A widzisz to ja miałam inaczej. Czułam że tak będzie. Miałam nadzieję że jednak nie. A jak już bylo to nie rozczarowałam się, bo bylo, co nie chciałam, ale inaczej. Zaskakująco. Znam takich ludzi naprawdę, ale mi to nie przeszkadzalo.
„Ludzie myślą, że narkomani to sami agresorzy, rozmyślał Hal,”
Powtórzenie
„Przyjął ją mimo to bez zastanowienia(,) bolejąc nad tym,”
Czepiam się, bo wszędzie indziej jest dobrze. :)
„Hal popędził za nim, przedzierając się przez wysokie, zaniedbane trawy pełne kleszczy.”
Nie wiem, po co ta wzmianka o kleszczach. O pokrzywach na przykład bym zrozumiała, bokłują , ale o kleszczach?
„Chciał być twardy, ale zgniatające go napastliwe bodźce, (tu bez przecinka) nie pozwalały trzeźwo myśleć.”
Wiedziałam, jak to się skończy, więc zaskoczenia nie było, ale i tak dobry tekst. I bardzo dobrze napisany Podsumowanie bardzo mi się podoba. Będę do Ciebie zaglądać :)
Cześć, Hestio! Widzę, że zaglądałaś też pod poprzednią część, więc tutaj już podziękuję za uwagi i odwiedziny :-) Zajrzałam też do Ciebie i widzę, że wróciłaś na Opowi, a więc połamania pióra! ;-)
Miałam się wypowiedzieć po dwójce, więc jestem. Dla mnie, drugi Twój najlepszy tekst, zaraz po tym o uwięzionych :) Tytuł bardzo dobrze zgrywa się z treścią. To powtórzenie, że było już o tyle i tyle dni za późno robi robotę.
Kiedyś oglądałam film, w którym klasa znalazła sobie kozła ofiarnego, był poniżany, wyśmiewany. Miał tylko jednego obrońcę. Kilku chłopaków dopadło tamtą dwójkę daleko od szkoły, kazali się nawzajem dotykać, a później, żeby jeden drugiemu zrobił... "Skoro już tak się lubią". Skończyło się to masakrą w klasie. Przeżyła chyba tylko jedna dziewczyna, w której ofiara się zakochała. I Twój tekst, mimo innego klimatu, trochę mi tamto przypomniał.
Podobają mi się imiona, słownictwo, nienachalna wulgarność i końcowe emocje.
Pozdrawiam Panią :)
To rzetelna robota. Choć przewidziałem od pierwszej chwili zakończenie to wsteczna narracja była dobrym pomysłem. Czytałem z zainteresowaniem. Jest i kilka zdań, które sprawiają ze to dobra proza np: " w śmierci tak pełno milczenia", " Znokautowany zarówno ciemnością, dezorientacją, jak i bólem" . 5
Bo wiesz, to są takie jednorazowe, szybkie czaty i po prostu to by trzeba za jednym posiedzeniem zrobić. Akuratlnie jadę na wakacje, ale możemy za tydzień się umówić, jeśli nadal chcesz, ja tak :-D
Bardzo rzetelna praca. Świetny warsztat. Jest A, jest A, jest C. Jest wszystko.
Łatwo można było przewidzieć, ale niedosytu nie ma.
Trochę ten wątek z deagami taki jakby bez wpływu, jakby miał służyć jedynie nakresleniu realii życia gnojka, ewentualnie pozostawić przekonanie, że za morderstwo odpowie diller.
Całość świetna, co u Ciebie jest standardem.
Pozdrox
„Nie wahał się, działał instynktownie, jak zwierze kierowane” – zwierzę*
„Niespodziewanie zapragnął więcej. W każde kolejne uderzenie wkładał tabun goryczy, jaka nabrzmiewała w nim przez lata. Okładał nie tyle samego Hal’a, co swego ojca, wyrodną matkę, inne dręczące go osoby, biedę, nędzne poranki, nieprzespane noce i wreszcie całokształt swojego życia, który nieszczęśliwym przypadkiem akurat w tamtym momencie zamknął się w ciele młodego Millard’a” – wow, moment kulminacyjny jak dla mnie
Opowiadanie jest przerażające, a najbardziej przerażające w nim jest to, że stało się to wszystko niepostrzeżenie, siłą pędu, efektem śnieżnej kuli, lawinowo, o krok za daleko. Świetna, płynna narracja, wszystko bardzo prawdziwe, dużo emocji, dobrze dobrane cytaty dopełniają głębi.
Nie mam się czego przyczepić. Bardzo mi się podobało :)
Dziękuję bardzo za komentarze i wylapanie, jak Ty to mówisz, baboli :-D Czasem to wstyd normalnie, że przeoczyłam jakiś taki oczywisty xd
Dziękuję raz jeszcze, miłego dnia!
Jestem zachwycona! Podoba mi się i budowa, i treść, i język. Świetny tekst, Cofftee.
I taki prawdziwie smutny. Bo ci chłopcy byli do siebie bardzo podobni, obaj samotni, zaniedbani, spragnieni akceptacji. I dla obu życie się skończyło.
Ech... pięknie to pokazałaś.
Z uwag - znowu niepotrzebne apostrofy w imionach kończących się spółgłoską (Doug’a i Hal'a).
Pozdrowienia od pozostającej pod wrażeniem jesieni:)
Ach, człowiek uczy się całe życie, jak to mawiają! Tak, nad tymi imionami muszę widocznie popracować. Dziękuję za zwrócenie uwagi.
Dziękuję Ci także droga jesieni za tą mini interpretację - sprawiłaś mi nią ogromną radość :-) Utwierdziłaś w tym, że wyszło tak, jak miało.
Ciepłe pozdrowienia,
Kawa.
Świetne opowiadanie. Przerażająco prawdziwe. Nigdy nie wiemy przez co przechodzi drugi człowiek. Czasem wystarczy wydaje się drobna rzecz, żeby pękł.
Sama budowa, zapowiedź na początku co się wydarzy - super. Dobrze to skonstruowała, widać że historia jest przemyślana.
Naprawdę mi się podobało. W ogóle mocna edycja TW.
Bardzo dziękuję kropciu. Tak, zgadzam się. Oceniamy innych tak łatwo, a już nie umiemy wejść w ich skórę. Zobaczyć, jak czasem podobni jesteśmy...
Dziękuję za wizytę, do zobaczenia na rozdaniu TW, mam nadzieję! :-D
Anonim18.08.2019
Czytałem z zapartym tchem. Mimo iż preferuję inne klimaty. Napisane bardzo dobrze, tak, że w ogóle nie zwróciłem uwagi na błędy. No, może brak paru przecinków.
I bardzo dobrze pomyślana zbrodnia: najpierw zakatowanie, potem dopiero refleksje i cała reszta. Robi wrażenie.
Na pewno czegoś się nauczyłem, czytając to, ale też pragnąłem czytać dalej. Więc nota najwyższa.
Witam,
Bardzo dobrze napisane opowiadanie. Technicznie i fabularnie dopracowane wszystkie szczegóły.
Bohater i otoczenie bardzo wiarygodnie rozrysowane.
I te cięcia - migawki.
Super :)
Pozdrawiam
Komentarze (43)
Tylko:
Nie żył zbyt długo i raczej nieszczęśliwie
Na końcu brakuje
5
Pozdrawiam
Bardzo dobry tekst, ogólnie całościowo.
Powtórzenie
„Przyjął ją mimo to bez zastanowienia(,) bolejąc nad tym,”
Czepiam się, bo wszędzie indziej jest dobrze. :)
„Hal popędził za nim, przedzierając się przez wysokie, zaniedbane trawy pełne kleszczy.”
Nie wiem, po co ta wzmianka o kleszczach. O pokrzywach na przykład bym zrozumiała, bokłują , ale o kleszczach?
„Chciał być twardy, ale zgniatające go napastliwe bodźce, (tu bez przecinka) nie pozwalały trzeźwo myśleć.”
Wiedziałam, jak to się skończy, więc zaskoczenia nie było, ale i tak dobry tekst. I bardzo dobrze napisany Podsumowanie bardzo mi się podoba. Będę do Ciebie zaglądać :)
Kiedyś oglądałam film, w którym klasa znalazła sobie kozła ofiarnego, był poniżany, wyśmiewany. Miał tylko jednego obrońcę. Kilku chłopaków dopadło tamtą dwójkę daleko od szkoły, kazali się nawzajem dotykać, a później, żeby jeden drugiemu zrobił... "Skoro już tak się lubią". Skończyło się to masakrą w klasie. Przeżyła chyba tylko jedna dziewczyna, w której ofiara się zakochała. I Twój tekst, mimo innego klimatu, trochę mi tamto przypomniał.
Podobają mi się imiona, słownictwo, nienachalna wulgarność i końcowe emocje.
Pozdrawiam Panią :)
Dziękuję bardzo, również Panią pozdrawiam :-)
Łatwo można było przewidzieć, ale niedosytu nie ma.
Trochę ten wątek z deagami taki jakby bez wpływu, jakby miał służyć jedynie nakresleniu realii życia gnojka, ewentualnie pozostawić przekonanie, że za morderstwo odpowie diller.
Całość świetna, co u Ciebie jest standardem.
Pozdrox
Dziękuję raz jeszcze :-D
Pozdrawiam.
„Niespodziewanie zapragnął więcej. W każde kolejne uderzenie wkładał tabun goryczy, jaka nabrzmiewała w nim przez lata. Okładał nie tyle samego Hal’a, co swego ojca, wyrodną matkę, inne dręczące go osoby, biedę, nędzne poranki, nieprzespane noce i wreszcie całokształt swojego życia, który nieszczęśliwym przypadkiem akurat w tamtym momencie zamknął się w ciele młodego Millard’a” – wow, moment kulminacyjny jak dla mnie
Opowiadanie jest przerażające, a najbardziej przerażające w nim jest to, że stało się to wszystko niepostrzeżenie, siłą pędu, efektem śnieżnej kuli, lawinowo, o krok za daleko. Świetna, płynna narracja, wszystko bardzo prawdziwe, dużo emocji, dobrze dobrane cytaty dopełniają głębi.
Nie mam się czego przyczepić. Bardzo mi się podobało :)
Dziękuję raz jeszcze, miłego dnia!
I taki prawdziwie smutny. Bo ci chłopcy byli do siebie bardzo podobni, obaj samotni, zaniedbani, spragnieni akceptacji. I dla obu życie się skończyło.
Ech... pięknie to pokazałaś.
Z uwag - znowu niepotrzebne apostrofy w imionach kończących się spółgłoską (Doug’a i Hal'a).
Pozdrowienia od pozostającej pod wrażeniem jesieni:)
Dziękuję Ci także droga jesieni za tą mini interpretację - sprawiłaś mi nią ogromną radość :-) Utwierdziłaś w tym, że wyszło tak, jak miało.
Ciepłe pozdrowienia,
Kawa.
Sama budowa, zapowiedź na początku co się wydarzy - super. Dobrze to skonstruowała, widać że historia jest przemyślana.
Naprawdę mi się podobało. W ogóle mocna edycja TW.
Dziękuję za wizytę, do zobaczenia na rozdaniu TW, mam nadzieję! :-D
I bardzo dobrze pomyślana zbrodnia: najpierw zakatowanie, potem dopiero refleksje i cała reszta. Robi wrażenie.
Na pewno czegoś się nauczyłem, czytając to, ale też pragnąłem czytać dalej. Więc nota najwyższa.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia życzę!
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dziś o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Bardzo dobrze napisane opowiadanie. Technicznie i fabularnie dopracowane wszystkie szczegóły.
Bohater i otoczenie bardzo wiarygodnie rozrysowane.
I te cięcia - migawki.
Super :)
Pozdrawiam
Również pozdrawiam,
Kawa.
Postać: Kichająca sklepowa
Zdarzenie: Złamany obcas
Gatunek (do wyboru): Komedia/Groteska/Makabreska lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 1 września (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania