Upadły

Tak bardzo chciałabym odejść

Tam gdzie nie ma zmartwień

Więc próbuję uchwycić te szansę

Ale moje serce przygniata cholerny kamień

 

Skrzydła, którymi chciałam polecieć, postrzępione

Spoglądam tym razem dokładnie

Końcówki w rdzawej krwi zamoczone

Nie wyglądam w tym ładnie

 

Rozłożysta rudość zamienia się w ciemność

Patrzę na anielskie skrzydła

Czerń oblała całą objętość...

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Tanaris 03.03.2017
    Nie da się uciec przed wszystkimi problemami, zwłaszcza jak się ma postrzępione skrzydła, 5 :)
  • Julsia 03.03.2017
    Dziękuję :)
  • Szudracz 03.03.2017
    Moje spostrzeżenie na temat piór - Mają zdolność odrastania.
    Więc w nie obrastaj i leć wysoko, bo na smutki szkoda czasu. 5
  • Julsia 03.03.2017
    Dziękuję :)
  • Kakarotto 03.03.2017
    "uchwycić te szansę" - tę? - chyba wkradła Ci się mała literówka :)
    Wiersz bardzo ładny, szczególnie spodobało mi się określenie "rdzawa krew". Oczywiście zostawiam piąteczkę, pozdrawiam.
  • Julsia 03.03.2017
    Tak... Ta autokorekta bywa denerwująca, szczególnie jak się poprawia parę razy. Dziękuję za ocenkę :)
  • Pan Buczybór 03.03.2017
    Każdy by chciał czasami se odejść. Chociażby podczas nudnych rozmów. 6
  • Julsia 04.03.2017
    Dziękuję :)
  • Emi Ayo 04.03.2017
    Cieszę się, że to przeczytalam :) 5
  • Julsia 04.03.2017
    Dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania