Ha. Kolejny w tej edycji TW tekst z cyklu "nic, tylko się powieścić". Jakoś wyjątkowo obrodziło, tematy to w większości choroba, smierć, smutek, bezsens istnienia. Twoje opowiadanie wpisuje się w tę tendencję i to, niestety, rzutuje na mój osobisty odbiór, niezależnie od zalet tekstu (oryginalnośc ujęcia, emocjonalny charakter). Ludzie, wiosna idzie, może coś weselszego?
Canulas
Ej sorry
Tekst nie jest zły dlatego 4
Co nie zmienia faktu że w tym morzu pesymistycznych opowiadań
Traci on trochę na swojej mocy - niestety
Możliwe też że trochę przesadzam, ale staram się nie oceniać tego co czytam nieuczciwie
Uczucie po przeczytaniu było warte 4 więc i 4 zostawiłem
Chylę czoła jeśli kogoś uraziłem
Pozdrawiam
A ja daje 5 bo opko mi się podobało.
Uważam, że Wasze podejście jest troche nie fer.
Wkoncu każdy pisze to jak chce. A że chwilowo jest moda na smutek to dlaczego ktoś ma tak nie pisać. Bo co ktoś już napisał o śmierci? Bo ktoś już napisał o depresji? To czyli ja już nie mogę o tym napisać. Taka zabawa to bardziej w piaskownicy. Okej dużo smutnych opków, ale nie powinno się oceniać czyjegoś opowiadania przez pryzmat innych. Bo każdego powinno się oceniać indywidualnie. Skoro tak bardzo Was męczy takie czytanie, to przecież jest milion innych opek. Wystarczy wejść w zakładkę śmieszne i tam napewno coś znajdziecie.
No oczywiście, że prawo się nie podobać ma. Ale skoro jedynym argumentem(że się nie podoba) jest to, że 'kolejne opko w tym stylu, nie mogę już' to może niech wcale nie czyta. Bo jeszcze w depresję wpadnie. I wogóle z bez sensu takie komentarze.
Na obronę powiem, że jeszcze tekstów z tej edycji nie czytałem i dawno już czegoś bardziej pesymistycznego nie pisałem. I ogólnie dzięki za komentarze.
„Powoli się dusi, próbuje złapać oddech swoimi wielkimi ustami. Jest jak ryba wyjęta z wody. Bezradny. Opuszkami palców próbuje dosięgnąć” – 2 x „próbuje”
„Pleśń okręca się wokół zepsutego wiatraka” – to fajne, ciekawe
I dalej też, turpistycznie, fajne, pociachane, coś a'la dynamiczne opisy statycznych scen, git.
„Grubas nie chce umrzeć bez ostatniej myśli. To niegodne nawet dla kogoś, kogo ledwo można nazwać człowiekiem. Szuka dobrej przystani. Wędruje. Mógłby sobie przypomnieć rodzinę, jakby kiedykolwiek jakąś miał. Mógłby sobie przypomnieć dziewczynę, gdyby którakolwiek go kiedyś zechciała. Mógłby sobie przypomnieć szczęśliwe życie, gdyby cały czas nie umierał w rozpaczy. Droga” – to też w moje gusta
Słodzę, słodzę, zaraz coś znajdę, żeby się przyczepić. :P
Dalej jest coraz bardziej onirycznie, wciąż mi się podoba, cyklicznie podkreślanie otyłości bohatera również na plus.
„Towarzyska grubasa wyciąga kolec po kolcu” – Towarzyszka*
Ok, na dłuższą metę ten pociachany opis aż prosi się o dłuższe zdania. Ja rozumiem, że tak go wystylizowałeś, ale (moim zdaniem) to nie sprawdza się na zbyt dużej przestrzeni, a przynajmniej sprawdza się gorzej niż w krótszych fragmentach. To taki pół-zarzut, bo ogólnie opowiadanie mi siadło. Jest takie… inne.
Pozdrawiam, Bucz :)
Przypomina mi American Gods. Ekranizację, nie książkę. Pełno symboliki, męki, emocji. Nie biorę się za korektę, bo zakładam, że zdublowałbym Rithę.
W każdym razie bardzo nowatorskie i sugestywny ujęcie, które mi bardzo siadło.
Jeszcze jakbyś doczekał kilka dni, żeby tekst zatarł Ci się w pamięci i wrócił badając pod kątem czasów i tam gdzie masz przeszły, rozważył ciągłość teraźniejszego.
Przeczytałam, mam swoje skojarzenia, takie raczej biblijne... Jako całość opowiadanie mnie nie zachwyciło, ale widzę elementy stylu, który lubię, udane zdania, więc z ciekawością zajrzę do innych Twoich tekstów, kiedy się pojawią. Dałam 4. Pozdrawiam!
Kurczę, ja lubię czytać symbolami i trochę się wgryzać jak jest w co, a tu jest w co. Bardzo ciekawa ta wędrówka, to zamiłowanie do słabości, życie bez celu, samotność, ciało warte tyle co kurz, gorzej jeśli całe życie jest właśnie tyle warte. Stylistycznie można by podłubać, ale całość do mnie trafia... Raczej jeszcze tu wrócę.Ode mnie 5 i pozdrowienia.
To znowu ja, gdyż poprzednie moje komentarze były z dupy i wogóle nie odnosił się do samego tekstu. A więc jedno zdanko jeszcze. Kurde Bucz (tak chyba na Ciebie wołają tutaj) naprawdę świetne opowiadanie. Dużo w nim mroku, bólu i takiego zrezygnowania. Naprawdę można się załamać. I nie tym jaki klimat panuje w tym opku, ale bynajmniej tym, żeś młodziak i już takie teksty piszesz! Ja tak dobrze jak Ty nie potrafię, a mam tyyyle lat (z tąd właśnie to załamanie) Świetne to było, i wogóle jesteś gość!
Ode mnie 5. Wiele nie jestem w stanie powiedzieć, bo tekst mi stanął w gardle. Nie dość, ze smutkiem, to jeszcze w jakiś sposób obrzydzeniem. Napisałeś bardzo obrazowo, aż czułam asfalt na twarzy.
Faktycznie klimat tego TW mocno depresyjny, ciekawe czemu tak. Ale nie zmienia to faktu, że Twój tekst jest świetny.
Komentarze (33)
Krzesełko pętelka na szyje i odkopnąć
...
Daję 4 bo sorry, ale jak już 5 takie tw się czyta to już klimat nie przekonuje
Pozdrawiam
Ej sorry
Tekst nie jest zły dlatego 4
Co nie zmienia faktu że w tym morzu pesymistycznych opowiadań
Traci on trochę na swojej mocy - niestety
Możliwe też że trochę przesadzam, ale staram się nie oceniać tego co czytam nieuczciwie
Uczucie po przeczytaniu było warte 4 więc i 4 zostawiłem
Chylę czoła jeśli kogoś uraziłem
Pozdrawiam
No to miło że się rozumiemy
Uważam, że Wasze podejście jest troche nie fer.
Wkoncu każdy pisze to jak chce. A że chwilowo jest moda na smutek to dlaczego ktoś ma tak nie pisać. Bo co ktoś już napisał o śmierci? Bo ktoś już napisał o depresji? To czyli ja już nie mogę o tym napisać. Taka zabawa to bardziej w piaskownicy. Okej dużo smutnych opków, ale nie powinno się oceniać czyjegoś opowiadania przez pryzmat innych. Bo każdego powinno się oceniać indywidualnie. Skoro tak bardzo Was męczy takie czytanie, to przecież jest milion innych opek. Wystarczy wejść w zakładkę śmieszne i tam napewno coś znajdziecie.
„Powoli się dusi, próbuje złapać oddech swoimi wielkimi ustami. Jest jak ryba wyjęta z wody. Bezradny. Opuszkami palców próbuje dosięgnąć” – 2 x „próbuje”
„Pleśń okręca się wokół zepsutego wiatraka” – to fajne, ciekawe
I dalej też, turpistycznie, fajne, pociachane, coś a'la dynamiczne opisy statycznych scen, git.
„Grubas nie chce umrzeć bez ostatniej myśli. To niegodne nawet dla kogoś, kogo ledwo można nazwać człowiekiem. Szuka dobrej przystani. Wędruje. Mógłby sobie przypomnieć rodzinę, jakby kiedykolwiek jakąś miał. Mógłby sobie przypomnieć dziewczynę, gdyby którakolwiek go kiedyś zechciała. Mógłby sobie przypomnieć szczęśliwe życie, gdyby cały czas nie umierał w rozpaczy. Droga” – to też w moje gusta
Słodzę, słodzę, zaraz coś znajdę, żeby się przyczepić. :P
Dalej jest coraz bardziej onirycznie, wciąż mi się podoba, cyklicznie podkreślanie otyłości bohatera również na plus.
„Towarzyska grubasa wyciąga kolec po kolcu” – Towarzyszka*
Ok, na dłuższą metę ten pociachany opis aż prosi się o dłuższe zdania. Ja rozumiem, że tak go wystylizowałeś, ale (moim zdaniem) to nie sprawdza się na zbyt dużej przestrzeni, a przynajmniej sprawdza się gorzej niż w krótszych fragmentach. To taki pół-zarzut, bo ogólnie opowiadanie mi siadło. Jest takie… inne.
Pozdrawiam, Bucz :)
W każdym razie bardzo nowatorskie i sugestywny ujęcie, które mi bardzo siadło.
Jeszcze jakbyś doczekał kilka dni, żeby tekst zatarł Ci się w pamięci i wrócił badając pod kątem czasów i tam gdzie masz przeszły, rozważył ciągłość teraźniejszego.
Barfzo dobra robota.
Ukłony
Faktycznie klimat tego TW mocno depresyjny, ciekawe czemu tak. Ale nie zmienia to faktu, że Twój tekst jest świetny.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania