Tytuł jeszcze nie znany, zastanawiam się jak, brzmi to wstępne moje pisanie.

Robert otworzył oczy, nie pierwszy raz tej nocy, tylko teraz zegarek na jego telefonie wskazywał elektronicznie piątą...był wystraszony tym, że nowy dzień nadchodzi, od jakiegoś czasu te uczucia ciągle się powtarzały. Jeszcze nie tak dawno, trzy lata do tyłu, wszystko było w porządku, miał prace, a co się z tym wiąże poczucie bezpieczeństwa, a to dlatego, że wtedy jeszcze nie wiedział, co to jest hazard, do tego internetowy, większej wygody bukmacherzy, którzy wysyłają ci ciągle SMS-y z nadzieją, że spotęgują twoje uzależnienie, nie mogli wymyślić. Teraz też miał prace, tylko już nic nie było tak jak dawniej. Internet, cud dwudziestego pierwszego wieku. Wpatrując się wytrzeszczonymi, podkrążonymi oczami w wyświetlacz od swojego telefonu, na którym oprócz aktualnej godziny widniała koperta w lewym górnym rogu informująca o tym, że ma jakąś wiadomość. Domyślał się, jaka to może być wiadomość i na razie nie miał ochoty jej odczytywać, gdzie kiedyś zrobiłby to od razu, z nadzieją, że to wiadomość od którejś z jego bliskich znajomych. Podniósł się z wysiłkiem z łóżka, ruszył do łazienki, powłócząc nogami jakby wczoraj, dużo popił, gdzie nie pił już od kilku lat. Miliony osób na świecie, codziennie powtarzało te same czynności przed pójściem do pracy, i było to dla nich normalne, jednak czasem monotonia zaskakiwała, i albo wiedziałeś, że to nastąpi i byłeś zadowolony, albo zaskakiwało cię to i byłeś najładniej, mówiąc smutny. Robert na pewno nie był wesoły, patrząc w lustro na swoje roztrzepane włosy w każdym możliwym kierunku, próbował ukształtować z nich coś, co nada mu w miarę normalny wygląd. Ostatnimi czasy nie starczało mu pieniędzy na jedzenie, a co dopiero na fryzjera. Pozbierał się jednak i o godzinie siódmej, wsiadał na swój rower, żeby dojechać na czas, na umówione spotkanie gdzie czekali na niego koledzy z autem, żeby udać się do pracy.