TW 9.0 Nun i Fan - Piszemy coś?
Tak
Kolejne TW
Blond maszynistka
Wyścig traktorów
Blondwłosa była maszynistka wierciła się na krześle i doznawała ekstazy wywołanej własnym głosem. Emanowała seksapilem i zapachem dżemu truskawkowego bez konserwantów.
- Pan mówił do mnie? - zapytała manekina, który niedawno jeszcze stał na wystawie w sklepie. Siedzieli teraz w obskurnym barze pełnym zwyrodnialców, dewiantów, fetyszystów i komunistów. - Jaki pan przystojny.
- Dziękuję - odparł manekin. - Mam dla pani propozycję.
- Mów mi Brunhilda. Jestem niewyżytą seksualnie starą prukwą, więc nikomu nie odmawiam.
- Nie o to mi chodziło. Niedaleko stąd organizowany jest wyścig traktorów, a pani... pani prukwo, jako była maszynistka, mogłaby go wygrać, jedną ręką jedząc loda i tofu, a drugą drapiąc się po... nosie. W sekrecie powiem, że postawiłem na panią kupę kasy.
- Ale ja się nawet jeszcze nie zgodziłam.
- To nic. Działam dwa kroki do przodu. W wyścigu biorą udział urzędnicy, kilku kierowców rajdowych i babcia z bufetu. Wygra pani bez problemu.
Po chwili manekinowi odpadła głowa i potoczyła się pod nogi blondyny, która na ten widok doznała kolejnej ekstazy.
A potem udała się na wyścig.
Zmagania traktorzystów odbywały się na ornym polu. Właśnie podjechała snopowiązałka, nie wiadomo skąd i po co i wysiadł z niej przystojny wieśniak w czapce uszatce. Podszedł do maszynistki i zdzielił ją w łeb kłonicą. Dama zobaczyła wszystkie gwiazdy wirujące wokół sierpa i młota, tym sposobem stała sie przodującą komunistką-traktorzystką. Wskoczyła na siodełko, włączyła dopalacze i pognała w obłoku spalin w nieznane. Po kilku godzinach jednak wróciła, wysiadła z kombajnu i udała się na linię startu, gdzie odpalano własnie silniki traktorów.
Wycie traktorów i traktorzystów niosło się echem poprzez sioła. Maszynistka-komunistka-traktorzystka przygryzła nerwowo wargę dolną, następnie wargę górna, pot perlił się na jej czole. Nagle gruch! Zawyły maszyny z jojkiem i pognały wstecz. Cała para w tył!
Tak, to były zawody wspak, żeby nie ułatwiać. Silniki rzęziły na wstecznym, spaliny podwiewały kusą kieckę maszynistki. Doszło do rozruchów na tle seksualnym wśród miejscowych maćków. Wyróżniał się zwłaszcza jeden. Potężny Maciej Boryna z Chłopów, przebrany za wiejską babę wymachiwał nabrzmiałym od chuci powrósłem. Usiłował złapać nań ponętną traktorzystkę. Jednak, na szczęście, w to całe zamieszanie wdała się Maryna i odciągnęła jurnego samca.
Gdy wyścig trwał w najlepsze, z naprzeciwka nadciągnęły ciemne chmury spalin. Okazało się, że na tym samym polnym torze odbywają się wyścigi motorów i rowerów. Nastąpił karambol totalny, a Maryna, Boryna i Brunhilda wylądowali w sianie przeznaczonym do spożycia dla koni mechanicznych. Lepiej nie wspominać co tam się działo, gdy napalona blondyna wyczuła feromony i fermentony Boryny, a jako że była biseksualna nie pogardziła też Maryną. Lepiej spuśćmy na to kurtynę milczenia, bo co wrażliwsi mogliby się poczuć zgorszeni.
Komentarze (13)
Pozdrawiam :)
"-komunistka-traktorzystka przygryzła nerwowo wargę dolną, następnie wargę górna," - literówka drobna.
Tekst ok. Nastawiony na szybką historię bez głębokiej psychologii i taką dostajemy. Szybko, surrealnie, niekiedy śmiesznie.
Postać: Człowiek z maszynką do mięsa
Zdarzenie: W tenisówkach na wytwornym raucie
Gatunek (do wyboru): Thriller lub Opowiadanie obyczajowe lub Horror i pochodne
Czas na pisanie: 23 czerwca (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Nieźle.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania