.

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Alicja 20.06.2016
    Może i niewiele umiem powiedzieć o tej historii, ale jest niezła i zaskakująca. 5
  • Rasia 20.06.2016
    Dziękuję za odwiedziny ;)
  • A zawsze śmiałam się z tekstu: 'uważaj na złodziei serc' ._.
    Bardzo lekko mi się czytało, zupełnie jakby uniósł mnie i porwał wenecki tłum :)
    Końcówka mnie zaskoczyła nie samą niespodzianką (bo wiedziałam, że przemycisz nam jakies smakowite kąski :D), ale zawartością. Opowiadanie od początku miało w sobie coś niepokojącego, że pomimo wszechobecnego słońca ma się wrażenie, że jest się obserwowanym przez cienie ;)
  • Rasia 20.06.2016
    Dziękuję bardzo za taką miłą opinię :) Cieszę się, że dałaś się ponieść temu klimatowi i że końcówka wywarła na Tobie właśnie takie wrażenie, jak chciałam :D Miło mi, że wpadłaś.
  • alfonsyna 20.06.2016
    Tak jakoś lubię, gdy stwierdzenia metaforyczne przekute zostają w dosłowność - w tym wypadku mam na myśli tego "złodzieja serc". ;) Podoba mi się podejście bohatera, jego sposób na wytłumaczenie (właściwie chyba najbardziej samemu sobie) tego, dlaczego postępuje tak jak postępuje - nie kradnie, tylko pożycza, to nie kradzież, a spadek - czyli coś, co mu się przecież należy. I za to go polubiłam - choć może nie należy do tych, których "powinno" się lubić. Gdyby stał się bohaterem jakiejś dłuższej historii, pewnie polubiłabym go jeszcze bardziej, ale tego się pewnie nie dowiemy. Podobnych ludzi znalazłoby się pewnie w każdym mieście, ale ta Wenecja zdecydowanie dodaje tu klimatu, z czego zapewne zdajesz sobie sprawę, więc w całości wyszło to całkiem smakowicie. 5. ;)
  • Rasia 20.06.2016
    Być może nie powinno się lubić takich bohaterów, ale pomimo to Cię rozumiem - co więcej mam przeczucia, że gdybyś czytała Zapałki, taki właśnie bohater przypadłby Ci do gustu :D Cieszę się też, że zwróciłaś uwagę na tę grę słowną. A klimat Wenecji... cóż, umieszczam ją w wielu opowiadaniach, trochę jestem do tego miejsca przywiązana :) Dziękuję serdecznie.
  • alfonsyna 20.06.2016
    Rasia, ja tylko takich lubię. :P Też nie mam na myśli charakterów czysto "negatywnych", raczej te złożone - kogoś, kto jest jaki jest, bo ma ku temu wiarygodne powody, a przy tym jakoś się jednak wyróżnia, daje się zapamiętać - a że dość często się zdarza, że to akurat antagoniści są pod wieloma względami bardziej rozbudowani i skomplikowani, to nic nie poradzę, że to z nimi sympatyzuję. :D
  • Rasia 20.06.2016
    Myślę, że pod tym względem sporo ludzi czuje się takimi osobistościami zainteresowana, więc spokojnie :D
  • ausek 28.06.2016
    Bardzo dobry tekst i na dodatek o Wenecji... Grunt to dobre usprawiedliwienie na swoje niecne uczynki. ;) 5
  • Rasia 02.07.2016
    A widzisz, a ja właśnie z okolic Wenecji dzisiaj wróciłam :) Dziękuję bardzo :)
  • Angela 29.06.2016
    Mogę tylko napisać, że zauroczyłaś mnie tym tekstem, choć w moim przekonaniu, facet wcale nie był Robin Hoodem : ) 5
  • Rasia 02.07.2016
    Oj, Angelko, w moim też nie :D Dziękuję :)
  • KarolaKorman 30.06.2016
    ,, Przerażenie malujące się w jej tęczówkach jest tak namacalne, jakbym mógł go dotknąć.'' - tu bardziej pasowałoby: że mógłbym go dotknąć
    Do Robina to mu chyba daleko. Szkoda mi dziewczyny :(
  • Rasia 02.07.2016
    Zostawię jednak tak, jak jest, bardziej mi się podoba, ale dziękuję za pokazanie wątpliwości :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania