TW- w starym piecu

 

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (22)

  • Agnieszka Gu 29.07.2018
    Witam
    drobiazgi:
    "Kafle w kolorze kawy zbożowej domieszką mleka idealnie komponowały się z jego wnętrzem." — z — brak
    "Godzina zgonu nastąpiła we śnie o czwartej nad ranem. " — kurcze, to chyba troszkę nielogicznie brzmi. Może lepiej "Zgon nastąpił we śnie...." Nie wiem, ale sygnalizuje, bo zapaliło mi lampkę w głowie
    " Już tylko we śnie mogłam śnić o nich." — śnić we śnie ;))
    "Cztery miesiące mialam na otwarcie cukierni, bo inaczej spadek pójdzie na Parafię Świętego Mikołaja." — miałam
    "Usłyszałam płukanie do drzwi. " — pukanie


    Miłość "Stafana" i bohaterki, ciekawe i niekonwencjonalne podejście ;)
    Niezła romansowo–biznesowa psychodela ;))
    Pozdrawiam :))
  • Pasja 29.07.2018
    Witaj
    Dziękuję za wskazanie błędów, poprawione.
    Bardzo też ciekawe spojrzenie na moją wyobraźnię:)
    Pozdrawiam serdecznie
  • nimfetka 29.07.2018
    Kolejny, niekowencjonalny stosunek płciowy. xD
    Jakie to było delikatne, ale i spontaniczne. Pasjo, piszesz cudownie. Ich historia mnie zauroczyła.
    Czym był właściwie Stefan? Co oznaczał dla głównej bohaterki? Był to wyjątkowy piecyk, o kuriozalnych zdolnościach, a może tylko metafora? Może bohaterka tak desperacko, podśwaidomie, poszukiwała niezwykle cudownej miłości, że urządzenie, które stanowiło symbol jej zbyt wcześnie zakończonego dzieciństwa, było synonimem upragnionego mężczyzny? Pobudza wyobraźnię.
    Pozdrawiam serdecznie.
  • Pasja 29.07.2018
    Witaj
    Wielkie dzięki za wyobraźnię i miły komentarz. Bardzo ważny jest odbiór czytelnika. Stefan ma tutaj ważne znaczenie i jest w kilku osobowościach.
    Pozdrawiam serdecznie
  • Keraj 29.07.2018
    Piszesz z wielką fantazją 5
  • Pasja 30.07.2018
    Witaj
    Dziękuję za przeczytanie i pozdrawiam serdecznie
  • Bożena Joanna 29.07.2018
    Stefan dziadek, Stefan piecyk i kochanek. Ciekawa historia, którą miło się czyta zastanawiając się nad wcieleniami Stefana. Dodatkowo jeszcze sukces biznesowy dzięki tajemnicy gardzieli Stefana. Masz wspaniałą wyobraźnię. Pozdrowienia!
  • Pasja 30.07.2018
    Witaj Bożenko
    Miło cię gościć i dziękuję za spojrzenie też wyobraźnią. Pozdrawiam serdecznie
  • Elorence 30.07.2018
    Przeczytałam i sobie myślę, że to świetny tekst, bardzo swój i w ogóle, ładnie wszystko przedstawione. Było mi szkoda dziewczynki, bo straciła praktycznie wszystkich. Wylądowała w domu dziecka i czekała na pełnoletność, aby wrócić do domu rodzinnego i otworzyć na nowo cukiernię. Potem nadchodzi czas na Stefana (tego z krwi i kości) i myślę sobie, że to znak, przeznaczenie. Cieszę się w duchu, już czuję, że to będzie szczęśliwe zakończenie, a tu:

    "Do produkcji używano masy z gardzieli pieca, która posiadała mroczną tajemnicę." - szczęka mi opadła, bo moja wyobraźnia od razu zaczęła mi podsuwać bardzo okropne rzeczy.

    Piąteczka, chociaż dalej mam lekkie dreszcze jak pomyślę, że ona mogła go wrzucić do pieca...
    No i pozdrawiam :)
  • Pasja 30.07.2018
    Witaj
    Nie jest tak źle. Przez te wszystkie lata kiedy babcia przynosiła krówki, piec magazynował. Ale wyobraźnię zostawiam czytelnikowi. I chyba dobrze, że wzbudza takie emocje.
    Pozdrawiam
  • Enchanteuse 30.07.2018
    Witaj, Pasjo.

    "Powierzałam mu wszystkie swoje tajemnice, a on dokonywał we mnie niesamowite zmiany."
    - powinno być "dokonywał niesamowitych zmian". Ty użyłaś mianownika, a tu trzeba dopełniacza. Ot, takie drobne poślizgnięcie się ;)

    "Dokładnie o czwartej rano. Czy latem, czy zimą? "
    - znak zapytania spokojnie można zastąpić kropką. Tu wiesz, taki niuansik, chodzi o intonację, która zanadto skupia uwagę czytelnika. Ta ze znakiem zapytania sugeruje tonację wznoszącą, a nam trzeba zwykłej :)

    "Do produkcji używano masy z gardzieli pieca, która posiadała mroczną tajemnicę."

    - zamiast "posiadała" dałabym "skrywała". Ale to oczywiście moje sugestie, a tekst Twój. Po prostu "skrywanie tajemnicy" to taki oczywisty, popularny związek słów, który tu idealnie pasuje.

    Ok, to teraz do treści. Niesamowita historia o dojrzewaniu, której milczącym świadkiem był stary piec. Skreślona w kilkudziesięciu słowach, ale wywołująca emocje. To dar umieć tak pisać.
    Dziękuję Ci za ten tekst, Pasjo.

    Pozdrawiam cieplutko z już prawie Krakowa ;)
  • Pasja 30.07.2018
    Witaj Enchanteuse
    Wielkie dzięki za celne uwagi... poprawione. Zawsze coś wychodzi?
    Cieszy mnie twoja akceptacja mojej wyobraźni i za to też dziękuję.
    No będziesz w Krakowie. Czy na długo?
    Pozdrawiam serdecznie
  • Enchanteuse 30.07.2018
    pasja na chwilkę dosłownie, bo przejazdem :)
    Lecę z rodzinką do Zakopanego. Jakby kiedyś na dłużej, to się odezwę na pewno :)
  • Pasja 30.07.2018
    Enchanteuse w takim razie życzę pogodnego wypoczynku na wszystkich obszarach. :)
  • Enchanteuse 30.07.2018
    pasja dziękuję Ci bardzo :)
  • Pasja 02.08.2018
    Enchanteuse :)
  • Enchanteuse 02.08.2018
    pasja :)
  • Justyska 30.07.2018
    Witaj Pasjo! Świetna nietuzinkowa historia. Pokłony dla Twojej wyobraźni!
    Pozdrawiam!
  • Pasja 30.07.2018
    Witaj Justysko
    Dziękuję, że przeczytałaś tę niewyobrażalną historię. Czasem wyobraźnia zadziała i wychodzi takie misz masz.
    Pozdrawiam serdecznie
  • Canulas 05.08.2018
    Jesli lepiej późno niż póżniej, to oto jestem.

    "a ona z głębokiej kieszeni wyjmowała te obrzydliwe mleczne krówki. " - absolutnie się nie zgadzam. Krówki są super!!! Jak masz z nimi złe skojarzenia z chęcia Cię uwolnię od tej traumy.

    "Nazwałam go Stefanem na cześć mojego dziadka. " - kiedyś z takim jednym zrobiliśmy kukłę imitującą człowieka-psychopatę. Miał surdut, czape, spodnie, buty i siekierę. Właśnie go Stefan nazwaliśmy.

    "który wisiał nad moim łóżkiem, ciągle z tą samą datą – dwudziesty trzeci września. " - TAAA, NIE SPOSÓB NIE PRZYSTANĄĆ ;)

    Nooo, niepokojące, niepokojące. Całkiem zazne, miss Pasją.
  • Pasja 05.08.2018
    Witaj
    Bardzo miło, a czy późno? Chyba nie. Zresztą nie jesteśmy zobowiązani do przymusu. Czytamy kiedy mamy chęci.
    Pozdrawiam serdecznie
  • MarBe 05.08.2018
    Kilka lat temu przypadkiem w jednym z mieszkań starej kamienicy miałem sposobność zobaczyć przepiękny zabytkowy kaflowy piec. Takiego widoku już nie da się zapomnieć nawet po latach.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania