minucie. Już nie obejrzała się za siebie. Postawiła torbę na ziemi, kolejny raz obciągnęła rękawy bluzki i objęła się mocno ramionami, próbując zablokować zimno. Przyjrzała się obłokom pary wypadającym z ust i spuściła głowę, próbując schować ją między ramionami.
Ciepło przyszło nagle. Niespodziewanie. Poczuła je podwójnie, gdy niebieskie oczy próbowały ukraść jej duszę. Uśmiech odgarnął włosy z twarzy i rozniecił ogień w sercu. Próbowała protestować, ale obce dłonie były nieustępliwe. Błagały o uścisk. Błagały o uczucie. Błagały o zgodę.
Niepewne „tak" zatrzymało chłodny wiatr.
Komentarze (24)
Niepewne „tak” zatrzymało chłodny wiatr. ''
Ten fragment jest piękny.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam!
"Postój miał trwał dziesięć minut. O dziesięć za dużo." Tu albo trwał albo miał trwać
Bardzo ładnie napisane. Podoba mi sie bo czuć bliskość z bohaterką. I bardzo ciekawe zakończenie. Niejednoznaczne. Myślę ze można je różnie rozumieć.
Pozdrawiam i zostawiam 5:)
I dzięki też za miłe słowa. Z tym zakończeniem kombinowałam dość dużo, ale widać, że bardzo się podoba - cieszy mnie to podwójnie :)
Pozdrawiam ciepło!
Pierwsze zdanie - PRZEPRZEPIĘKNE.
Tera tak:
Mutujesz, Elorence. Zmieniasz się i zmienia się Twa mentalna kondycja. Ewoluuje.
Dla mnie ten tekst, to: Pożegnanie z ofiarą.
Juz zbyt długo. Już nie.
Widać tutaj narodziny siły.
Jest extra
Długo myślałam o tym tekście i to w kontekście zestawu, ale chyba się udało. Efekt końcowy mnie zadowala.
Cieszę się, że zmiana jest zauważalna. W przeciągu roku poczyniłam ogromne postępy, więc jestem mega zadowolona i usatysfakcjonowana.
Pozdro, Can! :)
„W głowie miały totalny pustkę.” – totalną*
„Otworzyła usta, ale szybko je zamknęła, ze strachu, że mogłaby wtargnąć, jak nieproszony gość, w obcą przestrzeń i ukruszyć mur, odgradzający od siebie dwa różne światy.” – bez przecinków po „zamknęła”, po „mur”; (środek bym trochę zmieniła: że mogłaby wtargnąć w obcą przestrzeń jak nieproszony gość i ukruszyć mur)
„I nagle, zdała sobie sprawę […]” – przecinek wydaje mi się zbędny
„Postawiła torbę na ziemi i kolejny raz obciągnęła rękawy bluzki i objęła się mocno ramionami, próbując zablokować zimno.” – sugerowałabym pozbyć się jednego „i” (tym bardziej, że w kolejnym zdaniu też jest)
„Przyjrzała się obłokom pary, wypadającym z ust i spuściła głowę, próbując schować ją między ramionami.” – usunęłabym pierwszy przecinek
Kolejny Twój tekst, którego czytanie sprawiło mi przyjemność. Przy okazji muszę zaznaczyć, że z interpunkcją poszło Ci nieźle.
„Ciepło przyszło nagle. Niespodziewanie. Poczuła je podwójnie, gdy niebieskie oczy próbowały ukraść jej duszę. Uśmiech odgarnął włosy z twarzy i rozniecił ogień w sercu. Próbowała protestować, ale obce dłonie były nieustępliwe. Błagały o uścisk. Błagały o uczucie. Błagały o zgodę.
Niepewne „tak” zatrzymało chłodny wiatr.” – cudo.
Na koniec zostawiam 5 i pozdrowienia.
Zaraz zerknę i ogarnę poprawki - dzięki, Fanriel :)
Kurczę, cieszy mnie, że się podoba :)
Pozdrawiam ciepło!
Zestaw miałaś rozmaity bardzo, także się wybroniłaś. 5
Pozdrawiam x
Pozdrawiam!
Bardzo to ładne... życiowe... i przejmujące. Obrazy nakreślone z wprawą :)
Podobało mi się :)
Pozdrawiam
Pozdrawiam :))
P.S. Mówi się, że wytrzymałość łańcucha zależy od najsłabszego ogniwa. Wcale nie. Zależy od tego, czy to ogniwo w ogóle jest.
Z dwojga złego lepiej coś zerwać. niż nie mieć co zrywać. Pozdrawiam→5
Masz rację, zawsze lepiej mieć co zrywać niż udawać, że nie ma żadnego łańcucha.
Dzięki DD :)
Pozdrawiam serdecznie :))
Tekst świetny, z resztą jak zwykle :D końcówka mega, zostawiam 5 :)
Pozdrawiam cieplutko!
Nie no, żartuję.
Spoko, mogło nie przypaść do gustu. Zdarza się :)
Pozdrawiam!
Co sądzisz o:
1. Wrzuceniu gatunków do zdarzeń? Np. "Napisz horror".
2. Pisaniu TW w parach? Dla chętnych. Dwie opcje:
- tworzenie jednego zestawu z dwóch otrzymanych i każdy pisze osobno
- tworzenie jednego zestawu z dwóch otrzymanych i wspólnie pisanie jednego tekstu (publikacja: tekst zostaje podzielony na pół, aby każdy mógł go opublikować u siebie, musi mieć ten sam tytuł oraz informację z kim został pisany)
3. Numer zdarzenia przestaje wpływać na kolejność. Obecni na niedzielnym obdarowywaniu wybieraliby zestawy w kolejności przybycia. Oczywiście, każdy otrzymałby zestaw. Nieważne, czy byłby obecny, czy też nie.
4. Czy masz inne pomysły na zmiany w TW?
Daj znać w tym wątku:
http://www.opowi.pl/forum/zabawa-slowami-w273/
Pozdrawiamy!
PS: Jeśli jeszcze masz ochotę dorzucić coś swojego do pul (postacie, miejsca, zdarzenia) to śmiało wrzucaj do tego samego wątku, co odpowiedzi na pytania z ankiety :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania