To chyba najdłuższy bitewny wiersz jaki czytałem. A tutaj długość = jakość. Naprawdę cudownie obrzydliwa kołysanka i jak dla mnie kandydat na zwycięstwo. Brawo. 5
"Dzień mu wcześniej żona rzekła,
że już nie chce tak.
Wagę miała pięciu jabłek,
pożerał ją rak" :D
No ładnie, ukołysanka... myślałam, że będzie sielankowe "a-a-a kotki dwa".
Chociaż nie... Kotki cofam.
"A kiedy zdobycz wypatrzył,
o spotkanie prosił.
I choć wszystkie odmawiały,
zawsze je przynosił" :D
Hehehe, tam dalej też jest dobre, nie bedę przytaczać połowy. Zajebiste, zabawne, rytmiczne (chyba, nie znam się, ale czyta się płynnie).
"Wielu za mną nie zapłacze.
Jestem własnym bliskim." <3
Kurwa, "jestem własnym bliskim" se ukradnę na 300 % jak mię na kolejny Pustostan najdzie xD
Słyszałeś o tym weselu, było parę lat temu głośno (chyba, że to tylko w moich okolicach), w każdym razie podrzucali Panią Młodą przy oczepinach, welon jej wciągneło w wentylator i ją udusiło. Młody powiesił się na pasku od spodni w kiblu po kilku minutah, a ojciec (jej lub jego, już nie pamiętam) dostał zawału i umarł. True story. Sytuacja chujowa, ale wierszyk by był.
Lol, jestę złę.
To też ma 42 zwrotki? Nie chce mi się liczyć. Był tu taki jeden, Upadły mu było, namawiał mnie na wiersze i namawiał i jak pierwszy upociłam półtorej roku temu na urlopie, to dwa popołudnia zmarnowałam, żeby sześć czy osiem zwrotek się urymowało. Ale byłam dumna fest, bom granicę przekroczyła własną. Boże ale jestem niewygadana. A gadam cały czas. Pisze znaczy. No trudno. W każdym razie takich długaśnych wierszy, zeby się kupy trzymaly i rymowały jeszczem tu nie widziała. I wcale nie musisz umieć śpiewać czy rysować :D Pisanie starzy za wszystkie talenta :D
Mnie też musi, bom też nie utalentowana wszechstronnie :D No tylem chciała rzec. Wierszyk cudny.
Po pierwsze, Twoja historia z wentylatorem mi się bardzo podoba.
Po drugie w sumie też.
Ja tera chwilowo walczę z tymi kreskami, coby były już jak trza, bo mnie to uwierało.
U mnie, to wszystkie prześcieradła mogą być upierdolone we krwi, byle wyprasowane.
A ukradnij se. Chwała Bogu, że wreszcie coć, bo ja Ci już ze cztery podpieprzyłem.
Nieee! Żadnych moich staroci nie tykać, ja żem już 16 razy chciala połowę tworow wypieprzyć. Dar piśmienniczy odkryłam ze trzy lata temu dopiero i starocie się nie nadają do niczego. Łokropny pedzial, żebym nic nie usuwała, to nie usuwam, ale serio niczego nie tracisz. Bieżące sa więcej warte. ;)
To nie moja historia z wentylatorem, to z życia "wziente" :)
Komentarze (28)
http://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-rymy-10-linki-do-w422/#reply
wrzuć link do tej pracy
Tylko mam kłopot z zapisywanie tworów wierszopodobnych.
W każdym razie - smacznego
Podziękował
że już nie chce tak.
Wagę miała pięciu jabłek,
pożerał ją rak" :D
No ładnie, ukołysanka... myślałam, że będzie sielankowe "a-a-a kotki dwa".
Chociaż nie... Kotki cofam.
"A kiedy zdobycz wypatrzył,
o spotkanie prosił.
I choć wszystkie odmawiały,
zawsze je przynosił" :D
Hehehe, tam dalej też jest dobre, nie bedę przytaczać połowy. Zajebiste, zabawne, rytmiczne (chyba, nie znam się, ale czyta się płynnie).
"Wielu za mną nie zapłacze.
Jestem własnym bliskim." <3
Kurwa, "jestem własnym bliskim" se ukradnę na 300 % jak mię na kolejny Pustostan najdzie xD
Słyszałeś o tym weselu, było parę lat temu głośno (chyba, że to tylko w moich okolicach), w każdym razie podrzucali Panią Młodą przy oczepinach, welon jej wciągneło w wentylator i ją udusiło. Młody powiesił się na pasku od spodni w kiblu po kilku minutah, a ojciec (jej lub jego, już nie pamiętam) dostał zawału i umarł. True story. Sytuacja chujowa, ale wierszyk by był.
Lol, jestę złę.
To też ma 42 zwrotki? Nie chce mi się liczyć. Był tu taki jeden, Upadły mu było, namawiał mnie na wiersze i namawiał i jak pierwszy upociłam półtorej roku temu na urlopie, to dwa popołudnia zmarnowałam, żeby sześć czy osiem zwrotek się urymowało. Ale byłam dumna fest, bom granicę przekroczyła własną. Boże ale jestem niewygadana. A gadam cały czas. Pisze znaczy. No trudno. W każdym razie takich długaśnych wierszy, zeby się kupy trzymaly i rymowały jeszczem tu nie widziała. I wcale nie musisz umieć śpiewać czy rysować :D Pisanie starzy za wszystkie talenta :D
Mnie też musi, bom też nie utalentowana wszechstronnie :D No tylem chciała rzec. Wierszyk cudny.
Po drugie w sumie też.
Ja tera chwilowo walczę z tymi kreskami, coby były już jak trza, bo mnie to uwierało.
U mnie, to wszystkie prześcieradła mogą być upierdolone we krwi, byle wyprasowane.
A ukradnij se. Chwała Bogu, że wreszcie coć, bo ja Ci już ze cztery podpieprzyłem.
Kurde, jaki to ten Twój wiersz? Jest na składzie?
To nie moja historia z wentylatorem, to z życia "wziente" :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania