Taaak, po siedmiu skrobankach i do tego Śnieżka.
Zaraz mnie się popłacze.
To pierdut i zalegam w noce.
Bez oceny. Tylko szczeżuj gębowy, uśmiech imitujący.
Trzymaj i łap. Poszłooo!
Freya25.11.2016
Taka już natura tych stworzeń, że noc jest dla nich tym, czym dla nas dzień. Mam też "zabawne" wspomnienia dotyczące kota, bo to, co człek usłyszy, czy wyczyta, to cudze, a własne jest najwierniejsze.
Na noc; trzeba było chować wszystko, co nadawało się do wskoczenia po rozpędzeniu (skojarzenie ze słowem, którego użyłaś - "galopada") i do jazdy po śliskim parkiecie. Jakieś kartki, gazety, papierki. Potrafił, a raczej umiała, być w tej zabawie niezwykle pomysłowa, albo prostym językiem - uparta jak osioł. W przerwach właziła na twarz w celu poinformowania o, kolejnych etapach swoich zmagań. Zasłony w połączeniu z parapetem, to był taki "małpi gaj". Otwierała drzwi skacząc i wieszając się na klamce. Oczywiście jako prawdziwa "dama" - łazienka była jej "drugim domem". Znam też rodzinę, gdzie duży kot (Maine-Coon) potrafi chodzić "przy nodze" jak pies, ha.
W księgarni na ul. Francuskiej, mieszkają dwa takie koty i nocą obserwują przechodniów. Tam jest życie całodobowe, więc nie narzekają na brak wrażeń, chyba, bo czasem książki na wystawie są poprzestawiane. Znaczyć to może niechybnie, że lubią także... czytać. ;) Pzdro.
Mój chodzi na smyczy jak pies. To właśnie MCO. Wychodzi 3x dziennie. Szkoda, że nie ma tu opcji zdjęć, bo mam fajnie zilustrowane fotkami niektóre historyjki.:)
No to noc można zaliczyć do udanych :)))
Ja swoje opisałam we Wspomnienia. Kocie figle, ale figlują w dzień. Nie wiem jak to się dzieje, ale kiedy śpię i one chrapią :) 5 :)
Komentarze (5)
Zaraz mnie się popłacze.
To pierdut i zalegam w noce.
Bez oceny. Tylko szczeżuj gębowy, uśmiech imitujący.
Trzymaj i łap. Poszłooo!
Na noc; trzeba było chować wszystko, co nadawało się do wskoczenia po rozpędzeniu (skojarzenie ze słowem, którego użyłaś - "galopada") i do jazdy po śliskim parkiecie. Jakieś kartki, gazety, papierki. Potrafił, a raczej umiała, być w tej zabawie niezwykle pomysłowa, albo prostym językiem - uparta jak osioł. W przerwach właziła na twarz w celu poinformowania o, kolejnych etapach swoich zmagań. Zasłony w połączeniu z parapetem, to był taki "małpi gaj". Otwierała drzwi skacząc i wieszając się na klamce. Oczywiście jako prawdziwa "dama" - łazienka była jej "drugim domem". Znam też rodzinę, gdzie duży kot (Maine-Coon) potrafi chodzić "przy nodze" jak pies, ha.
W księgarni na ul. Francuskiej, mieszkają dwa takie koty i nocą obserwują przechodniów. Tam jest życie całodobowe, więc nie narzekają na brak wrażeń, chyba, bo czasem książki na wystawie są poprzestawiane. Znaczyć to może niechybnie, że lubią także... czytać. ;) Pzdro.
Ja swoje opisałam we Wspomnienia. Kocie figle, ale figlują w dzień. Nie wiem jak to się dzieje, ale kiedy śpię i one chrapią :) 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania