Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to słowo goły, (bez skojarzeń kosmatych skojarzeń proszę), może lepiej zamienić to na nagi?
"I rzucił się na tego, co trzymał jego ukochaną z pięściami."- to zdanie szczególnie według mnie brzydko brzmi. Może rzucił się z pięściami na zbira, który śmiał tknąć jego dziewczynę, czy coś w tym stylu.
- Przestań! Kocham cię i nie chciałabym ciebie odwiedzać we więzieniu.- to brzmi zbyt melodramatycznie, zresztą dlaczego mając wcześniej pistolety, chcieliby przerzucić się na kije? Jeden mógłby mieć, ale zaraz wszyscy? Bronią palną skuteczniej jest zadbać o posłuszeństwo ofiar.
Dalsza część tekstu, troszkę źle to rozegrałaś mogłaś dać tu bandytę o wyrazistym charakterze, by w przyszłości można było go wykorzystać, a tak mamy nieznanych zbirów o nieznanym wyglądzie, totalnych amatorów. I moment, gdy ją puszczają... Nosz kurcze, aż tak dobrze niema. Wiedząc, że coś dla niego liczy wykorzystaliby ją w odpowiedni sposób, by wywrzeć nacisk na Rafała, chcą kasy, a nie jego samego, pomijając to, jak mogli puścić kogoś, kto niemal natychmiast ściągnie im na kark policję? I koniec... Wierzysz, że policja tak szybko, by się zjawiła? Szczególnie, że nie było strzałów? Nawet, żeby przedrzeć się przez miasto potrzebowaliby ponad dziesięciu minut na dotarcie.Już widzę, jak funkcjonariusze negocjują z bandytami uzbrojonymi w kije... I tu pojawia się następne pytanie, skoro mieli tylko one, to skąd zdanie potnę cię? Z dupy wyciągnęli noże?
Troszkę lepiej, ale nadal słabo. Na zachętę masz trzy, ale to naprawdę optymistyczna ocena.
To jest nudne, patetyczne i nudne.
Jak w upalną niedzielę, kiedy nawwt firanka z nydów zastyga nieruchomo.
Takie jest to opowiadanie.
Jest hazardzistą? Gdyby tak bapisać :
- Marysiu, ty nie wiesz o mnie jednej rzeczy.
- Jakiej?
- Nie jestem Rafałkiem.
- To kim jesteś?
- Nazywam się Bond, Dżejms Bond, a Rafał to imię mojej siory, Rafaelli.
- Oł, noł! Ty oszukańcze, ty! TY, no ty.
"Biegła korytarzem jak szalona nie zwracając uwagi na gości, którzy się na nią gapili i pod nosem uśmiechając.
Zdyszana wpadła do recepcji ręką pokazywała na górę.
- Bandyci – wydyszała" - to jest niezły fragment
Miejscami masz niepotrzebne spacje przed kropkami.
Dam Ci 3 za całość, ale nadal uważam, że można by z tego zrobić jedną, max dwie części.
Pozdrawiam
Komentarze (15)
"I rzucił się na tego, co trzymał jego ukochaną z pięściami."- to zdanie szczególnie według mnie brzydko brzmi. Może rzucił się z pięściami na zbira, który śmiał tknąć jego dziewczynę, czy coś w tym stylu.
- Przestań! Kocham cię i nie chciałabym ciebie odwiedzać we więzieniu.- to brzmi zbyt melodramatycznie, zresztą dlaczego mając wcześniej pistolety, chcieliby przerzucić się na kije? Jeden mógłby mieć, ale zaraz wszyscy? Bronią palną skuteczniej jest zadbać o posłuszeństwo ofiar.
Dalsza część tekstu, troszkę źle to rozegrałaś mogłaś dać tu bandytę o wyrazistym charakterze, by w przyszłości można było go wykorzystać, a tak mamy nieznanych zbirów o nieznanym wyglądzie, totalnych amatorów. I moment, gdy ją puszczają... Nosz kurcze, aż tak dobrze niema. Wiedząc, że coś dla niego liczy wykorzystaliby ją w odpowiedni sposób, by wywrzeć nacisk na Rafała, chcą kasy, a nie jego samego, pomijając to, jak mogli puścić kogoś, kto niemal natychmiast ściągnie im na kark policję? I koniec... Wierzysz, że policja tak szybko, by się zjawiła? Szczególnie, że nie było strzałów? Nawet, żeby przedrzeć się przez miasto potrzebowaliby ponad dziesięciu minut na dotarcie.Już widzę, jak funkcjonariusze negocjują z bandytami uzbrojonymi w kije... I tu pojawia się następne pytanie, skoro mieli tylko one, to skąd zdanie potnę cię? Z dupy wyciągnęli noże?
Troszkę lepiej, ale nadal słabo. Na zachętę masz trzy, ale to naprawdę optymistyczna ocena.
" - Jakiej?
- Że jestem hazardzistom." - hazardzistą.
Karnawał na 23 pałki. Ani gorzej, ani lepiej. Chwilami dynamicznie.
Jak w upalną niedzielę, kiedy nawwt firanka z nydów zastyga nieruchomo.
Takie jest to opowiadanie.
Jest hazardzistą? Gdyby tak bapisać :
- Marysiu, ty nie wiesz o mnie jednej rzeczy.
- Jakiej?
- Nie jestem Rafałkiem.
- To kim jesteś?
- Nazywam się Bond, Dżejms Bond, a Rafał to imię mojej siory, Rafaelli.
- Oł, noł! Ty oszukańcze, ty! TY, no ty.
No, ale jak tam chcesz :/
Sporo zawiłości. Sporo sie dzieje - spisane w twoim stylu.
Pozdrawiam
Zdyszana wpadła do recepcji ręką pokazywała na górę.
- Bandyci – wydyszała" - to jest niezły fragment
Miejscami masz niepotrzebne spacje przed kropkami.
Dam Ci 3 za całość, ale nadal uważam, że można by z tego zrobić jedną, max dwie części.
Pozdrawiam
dzięki
Postać: Gruby kominiarz
Zdarzenie: Radosne plaśnięcie
Gatunek: Postapo lub Horror (do wyboru)
Czas na pisanie: 24 luty (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania