Tytuł roboczy:Władca Mroku Rozdział1: Sen o Zagłądzie

Biała Mgła ciągnęła mnie wstecz. Lecz dalej szedłem

pod górę. Musiałem przyśpieszyć gdyż dosiągł mnie smoczy ryk. Z oddali widać było sylwetkę trzygłowego skrzydlatego jaszczura, który z każdą chwilą stawał się większy. Mgła podniosła się ponad mą głowę. Nie wiado-

mo jak znalazłem się na szczycie, smoka nie widać było,

z oddali widać było niewiastę w białej szacie z kapturem.

Podszedłem Do niej, odwróciłem się, mgła zakryła wszystko za mną. Nagle odwróciła się złapała mnie szaroniebieskimi trupimi rękami. Jej twarz wyglądała jak twarz kilkunastoletniego trupa, Pustymi oczodołami. Ja stałem jak sparaliżowany. Rzekła: Ten co duszę i włosy koloru śniegu przyniesie zgubę Cesarzowi mroku i zajmie należyty mu tron gdyż on reinkarnacją władcy bogów będzie. Lecz zapłaci Cenę równie wysoką. Nie dokończyła jednak. Zza niej pojawił się smok, którego widziałem wcześniej. Nagle zobaczyłem błysk. Biegłem w jego stronę

wyciągnąłem rękę. Miecz pojawił się w mojej ręce. Znikąd pojawiła się w mym umyślę wiedza o tym że miecz był wykuty przez Boskiego kowala z Czystego srebra, niemal niezniszczalny. Nagły dźwięk Dzwonów sprawił że cały świat się zawalił.