Unknown - rozdział 1 || JDziałowy

Wieczór zbliżał się nieubłaganie. Była to zima, dlatego słońce zachodziło w bardzo szybkim tempie. W taki dzień, szczególnie iż była to środa, większość ludzi siedzi już w domu, ze względu na zmęczenie po dniu pełnym pracy. Tomasz, znany również jako Gimper, także to robił. Jego dzień nie mógł się jeszcze zakończyć. Był YouTuberem. Musiał nagrywać, aby jego widzowie byli usatysfakcjonowani. Chociaż czasami wyjątkowo go to nudziło. Momentami wszystko wydawało mu się takie powtarzalne, nudne. Chciałby coś zmienić, niestety nie miał do tego jakiejś szczególnej okazji.

 

Był w trakcie nagrywanie overwatcha, odcinek ten miał być przepełniony banami. Mało oryginalności, dużo reklam i słabych memów. W ten sposób mógł opisać nagranie. Momentami jego zdenerwowanie obecnym poziomem grupy przerywał jakiś dobry fanart, jednak to zdarzało się naprawdę rzadko. W tym odcinku trafiał na bardzo dużą ilość przeróbek z nim i JDabrowskym. Nie wiedział, w jaki sposób powinien na nie reagować. Cieszyło go to, gdyż większość z nich była jeszcze na przeciętnym poziomie, jednak… no cóż, lubił Jasia, dlatego często zastanawiał się, czy choćby te przeróbki, gdy wypływają poza grupę, nie odstraszają od niego chłopaka.

 

Nagrywał jeszcze chwilę, był już naprawdę zirytowany i znudzony powtarzalnością pojawiających się treści na grupie, gdy usłyszał dzwonek. Zignorował go, przepraszając za to oglądających. Sytuacja powtórzyła się dwukrotnie. W końcu wstał ze swojego fotela i ruszył w stronę drzwi. Był wściekły. Nie miał pojęcia, kto będzie po drugiej stronie, jednakże przygotował się już na wyładowanie na nim swojego niezadowolenia.

 

Kilkukrotnie szarpnął za klamkę, chciał to załatwić jak najszybciej. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że ma zamknięte drzwi. Przekręcił zamek, wciąż wściekły, mając wewnątrz siebie nadzieję, że zastanie tam kogoś interesującego, co chociaż trochę poprawi mu nastrój. Mylił się. Na progu stał średniego wzrostu mężczyzna, wydawał się być w jego wieku, ubrany był w kurierski strój.

 

-Dobry wieczór – zaczął. – Paczka dla pana Tomasza Dzielowego.

 

-Działowego – poprawił go, wciąż wściekły. Widział jednak, że mężczyzna nie jest w tym doświadczony, dlatego tym razem zdecydował się mu odpuścić. – To ja. Proszę się pospieszyć.

 

Chłopak podał mu urządzenie, na którym YouTuber powinien zostawić swój podpis na znak, że przesyłka została odebrana przez właściwą osobę, i sięgnął po paczkę do swojej torby. Pakunek nie był duży, pudełko było kwadratowe i bez problemu mogło być trzymane w jednej ręce. Nie zawierało adresu nadawcy, ani żadnej innej wskazówki, która mogłaby Gimpera naprowadzić na jakiś trop odnośnie osoby, od której ją otrzymał. Podpisał się, odebrał paczkę i zatrzasnął kurierowi drzwi przed nosem. Musiał szybko wrócić przed komputer. Nie miał w zwyczaju montować filmów, dlatego i tym razem nie planował takiego zabiegu. Z tego względu nie chciał, aby ludzie czekali na niego zbyt długo. Odłożył więc nieotwarty pakunek na półkę i pobiegł przed monitor.

 

Nagrywanie zajęło mu jeszcze chwilę. W pewnym momencie po prostu zdjął słuchawki i wyłączył wszystko. Ostatnio często mu się to zdarzało. Nie miał pojęcia, czy w jakiś sposób mógłby naprostować poziom swojej grupy. Ostatnio nie wiedział, jak mógłby zmienić kilka rzeczy, które szczególnie mu przeszkadzały. Głównie była to rutyna. Miał jej dość.

 

Siedział przed komputerem jeszcze chwilę. Przygotował miniaturkę do filmu, poodpisywał ludziom na Facebooku, pooglądał jakieś randomowe filmy. Nic nowego.

 

Gdy zakończył wszystkie zbędne czynności, wstał i powolnym krokiem ruszył w stronę swojej łazienki, by w końcu wziąć prysznic. Było już późno w nocy, dla niego nie robiło to jednak różnicy. Często zdarzało się, iż kładł się spać nad ranem. Tak miało być i tym razem.

 

W łazience zauważył, że w jego mieszkaniu znów jest bałagan. Powinien się za niego zabrać w najbliższym czasie. Może dzięki porządkom odejdzie od rutyny. Stał pod strumieniem chłodnej wody i zastanawiał się, co mógłby zmienić w swoim życiu. Potrzebował tego. Nie chciał cały czas trwać w jednym punkcie. Po dłuższej chwili uznał, że powinien po prostu zacząć się z kimś spotykać. Może gdzieś wyjedzie na tydzień…? Najchętniej znalazłby na tym wyjeździe partnera, aby nie czuć się tak samotnie, chociaż nie był pewny, czy to się uda. Mimo wszystko osobą, która mu się podobała był Jan Dąbrowski i odnosił wrażenie, że nie jest w stanie pokochać nikogo innego, co sprawiało, że raz na jakiś czas łapał depresję, gdyż zdawał sobie sprawę, że jego uczucia nie zostaną odwzajemnione.

 

W końcu wyszedł. Ubrał świeżą bieliznę i ruszył w stronę swojej sypialni, jednak kiedy szedł przedpokojem, jego wzrok natrafił na odebraną wcześniej paczkę. Interesowała go ze względu na to, że ostatnio niczego nie zamawiał. Sięgnął po nią i idąc do pokoju, rozerwał karton, by sprawdzić, co znajduje się wewnątrz. Usiadł na roku łóżka i wsunął rękę do środka pudełka. Po krótkiej chwili natrafił ręką na jakiś przedmiot. Medalion. Wyglądał dość dziwnie, miał wygrawerowane nieznane mu symbole i słowa, a odcień srebra pomieszanego z błękitem intrygował go. Bez zastanowienia przewlókł go przez niewielki łańcuch, który również odnalazł w paczce i umieścił na swojej szyi. Wydawało mu się, iż prezent delikatnie drga. Po chwili zauważył również list. Wziął go i zaczął czytać, nie był długi.

 

„Witaj. Nie znasz mnie, jednak ja znam Ciebie. Nie ważne kim jestem, nie interesuj się tym, nigdy mnie nie poznasz. Musisz jedynie wiedzieć, że znam Twoje najskrytsze pragnienia. I postanowiłem je spełnić. Wszystko, czego potrzebujesz, aby odmienić swoje życie to medalion, który Ci podarowałem. Załóż go, później nie będzie już odwrotu. Baw się dobrze, jednak pamiętaj, że Twe pragnienia mogę być zgubne, mają swój limit. Żegnaj. I uważaj na siebie.”

 

To żart, ktoś z jego znajomych musiał mu to wysłać. Tomek uśmiechnął się pod nosem i odłożył pakunek z listem. Nawet jeśli ktoś chciał z niego jedynie zażartować, trudno, medalion wyglądał na tyle ciekawie, że był fajnym prezentem. Poprawił mu humor.

 

Chciał już położyć się spać. Sięgnął po telefon, by nastawić budzik, następnie złapał łańcuch na swojej szyi, aby zdjąć prezent. Nie mógł tego zrobić. Odnosił wrażenie, że okalający jego kark przedmiot nagle się skurczył. Dodatkowo zawieszka wyglądała, jakby zaczynała świecić błękitnym światłem. Był zmęczony, dlatego to zignorował. Położył się spać ze swoim nowym wisiorem.

 

Sen miał niespokojny, twardy, przepełniony złymi wizjami, jednakże co jakiś czas coś go w nim uspokajało, jakaś sylwetka, głos, widok. Sam nie wiedział, o czym jest ta mara, nigdy z czymś takim się nie spotkał.

 

Po jakimś czasie otworzył oczy. Nie czuł już zmęczenia. Nie obudził go jednak budzik. Sięgnął po telefon. Nie było go tam. Podniósł się. Nie spał na łóżku. Przetarł oczy ze zdumienia.

 

Nie miał pojęcia, gdzie się znajdował, ale nie było to na pewno jego mieszkanie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania