Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

(Tymczasowo bez tytułu, opowiadanie w trakcie.)

Patrzył na nią pełnią namiętności i zuchwałości. Próbował wyłapać najdrobniejszy szczegół jej misternie skonstruowanego ciała. Był zdziwiony, niezmiernie zakłopotany owym przebiegiem zdarzeń, co wywołało w nim szereg emocji doznawanych w t y c h pojedynczych, niezwykłych momentach. Odważył się spuścić wzrok nieco niżej, zjechał nim po mokrym ciele i zawiesił na moment, ułamek sekundy, gdzieś na poziomie tafli wody. Wrócił nim szybko, zatańczywszy uprzednio na piersiach z odrętwiałymi od zimna sutkami. Nie miał odwagi utkwić go ponownie w jej wilgotnych, nieobecnych oczach. Były jakby wyzbyte duszy, wszelkiej wcześniejszej siły woli, która broniła ją przed utratą czystości. A teraz, zagubione, gdzieś w płachtach jej białej koszuli, zasady, zastąpiła chwilami, a na tej płaszczyźnie czasu jakiekolwiek granice nie mają najmniejszego prawa bytu. Siedziała, odkryta ze wszystkich zakazów i wykreowanej moralności. Płonęła. Jej nagość nie zawstydzała jej, wręcz przeciwnie, wyzwalała w niej tę uciemiężoną istotę. Ten ukryty dotąd byt, grzecznie chowany wśród fałd sukien. Swoboda jaką uczuła w chwili zsuwania delikatnego materiału z jej ciała, występowała teraz na jej policzki, barwiąc je na blado różowo. Jej rozchylone wargi drgały. Patrzył na nią z czułością, tą samą co przedtem, wzrokiem uspokajająco gładził jej ramiona. Nie było w nim brutalności jaka mogłaby się w nim zrodzić. W całej niezwykłości tej chwili rozumiał wszystko. Był zmieszany, niepokój jego myśli nie pozwalał mu podporządkować się sile żądzy. Owej namiętności, która emanowała z nagości kobiecego ciała. Była w nim delikatność, niezabita przez prastare instynkty. Otaczał ją czułością, tulił do siebie jej zmarznięte ciało. Zbliżył się. Dotknął dłonią jej drżącego nadgarstka, przyłożył do swych ust i ogrzał pocałunkiem. Podniosła na niego swe oszronione łzami oczy. Jedna kropla spłynęła po sinym policzku. Drżała. Utkwił w nią pełne miłości oczy. Nie bała się. Przy nim jednym nigdy się nie bała. Mrok okrył łazienkę. Woda stawała się coraz zimniejsza.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania