TW 3.2 - Duchy i anioły

Aktorka ze starego teatru

Szpital na obrzeżach

Rozmowa z aniołem

 

Sid spoglądał na szpital. Nie dostrzegł w nim niczego szczególnego, żadnych odrapanych ścian, brunatnych plam, czy zapachu sików. Odbiegało to od dotychczasowych standardów. Duchy uwielbiały ponure gmachy, a nie czyste i nowoczesne budynki.

Sid wzruszył ramionami i wszedł do środka. Przywitał go dyrektor szpitala, siwy jegomość z długą brodą. Wyglądał na całkiem poczciwą osobę, dlatego Sid miał się na baczności.

- O, specjalista przybył – powiedział dyrektor. – Liczymy na pańską pomoc.

- Witam. Jestem Sid. W szkole po dobrej odpowiedzi nauczycielka mówiła do mnie „ Dziękuję, usiądź”, a potem koledzy przezywali mnie Sid Down, ale gdy poszedłem do samochodówki, to ja gnoiłem wszystkich.

- Samochodówki?

- Takiej szkoły, gdzie uczą, co robić, gdy zepsuje się samochód.

- I co wtedy zrobić?

- Nie wiem. Musiałbym zadzwonić po mechanika.

- Przejdźmy do sprawy. Ostatnio dzieją się tu naprawdę dziwne rzeczy. Przedmioty spadają z półek, mleko kiśnie w kartonach, a w zupie pływają ludzkie włosy.

- Może to kucharka je gubi.

- Nie, po ostatniej epidemii wszawicy, ogoliła się na łyso.

- Ale duchy też nie mają włosów.

- I to właśnie jest niepokojące. Gdybyśmy widzieli wałęsającą się po korytarzach zakrwawioną zjawę, byłoby zupełnie normalnie. Do tego mamy tu jedna taką dziewczynę, która rzekomo rozmawia z duchami. Mówią na nią Medium, bo wszyscy średnio ją lubią. Nazywa się Bridget, to była aktorka. Kiedyś za bardzo wczuła się w rolę i sfiksowała.

Sid podszedł do młodej kobiety o twarzy pięknej niczym jego własne odbicie w lustrze. Musiała być jednak mocno zdenerwowana, bo obgryzała paznokcie u nóg.

- Witam panią – zagaił. – Czy widziała pani duchy?

- Ja? Nie! Tylko je słyszałam. To bardzo sprośne istoty. Czasem wołają do mnie: „ Pokaż cycki!” albo „Przeleciałbym twoja matkę!”.

- Może to inni pacjenci tak do pani mówią.

- Bardzo możliwe.

- Dobra, dziękuję za pomoc.

Sid wyjął z kieszeni niewielki przedmiot przypominający radio i pokręcił wielgachną gałką. Zaraz rozległy się trzaski i piski.

- Co to? – zapytała Bridget.

- Specjalny przyrząd do nawiązywania kontaktów z istotami nadprzyrodzonymi – wytłumaczył Sid.

- Nie pana pytałam. On tu jest! On tu..! – wykrzyczała i uciekła. Sid spojrzał na dyrektora szpitala, ale on również wyparował. Została po nim tylko mokra plama na podłodze i zapach potu.

Po chwili z radyjka dobiegł męski głos:

- A co to za dzikie jęki?

- Jesteś duchem? – zapytał Sid.

- Na to wygląda.

- Jak się nazywasz?

- Michał Anioł.

- O! Skąd znasz nasz język?

- Miałem kilkaset lat, żeby się nauczyć. Che, che. Nie no, żartuję. Nie jestem tym Michałem Aniołem, tylko zwykłym robolem. Kiedyś budowałem ten szpital i przyszedłem w odwiedziny. Akurat w Zaświatach rozdawali karnety i się załapałem.

- Są tu inne duchy?

- Nie widziałem żadnego. Zresztą siebie też nie widziałem od bardzo dawna.

- To skąd włosy w zupie?

- Kucharka je gubi.

- Przecież ona jest łysa.

- A kto powiedział, ze to włosy z głowy? Spoko, już sobie idę. Nie chcę siać popłochu.

Sid wyłączył radyjko. Sprawa załatwiona. Duchy przepłoszone. Tylko Bridget była zła, bo zjawy przestały z nią rozmawiać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • Nuncjusz 20.08.2018
    To były łoniaki
  • Szudracz 20.08.2018
    Wyślij ją do Maroka ma depilator. :)
  • Brawo fanthomas!
    Witamy już drugi tekst :)
  • Nuncjusz 20.08.2018
    W sumie, dej to na Jaja
  • Justyska 20.08.2018
    "Liczymy na pańska pomoc." - pańską
    "Do tego mamy tu jedna taką dziewczynę" - jedną

    Ojej lepiej nie myśleć skąd te włosy:D Przypomniał mi się taki dowcip jak w upalny dzień w autobusie za rurkę trzymała się kobieta co pach nie goli. W pobliżu stało dwóch facetów i jeden do drugiego mówi:
    – że też jej się chce w taki upał tak wysoko nogę podnosić.
    Pozdrawiam z uśmiechem!
  • Tina12 20.08.2018
    Rozbawił mnie ten tekst.
  • Buziak 20.08.2018
    Sympatyczne opowiadanie. Może kucharka nosi perukę? :)))
  • betti 20.08.2018
    Dobre, siedzę i się śmieję...
  • Canulas 21.08.2018
    "Wyglądał na całkiem poczciwą osobę, dlatego Sid miał się na baczności." - dobre

    "- O, specjalista przybył – powiedział dyrektor. – Liczymy na pańska pomoc." - pańską

    "- Witam. Jestem Sid. W szkole po dobrej odpowiedzi nauczycielka mówiła do mnie „ Dziękuję, usiądź”, a potem koledzy przezywali mnie Sid Down" - niepotrzebny odstęp przed cudzysłowem.

    " Do tego mamy tu jedna taką dziewczynę, która rzekomo rozmawia z duchami. " - jedną

    Dobry tekst. Nieźle pokręcony. Aprobuję.
  • Elorence 21.08.2018
    O Boże, Fan, hahahaahaha. Genialne! Uśmiałam się do łez!
    Cwaniaku, wziąłeś idealny gatunek pod siebie :)
    Piąteczka i pozdrawiam!
  • madoka 22.08.2018
    O fuj!! xD Biedna ta Bridget, ale tekst to komedia. Byłam go ciekawa, bo wylosowałam ten zestaw. Zupełnie inaczej niż ja bym do tego podeszła, ale nie gorzej.
  • fanthomas 23.08.2018
    początkowo też inaczej podszedłem, ale za poważnie mi wyszło
  • Anonim 23.08.2018
    Chyba najbardziej komediowy jak do tej pory. Przynajmniej dla mnie. 5!
  • Ritha 28.08.2018
    Witam :)
    mówiła do mnie „ Dziękuję, usiądź” – spacja po pierwszym cudzysłowie niepotrzebna
    Lepsze niż ostatnio, przynajmniej nie jest ucięte, jakby Ci ktoś kartkę spod długopisu wyrywał w trakcie ;D
    Absurdalnie, luzacko, przewrotnie. Git :)
  • sensol 21.01.2019
    Musiała być jednak mocno zdenerwowana, bo obgryzała paznokcie u nóg. - to juz normalnie ekstaza nerwowa. dobra robota!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania