TW2 #3 Sen o kurczaku
Kto: Koszykarz w stroju kurczaka
Gdzie: Nawiedzona poczta
Co: suche majtki na dnie morza
Koszykarz przebrany za kurczaka, przebywający na terenie nawiedzonej poczty i myślący akurat o suchych majtkach na dnie morza może wydawać się jakimś szalonym wybrykiem wyobraźni autora. Niestety owa postać przeżywała dramat, ponieważ kompletnie nie mogła sobie przypomnieć skąd się tam wzięła ani dlaczego tak debilnie wygląda. Cały czas gdzieś na obrzeżach świadomości pojawiały się obrazy majtek na dnie zbiornika wodnego.
W pewnym momencie rzecz stała się jeszcze bardziej absurdalna, ponieważ ze ściany, a dokładniej z wiszącego na niej obrazu dobiegł głos:
- Kim jesteś?
Koszykarz nie wiedział. To było problematyczne pytanie. Nagle jednak gdzieś z tyłu głowy doleciał mu cichy głos, za którym powtórzył:
- Jestem tu oczywiście po to, by przeganiać duchy. One boją się kurczaków. Wiem, że to głupio brzmi, ale… A zresztą po co mam gadać z obrazem? Nie jestem dziadem.
- A ja wcale nie jestem obrazem. Obraził mnie pan. Stoję po drugiej stronie ściany i patrzę przez szparkę.
- I po co pan to robi?
- Upewniam się, ze nie ma duchów. Pracuję na tej poczcie już bardzo długo i wiem, że jest nawiedzona. Nie chcę by mnie upiory zabiły, gdybym nakrył je w jakichś dziwnych sytuacjach.
- No to może pan wejść. Dopóki ja tu jestem żaden duch nawet się nie zbliży. One cholernie boją się kurczaków.
- No dobra. Wchodzę!
Koszykarz doznał wtedy nagłego olśnienia. Już wiedział z czym kojarzyły mu się suche majtki na dnie morza. Utonął w bardzo absurdalnych okolicznościach, gdy chciał popisać się przed znajomymi. Potem jakaś dziwna postać przeniosła go w to miejsce. Dużo szczegółów było nadal niejasnych.
Pracownik poczty wszedł do środka i rozejrzał się nerwowo.
- Faktycznie, poza panem nikogo tu nie ma. Ale zaraz… Przecież… Aaaa!
- Co takiego? Coś ze mną nie tak? – zdziwił się koszykarz.
Pracownik poczty padł jak długi na ziemię . Po chwili jego duch uniósł się w powietrze i poszybował w kierunku kościstej postać w czerni zwisającej z sufitu.
- Bardzo dobrze. Kolejny do kolekcji. Jak ty to robisz?- zapytała postać.
- Nie wiem. Ja tylko stoję tu, bo tak mi kazano. Tak sobie myślę…
- Lepiej tego nie rób, bo możesz dojść do niewłaściwych wniosków.
- A więc jestem mrocznym żniwiarzem?
- Tak, zabrakło dla ciebie czarnych szat, dlatego przydzielili ci strój kurczaka. Jak widać ludzie śmiertelnie boją się kurczaków.
Po chwili postać w czerni zniknęła, a koszykarz nadal stał w idiotycznym stroju i czekał na kolejne ofiary.
Komentarze (11)
Żniwiarz w stroju kurczaka xD
"Pracownik poczty padł jak długi na ziemię . Po chwili" - Kropka bliżej.
"Bardzo dobrze. Kolejny do kolekcji. Jak ty to robisz?- zapytała postać." - spacja po znaku zapytania
Noo, tak się właśnie "okiełznuje" trudny zestaw. Zresztą, Tobie można dowolne abstrakty wciskać. Się wybronisz.
Pozdro
Ale na szczęście temat trafił na odpowiednie podłoźe.
Gratulacje i na stojąco owacje!!!
gratki
Fajne to było :) Na dobranoc odpowiednie :)
5 i dobranoc :)
I tak oto, już w pierwszym zdaniu przeleciałeś cały zestaw TW ;)) Mistrzostwo :))
"Upewniam się, ze nie ma duchów." — że — literówka
"Tak, zabrakło dla ciebie czarnych szat, dlatego przydzielili ci strój kurczaka. Jak widać ludzie śmiertelnie boją się kurczaków." - padłam ze śmiechu ;)
Fajne opowiadanko :)
Pozdrowionka
I ja dostrzegłem u Ciebie literówkę.
W zdaniu "Po chwili jego duch uniósł się w powietrze i poszybował w kierunku kościstej postać w czerni zwisającej z sufitu.". Sprawdź sam.
Jedno z Twoich sformułowań widziałbym nieco inaczej- co nie oznacza, że mam rację.
Zamiast "Pracownik poczty padł jak długi na ziemię" napisałbym "Pracownik poczty padł jak długi na posadzkę". Bądź podłogę. Wszak jesteśmy w pomieszczeniu, nie na dworze Ale jak mówiłem- niewykluczone, że doświadczony korektor uznałby Twoje określenie za wystarczająco poprawne.
No i reasumując: pomysłł i jego realizacja zgrabne i satysfakcjonujące czytelnika! Tak trzymaj!!!
Pozdrawiam wieczorowo!
Krtawy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania